Wielokrotny zwycięzca Super Bowl w Polsce. Gary Kubiak pomaga Panthers Wrocław

Zobacz również:Drużyny NFL do raportu. Oceniamy wybory wszystkich ekip w drafcie 2020
Gary Kubiak
fot. Ezra Shaw/Getty Images

Nieczęsto zdarza się, by ktoś z pierścieniem mistrzowskim NFL pojawił się w Polsce. Jeszcze rzadziej, o ile w ogóle, pojawiają się u nas nazwiska z czterema tytułami. Kimś takim jest Gary Kubiak - były trener Houston Texans i Denver Broncos, który właśnie pojawił się w naszym kraju. Cel jego wizyty nie jest przypadkowy - utytułowany szkoleniowiec znajduje się w tym roku w sztabie Panthers Wrocław.

„Znajduje się w sztabie” to może nie do końca trafne stwierdzenie, bo w tej sytuacji przewidywalibyśmy, że Kubiak jest we Wrocławiu trenerem głównym albo jednym z asystentów, co przy jego CV byłoby co najmniej zaskakujące. Lepszym określeniem będzie „obok sztabu”, ponieważ emerytowany już trener NFL jest doradcą trenera głównego wrocławian, Jakuba Samela i służy mu radą w każdym aspekcie budowania zespołu.

- Rozwinąłem relację z trenerem Samelem przez ostatnie dwa lata - tłumaczył Kubiak na spotkaniu medialnym zorganizowanym przez Panthers. To on się do mnie zgłosił, ja odpowiedziałem i tą więzią między nami stała się jego pasja - do futbolu i do tego, żeby coś zbudować we Wrocławiu. Szanuję bardzo to, co trener Samel stara się tutaj stworzyć i to mnie przyciągnęło do tego, żeby śledzić całą tę sytuację. Jakub się przygotowuje, zadaje dużo pytań, chociażby na podstawie tego, co ja sam robiłem w NFL. Wszystko w zasadzie sprowadza się do bycia trenerem głównym, prowadzenia drużyny, całej organizacji, filozofii futbolu i nauczania - na tym polegają nasze rozmowy. W jaki sposób zrobić kolejny krok do przodu, rozwijać drużynę - o to w tym wszystkim chodzi - podsumował.

Panthers są w trakcie swojego drugiego sezonu w European League of Football, który ze względu na powiększenie rozgrywek okazał się jeszcze większym wyzwaniem niż poprzedni. Mówiąc w skrócie - ELF zaczęło przypominać NFL, a nie europejskie rozgrywki. Meczów sezonu zasadniczego jest może nieco mniej niż w Stanach Zjednoczonych, ale granie co tydzień to coś, czego w Europie często nie oglądamy. Rozgrywanie spotkań z taką częstotliwością oznacza znacznie większą rotację w składzie. Poza poważnymi kontuzjami futbol to też gra mini urazów - w ciągu 2-3 tygodni można je najczęściej wyleczyć, przynajmniej u większości graczy, ale w ciągu tygodnia jest to niezwykle trudne. Dlatego trener Samel, jak i cały sztab personalny Panthers, mają w tym roku utrudnione zadanie w kwestii budowania drużyny.

- Śledzę Panthers od jakiegoś czasu i widać wyraźny postęp, jaki poczynili przez te ostatnie dwa lata - stwierdził czterokrotny zwycięzca Super Bowl. W każdej kwestii, nawet sama prezentacja zespołu i otoczka wygląda coraz lepiej. Jeszcze sporo przed nimi, ale radość, jaką dają ludziom, jest widoczna. To bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Jakub dostaje zawodników tylko wieczorami - to całkowicie inaczej niż w NFL, gdzie zawodnicy żyją futbolem. Tutaj trzeba uszanować, że mają inne prace, życia i robić to inaczej - zauważa.

Transferów i wymian zawodników było już kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, a w odróżnieniu od drużyn NFL ekipy ELF nie mają w swoich sztabach po kilkunastu skautów, którzy w razie potrzeby wyciągają z teczki listę kilkudziesięciu zawodników na zastępstwo. Dowód? Do NFL, a konkretniej Dallas Cowboys, trafił właśnie Kavontae Turpin, skrzydłowy, który jeszcze w tamtym sezonie grał w Panthers. Przed aktualnym odszedł do ligi USFL, gdzie został MVP sezonu - NFL było kwestią czasu.

- Sztaby NFL mają całą masę ludzi i skautów - mówi Kubiak, którego syn jest… skautem Cowboys. Jeśli jesteś dobrym futbolistą, NFL cię znajdzie. Wiem z doświadczenia jako head coach, który był na spotkaniach ze skautami, że tam nikt się nie wymknie z rąk. Drużyny mają swoich ludzi przy każdych rozgrywkach, przy każdej uczelni, teraz mamy jeszcze takie ligi jak XFL czy USFL i jest też European League of Football. Liga na pewno będzie patrzyła na europejskie rozgrywki.

