Viralowa gangsterka - jak Tekashi 6ix9ine pokazał, że nie warto bratać się z przestępcami dla fejmu

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
tekashi.jpg

Mało o kim mówiło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy tak często, jak o Tekashim. Pytanie jest jedno - czy zasadnie? Chłop spuścił sobie na głowę niezły ambaras i wiele wskazuje na to, że jego kariera leci lotem koszącym w dół.

Hip-hop jest dzisiaj na szczycie, a raperska kariera to gra warta świeczki. Nie dziwi więc, że jednostki próbują najróżniejszych chwytów, żeby było o nich głośno. Media społecznościowe temu sprzyjają, jeszcze bardziej spychając wartości artystyczne na drugi plan, co oczywiście nie jest nowością w muzyce popularnej. Ale trudno nie zauważyć, że stężenie dzbaństwa rośnie - mamy m.in. rapera, który twierdzi, że jest klonem (i udaje młodszego, niż jest naprawdę), a na wytatuowanie twarzy i zakup luksusowych ciuchów powinny być udzielane preferencyjne kredyty. Tego typu wygłupy to jednak nic takiego, najgorsze jest udawanie gangsterów, które - kto by pomyślał - ma realne konsekwencje.

69 nie jest wybitnym raperem - w najlepszym wypadku jest akceptowalny, w najgorszym kompletnie asłuchalny, a zatem nie wybija się ponad soundcloudową średnią. Natomiast to, co go wyróżnia, to agresywne i buńczuczne zachowanie. Obrażał, kogo się dało - od Trippie Redda po YG - oczywiście w mocno trolskich filmikach na Instagramie. 6ix9ine z mediów społecznościowych zrobił pas transmisyjny aferek i trollowania kogo się dało. I kto wie, może zajechałby na tym daleko, gdyby nie błąd, który popełnił dawniej 2Pac - skumał się z gangsterami. Podobnie jak legenda Zachodniego Wybrzeża, Tekashi nie pochodzi z gangsterskiego środowiska. I o ile Pac starał się wkupić w przestępcze łaski, żyjąc jak OG (co przypłacił życiem), tak 69 wkupił się w nie pieniędzmi, przy okazji cwaniakując w Internecie. Płacenie za street cred to żadna nowość, ale jeśli ktoś jest młody i do tego, ekhem, nie jest najostrzejszym ołówkiem w piórniku (a 69 ewidentnie nie jest tytanem intelektu), to łatwo przewidzieć, jakie będą konsekwencje takiego bratania.

Tekashi swój los powiązał z gangiem Nine Trey Bloods, a konkrentnie zbliżył się do Shottiego, który zasłynął viralową odzywką “treyway!”. Gangster przez jakiś czas był uważany za managera rapera i pewnie w jakimś stopniu tę funkcję pełnił. Przede wszystkim jednak Shotti i jego ekipa robili biznesy na plecach 69 - służyli za jego sutą opłacaną ochronę, a także, jak się później okazało, ściemniali z koncertami i stawkami za nie. Kiedy zaczęło robić się gorąco, Tekashi poszedł na dno razem z nimi - FBI miało gang pod lupą i dzięki podsłuchom dość szybko rozpracowało nielegalne sprawki Nine Trey. A że Tekashi nie ma w zwyczaju trzymać gęby na kłódkę, to z pewnością chwalił się gdzie się dało, że jest prawdziwym gangsterem. Ta historia ma też swój bardzo zabawny moment, kiedy raper poszedł do Breakfast Club - jednego z największych programów w świecie rapu - i gasił pożar, twierdząc, że nic nie wiedział o kryminalnych sprawach odbywających się za jego plecami. Aha, czyli kiedy jest to przydatne do budowy kariery, to jesteś gangsterem, a kiedy sprawa trafia w ręce władz jesteś tylko nieświadomym artystą? W którym momencie ta strategia może obrócić się przeciwko tobie, chłopaku? Jak się okazuje, dosyć szybko.

W sprawie Tekashiego jest jeszcze jeden ciekawy wątek, który pokazuje, że robienie z gangsterki sensacji na social media jest złym pomysłem. Głównym źródłem informacji o tych wydarzeniach był DJ Akademiks, popularny YouTuber i jeden z prowadzących podcast Everyday Struggle. Akademiks był blisko rapera, więc mógł rzucać unikalne światło na sprawę, a przy okazji nabijać sobie wyświetlenia - gorący temat, więc warto ujeżdżać go, ile się da. Przy okazji nieświadomie dostarczając organom ścigania bardzo potrzebnego kontekstu. Publicznie powiedział to jego dawny współprowadzący Everyday Struggle, Joe Budden, który stwierdził, że AK tego nie wie, ale po prostu daje policji nowe informacje. Akademiks próbował nerwowym śmiechem zbić całe zamieszanie, ale nie oszukujmy się - w tej komedii pomyłek pierwsze skrzypce gra ignorancja i pogoń za klikami, ale partyturę napisało federalne prawo.

Tekashi raczej trafi za kratki, być może nawet na długie lata. Ale jego historia jest niezłą lekcją - nie gangsterz, jeśli nie wiesz jak. Nie cwaniakuj, jeśli nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji swoich akcji. Może nie zatrudniaj gangsterów udających twoich przyjaciół? Zarówno Nine Trey Bloods, jak i różne media, miały niezły ubaw z Tekashim, nie mówiąc o zarobionych przy okazji pieniędzy. Teraz wszystko się kończy za więzienną bramą. Mamy niejasne przeczucie, że można było tego uniknąć.

tekst: Paweł Klimczak

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.