Jest mrocznie. Jest intensywnie. Jest... praktycznie tak, jak wyobrażaliśmy to sobie, czytając książkowy pierwowzór. I jest dobrze, chociaż mogłoby być dużo lepiej.
Nie wiadomo, czy Ślepnąc od świateł okaże się frekwencyjnym sukcesem; choć książka Jakuba Żulczyka była bestsellerem i jedną z najgłośniej komentowanych literackich pozycji ostatnich lat, to pamiętajmy o skali - po nową literaturę wciąż sięga o wiele mniejszy procent społeczeństwa, aniżeli po nowe seriale. Nie zdziwimy się, jeśli masowemu odbiorcy tytuł Ślepnąc od świateł nie mówi zupełnie nic.
Ale i nie zdziwimy się, jeśli wszyscy z tych kilkudziesięciu / kilkuset tysięcy osób, które przeczytały książkę, włączą serial - każdy chyba jest ciekaw, jak udało się przeszczepienie tej pozornie mocno niefilmowej powieści na płaszczyznę TV. My dzięki uprzejmości HBO Polska obejrzeliśmy pierwsze trzy odcinki, a po seansie wynotowaliśmy kilka rzeczy, które najmocniej zapadły nam w pamięć.
