Kiedy już wydawało się, że wyszedł na prostą... Tak przez ostatnie lata zaczynało się wiele tekstów o Bamie Margerze.
I ten musi zacząć się identycznie. No więc wydawało się, że Bam wyszedł na prostą. Jesienią 2022 roku celebrował zakończenie terapii odwykowej. W grudniu nieomal umarł – zachorował na COVID-19, następnie na zapalenie płuc, co mocno wpłynęło na spustoszony wieloletnim zażywaniem narkotyków i piciem alkoholu organizm. Margera był w tak tragicznym stanie, że trafił pod respirator, leżąc w śpiączce aż osiem dni. Ale pokonał chorobę, a chwilę później zaczął pojawiać się jako gość w serii programów wykonywanych przez Steve'a–O na żywo w amerykańskich halach i salach koncertowych. Publika ogromna, bilety wyprzedawane na pniu, wszystko się zgadzało. Dopóki Bam nie wrócił do hejtowania dawnych kumpli w sieci.
Dla niewtajemniczonych – parę słów wyjaśnienia. Zimą 2021 roku Bam umieścił w internecie szereg filmików, w których atakował dawnych ziomków z Jackass. Poszło o realizację pełnometrażowego Jackass Forever, z którego został wykluczony jeszcze podczas prac na planie. Zarzucał, że był szykanowany za swoją historię związaną z uzależnieniami i problemami z prawem. Ujawniał, że podczas realizacji był zmuszany do stałego badania się alkomatem, poddawania się testom narkotykowym i przyjmowania dodatkowych leków przeciwdepresyjnych, po których stawał się otępiały. Efekt? Jackassi pomogli Margerze, dbając o to, by pozostawał pod stałą opieką lekarzy, aczkolwiek Bam na plan już nie wrócił; w Jackass Forever pojawia się w tylko jednej scenie, i to na drugim planie.
Minęło pół roku i znów zrobiło się ponuro, bo Bam Margera złożył pozew przeciwko Paramount Pictures (produkujących Jackass Forever) i Johnny'emu Knoxville'owi. Zarzucał, że wykorzystano jego pomysły, po czym zwolniono go bez uzasadnienia i odmówiono mu zapłaty za udział w filmie. Ale już w 2022 roku Bam poszedł na ugodę i wycofał pozew. Skąd ta sinusoida? Nie jest tajemnicą, że Margera zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową. Do tego nie mógł wytrwać w trzeźwości, wracając co i rusz do używek.
Ale wydawało się, że wyszedł na prostą. Dopóki parę dni temu nie wrzucił na Instagram starego zdjęcia z Knoxvillem i Steve'em-O, podpisując je: po jednej stronie mam prawdziwego przyjaciela, który zawsze dawał mi wsparcie, po drugiej – pozera. Tym dobrym był Steve-O, złym – Johnny Knoxville; ponadto w podpisie oberwało się też Jeffowi Tremaine'owi, wieloletniemu przyjacielowi Bama, współtwórcy sukcesu Jackass.
Gdyby na te słowa mocno zareagował Knoxville, nikogo by to specjalnie nie zdziwiło. Ale Bamowi w emocjonalnym wpisie odpowiedział... Steve-O. Ten sam, z którym od pewnego czasu Bam jeździ w trasy. Nie będziemy cytować odpowiedzi, przeczytajcie ją w całości. Nikt z dawnej ekipy Jackass nie był w ostatnim czasie tak blisko Margery jak on. Widział więcej niż inni, dlatego jego słowa o umieraniu Bama budzą autentyczną grozę. Skoro trzeźwy od lat Steve-O tak mówi, znać, że jest naprawdę bardzo źle.
Pikanterii dodaje tu także fakt, że Steve-O pełni funkcję nieformalnego łącznika pomiędzy Margerą a resztą ekipy. Choć Bam wielokrotnie wieszał psy na Johnnym Knoxville'u i Jeffie Tremaine, Steve-O zawsze podkreślał, że to ta dwójka wyciągnęła go z alkoholu i narkotyków. Dlatego nie pozostał obojętny na kolejne dissy Margery.
Jak ta kłótnia się skończy? Oby nie tym, czego obawiają się wszyscy fani teamu Jackass.
Komentarze 0