Po co komu prezenty, sto lat i żenujące życzenia od wujka, jeśli można skoczyć ze spadochronem wprost do ogrodu willi Playboya, zrobić domówkę z celebrytami, a na koniec zostać spisanym przez służby porządkowe? Tak bawi się 49-letni od niedawna Puffy.
Każdy marzy o perfekcyjnych urodzinach, ale najczęściej kończy się to na zupełnie zwyczajnym dniu z kilkunastoma wiadomościami na fejsie. Nie ma w tym zupełnie nic złego, ale chcielibyśmy choć raz, jak nawijał kiedyś pewien polski poseł na sejm, zrobić imprezę, jakiej nie przeżył nikt. Mając status jednej z najbogatszych osób w branży byłoby bardzo łatwe, więc Sean Combs poszedł za ciosem i zorganizował sobie niezapomniane b-day party.
Diddy nie poprzestał na samym skoku. Po solidnej dawce adrenaliny przebrał sie z kombinezonu w szykowny strój i udał się najpierw do luksusowej restauracji Ysabel, a później do siebie - na gigantyczną domówkę urodzinową. Wśród gości znaleźli się m.in. Wiz Khalifa, Kodak Black, Jay Z, Usher, LeBron James, czy Snoop Dogg. Ponad 200 gości jednego wieczora i prawie 50 samochodów zaparkowanych przed domem Puffy'ego zaalarmowało sąsiadów, którzy wezwali policję, a ta przyjechała na after, w okolicach 5 rano. Tak trzeba żyć!