Marzenia się spełniają – widzieliśmy to w filmach, słyszeliśmy w pełnych głębokiego przekazu utworach okołorapowych i czytaliśmy wśród mądrości wziętych prosto z ulicznych murów. Teraz mamy na to żywy przykład – wielki fan serii Andrzeja Sapkowskiego wcieli się w rolę Wiedźmina.
Zaledwie w maju zeszłego roku pisaliśmy wam o tym, że Netflix postanowił wyprodukować serial na bazie cyklu wiedźmińskiego, czyli dwóch tomów opowiadań, serii pięciu książek oraz szóstej, Sezonu Burz, wydanej w 2013 roku. Chwilę później wytypowaliśmy 8 aktorów, którzy idealnie pasowaliby nam do roli Geralta oraz kilku raperów, którym przypisaliśmy w tej produkcji drugoplanową rolę. Dzisiaj wiemy już, że żaden z nas Wróżbita Maciej, dlatego zamiast bawić się w kolejne domysły, od razu spieszymy z potwierdzonym info.

Główna rola w netflixowej adaptacji Wiedźmina przypadła Henry'emu Cavillowi, znanemu wszystkim doskonale z roli Supermana. Aktor już jakiś czas temu wypowiadał się na temat swojego zainteresowania serią Sapkowskiego. Spytany w wywiadzie o to, czy widziałby się w roli Geralta, odpowiedział: Absolutnie. To byłaby fantastyczna rola. Czytałeś książki? Są niesamowite, są naprawdę świetne. Z tego co zrozumiałem, serial będzie się inspirować po części książkami, a po części grami. Jak się okazuje, Cavill jest wielkim fanem obu – całkiem niedawno pykał jeszcze w Wiedźmina trójkę, a za lekturę książek zabrał się już jakiś czas temu. Pytanie tylko, jak na tę informację zareagują fani? Słyszeliśmy już, że Henry uchodzi za zbyt przystojnego jak na taką rolę. Lel.