W nocy rozdano nagrody Grammy. I nie obyło się bez afer

66th GRAMMY Awards - Show
Fot. Amy Sussman/Getty Images

Taylor Swift wygrywa i bije rekord wszech czasów, Jay Z dissuje Grammys i robi lżejszą powtórkę z Kanye’ego Westa, akademia dalej nie lubi Travisa Scotta a Killer Mike ląduje w areszcie. Ale było!

Tegoroczne Grammys zdominowały kobiety. Co zresztą było do przewidzenia, skoro wśród ośmiu płyt nominowanych w najważniejszej kategorii Album Roku znalazło się tylko jedno wydawnictwo, którego autorem był mężczyzna – to Jon Batiste i jego World Music Radio. Kto poza nim? SZA z SOS, Lana Del Rey i Did You Know That There’s A Tunnel Under Ocean Boulevard, Endless Summer Vacation Miley Cyrus, The Age Of Pleasure Janelle Monae, GUTS od Olivii Rodrigo, debiutancki krążek tria boygenius The Record i Midnights Taylor Swift – czyli płyta, która zdobyła to wyróżnienie. Tym samym Taylor pobiła rekord wszech czasów, stając się pierwszą w historii artystką, której płyty czterokrotnie zwyciężały w kategorii Album Roku (oprócz Midnights wygrywała z Fearless, 1989 i Folklore)

A za rok będzie okazja, żeby wyśrubować rekord. Taylor Swift ogłosiła, że 19 kwietnia ukaże się jej najnowsze wydawnictwo, album The Tortured Poets Department. Dodajmy, że Swift triumfowała w tym roku także w kategorii Album Roku – pop.

Piosenką roku została What Was I Made For Billie Eilish, a nagraniem roku – Flowers Miley Cyrus. Najlepsza nowa artystka to w 2024 Victoria Monet. Nagrody za albumy w gatunkowych kategoriach? Za elektronikę triumfował Fred again.. (Actual Life: January 1 – September 9), za rocka Paramore z This Is Why, najlepszym albumem alternatywnym zgodnie z oczekiwaniami został The Record boygenius, a w kategoriach r’n’b zwyciężyły Jaguar II Victorii Monet (Album roku r’n’b) i SOS od SZA (Album roku progresywne r’n’b).

Kategorie rapowe zdominował Killer Mike. Wygrał zarówno za Album roku – rap (Michael), Piosenkę roku – rap i Występ roku – rap (obie nagrody za Scientists & Engineers, nagraną z Future, Andrem 3000 i Eryn Allen Kane). Z kolei Grammy za Najlepszy występ – rap melodyjny przypadła w udziale Lil Durkowi i J.Cole’owi (All My Life).

Oczywiście, że Travis Scott znowu przegrał; Grammy powoli stają się dla niego tym, czym przez lata Oscary dla Leonardo DiCaprio. Jeśli widzieliście netfliksowy dokument Look Mom I Can Fly, to pamiętacie, jak zareagował, gdy w 2019 roku jego ASTROWORLD przegrało wyścig o statuetki. Minęło pięć lat i sytuacja powtórzyła się z UTOPIĄ.

Ale to nie koniec powtórek z rozrywki. Specjalną nagrodę Dr. Dre Global Impact Award za szczególne osiągnięcia w branży muzycznej otrzymał Jay Z. Odbierając nagrodę nie omieszkał skrytykować jury Grammy za… notoryczne nieprzyznawanie nagrody za album roku dla Beyonce, choć jest rekordzistką, bo nikt nigdy nie zdobył tyle statuetek co ona – 88 nominacji, 33 nagrody. Ale walkę o album roku przegrywała czterokrotnie: z Beckiem, Harrym Stylesem, Taylor Swift i Adele.

Nie chcę zawstydzać tej młodej damy, ale ma więcej nagród Grammy niż wszyscy i nigdy nie wygrała albumu roku. Chyba coś tu jest nie tak… – powiedział Jay, wskazując ze sceny na Beyonce. I tak się dziwnie złożyło, że zrobił to dokładnie w tym samym roku, w którym Grammy za album roku dostała Taylor Swift (choć Beyonce nie była nominowana w tej kategorii). Jak bumerang wraca sytuacja z MTV Video Music Awards, kiedy Kanye West zabrał mikrofon Taylor Swift i wrzeszczał ze sceny, że to Beyonce powinna dostać tę nagrodę.

Jeszcze większym zgrzytem była sytuacja z Killer Mike’em. Do mediów trafiło nagranie, na którym widać, jak trzykrotny laureat Grammy zostaje wyprowadzony w kajdankach z Crypto Arena, gdzie odbywała się gala. Mike trafił do aresztu – rzekomo za udział w sprzeczce, ale wrócił na galę po kilku godzinach. I takie to było 66. rozdanie Grammy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.