- A co do moich synów to nie, nie wiedziałem o transferze Turpina. Mimo tego że wszyscy trzej pracują w NFL (Klint - ofensywny koordynator Minnesota Vikings, Klay - trener defensywny w San Francisco 49ers, Klein - skaut w Dallas Cowboys - przyp. JK) i zaczynali podświadomie ucząc się ode mnie, to muszą sami budować swoją pozycję, mimo że oczywiście często rozmawiamy - kończy.

Do spraw budowy zespołu potrzeba więc doświadczenia. A kto podzieli się nim lepiej, jeśli nie człowiek, który w NFL spędził 37 lat? Osiem jako rozgrywający, dwadzieścia jako trener pozycyjny lub koordynator (dwa wygrane Super Bowl jako koordynator ofensywy Denver Broncos, jedno jako trener rozgrywających San Francisco 49ers) oraz dziewięć jako trener główny Broncos (zdobył Super Bowl 50 w 2016 roku) i Houston Texans. To właśnie Gary Kubiak jest odpowiedzialny za „ostatni taniec” jednego z najlepszych rozgrywających w historii, Peytona Manninga, a na tym lista wybitnych postaci się nie kończy. Do tego stopnia, że znakomite nazwiska wypadają z głowy.

- Steve Young, Jerry Rice, John Elway… - wymienia Kubiak, który jednocześnie podkreśla, że nie chce tego robić, bo na pewno kogoś pominie. „A nie wydraftowałeś czasem takiego chłopaczka z Wisconsin?” - podpowiada Jakub Samel. - A tak, J.J. Watt! - reflektuje się legendarny trener, który prowadził tylu wybitnych zawodników, że i jeden z najlepszych obrońców w historii mógł się gdzieś zapodziać. - Elway był moim kolegą, współlokatorem, piliśmy razem piwo. A potem musiałem wrócić i go trenować, to było bardzo trudne. Był niezwykle zaangażowany. Ja zdążyłem skończyć karierę, odejść na kilka lat i wrócić jako trener, a on w tym czasie nadal grał. Wygrał Super Bowl w swoim szesnastym i siedemnastym sezonie - przypomina.

Taka współpraca Panthers to zresztą nie pierwszyzna. Już wcześniej w Polsce pojawił się Jeff Jagodzinski, także znane nazwisko w kręgu NFL, choć Jagodzinski doszedł jedynie do roli koordynatora, a i Super Bowl nie wygrał. Kubiak to półka wyżej, która pokazuje, że najlepsza polska drużyna robi wszystko, by coraz bardziej się rozwijać.

A nie da się ukryć, że z roku na rok robi to coraz bardziej. Przykład Turpina - mimo że nie bezpośredni - to potwierdza. Wrocławianie grają w lidze, który w tej przerwie międzysezonowej oddała kilku zawodników do NFL. ELF zaczyna być coraz bardziej zauważana na świecie.

- Europejski futbol może się rozwijać. Oczywiście, teraz różnice między Europą a NFL są bardzo duże, ale nie widzę przeciwskazań, żeby futbol w Europie się rozwijał i krok po kroku ją zmniejszał. Ciągły rozwój, coraz lepsze nauczanie futbolu, uświadamianie widzów - tak to powinno wyglądać - wskazuje legendarny trener.

Kubiak nie tylko sam zdobywał Super Bowl, ale też miał w swoim sztabie wybitnych asystentów. Aż czterech z jego byłych podopiecznych jest aktualnie trenerami głównymi w NFL. Zapytaliśmy zarówno o to, jak i - pół żartem, pół serio - o to, co to oznacza dla Jakuba Samela, którego amerykańskie koneksje rosną z dnia na dzień.

- Zawsze jesteś dumny z tych chłopaków, z tego co osiągają - przyznaje emerytowany szkoleniowiec. Kiedy zostałem trenerem w Texans i po konferencji chciałem zobaczyć swoje biuro, minąłem siedzącego przy komputerze młodego chłopaka, który mnie zaczepił i się przedstawił. Nazywał się Robert Saleh (aktualny head coach New York Jets - przyp. JK) i powiedział, że chce tu zostać, pracować i się uczyć. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście dobrze mieć tych chłopaków, bo to trzyma mnie blisko NFL. Cały czas mam z nimi kontakt, mogę się wielu rzeczy dowiedzieć czy nawet napisać „powodzenia” przed meczem. Co do Jakuba to jest to młody trener, który walczy o reputację futbolu w Polsce. Bardzo chce się uczyć futbolu, nie ma tygodnia, żeby mnie o coś nie dopytywał. A w dodatku bardzo dużo daje społeczności. Jest świetnym facetem, który ma przed sobą dużo futbolowej roboty, ale jestem przekonany, że da z siebie wszystko - podkreśla.

Jeśli się uczyć, to od najlepszych, a Panthers robią to znakomicie. Ten sezon jest dla wrocławian bardzo trudny, a faza play-off raczej im „odjechała”, jednak nie da się ukryć, że jeszcze żadna polska drużyna w historii nie zagrała sezonu na takiej intensywności. Potrzeba doświadczenia, a to można nabrać latami w lidze i czerpaniem wiedzy od ludzi, którzy już ją posiadają. Stwierdzić, że zwycięzca Super Bowl to dobry start, to nic nie powiedzieć. Oby ten progres szedł już tylko w górę.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.