
Pierwszy odcinek cyklu już za nami, teraz pora na drugi. W podróż po lyricsach zapraszają Marek Fall, Krzysiek Nowak i Kuba Skalski.
Dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z poprzednią częścią, mamy małą ściągawkę. Mianowicie: w tym zestawieniu traktujemy linijki raperów jak teksty literackie, a więc nie bierzemy pod uwagę flow, bitu czy zupełnie subiektywnych sympatii.
Stawiamy za to na historię danych kawałków, ich innowacyjność, ciekawe podejście do naszego języka oraz różnorodność. Nie ma sensu przedłużać – druga część rankingu już tu jest!
40. Te-Tris – Prawo do bragga
Bragga jest jedną z tych rzeczy, dzięki którym rap wyróżnia się na tle innych gatunków. Problem w tym, że przechwalanie się na bitach nie jest wcale prostą sprawą; jeden słaby bądź głupi wers niweczy nie tylko dobrą zwrotkę, ale często również cały utwór. Możemy to spokojnie przyrównać do bycia lirycznym saperem. Mimo dwóch dekad na scenie Te-Tris nie stracił przez nią żadnej kończyny – za to dostał kilka medali za dzielność. Dosadne i nieskomplikowane formalnie Prawo do bragga jest bodaj najznamienitszym przykładem na to, że zbiór tzw. strzałów w powietrze i gier słownych może mieć niekiedy większą moc niż walec rozsmarowujący kolejne ksywki. To jeden z nielicznych tracków, w których nawet linijki podwyższonego ryzyka, takie jak te o plemniku, spermie czy waginie, nie żenują, bo broni je bardzo skrupulatnie narzucony kontekst. Dość powiedzieć, że luźny kawałek stał się ikonicznym tekstem polskiego podziemia. Krzysiek Nowak
39. Czarny HIFI feat. Pezet – Niedopowiedzenia
O Niedopowiedzenia była w kapitule awantura, przypominająca tę między Scarlett Johansson i Adamem Driverem w Historii małżeńskiej Noah Baumbacha. Część z nas zarzucała Pezetowi czułostkowość, ale zwyciężyła frakcja, która w tym numerze widzi precyzyjną wiwisekcję związku i przejmującą - choć stosunkowo chłodną - dokumentację jego dynamiki. Paweł nie wychodzi co prawda ze swojej strefy komfortu, ale dostarcza prawdopodobnie swój najlepszy tekst z zakresu tematycznego, do którego wróci później w Co jest ze mną nie tak. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na swoiste addendum, dopisane za pomocą cutów w remiksie Flirtini. Ten zabieg pozwala spojrzeć na Niedopowiedzenia w szerszym kontekście całej historii gatunku za sprawą konkretnych linków do Każdy ma chwile Grammatika czy Mijamy się Hadesa. Marek Fall
38. Kaliber 44 – Gruby czarny kot
Polskie teksty rapowe – szczególnie te popełnione w latach 90. – mają to do siebie, że na ogół starzeją się bardzo brzydko. Nie ma co się szczególnie dziwić, mówimy przecież o pierwocinach, mających głównie wartość historyczną i słusznie powracających nie tyle w odtworzeniach słuchaczy, ile follow-upach raperów. Na tym tle Gruby czarny kot, który objawił się światu w 1998 roku, stanowi ewenement. Ten pozorny storytelling na temat spotkania symbolu nieszczęścia to tak naprawdę punkt wyjścia dla strumienia myśli, który nie stroni od prześmiewczości, wulgarności i... rozwagi. Pod płaszczykiem plecenia trzy po trzy członkowie Kalibra stylowo rozprawili się z różnorakimi przesądami, które raz wgrane do głowy są ciężkie do odinstalowania. Ważna i jakościowa rzecz. Krzysiek Nowak
37. Laikike1/Młodzik/DJ Dobry Dotyk – Nędznicy
Laikike1 przez wiele osób jest uważany za jednego z najlepszych writerów z głębokiego, ślizgerskiego podziemia – istnieje jednak duża grupa, która uważa go za grafomana, patrząc głównie przez pryzmat niesławnego Glidera, o którym zainteresowany mówi, że nie da się go rozkminiać. Na pierwszej solowej płycie Laik dał jednak kilka naprawdę mocnych i brudnych tekstów, spośród których Nędznicy wyróżniają się najmocniej – to obraz młodzieży wychodzącej z mroków PRL-u, która stawia pierwsze kroki w transformującym się państwie. Laik dzieli się swoimi wspomnieniami z czasów małolackiego latania z tematem i konfrontacji z siatką powiązań osiedlowego narkobiznesu, przeplatając to z obrazami trudnych, licealnych wspomnień. Szczególnie mocno uderzają wersy: Tak jak ta dziewczyna z mojej starej szkoły/Kiedy w końcu zjarzyła, że dostała 4 z bioli/Miałem wtedy śmiechy, nie wiedziałem, że podczas/Kiedy ja wyciągam blety, to jej stary pas z wojska. Gama problemów społecznych nowej ery nakreślona w bardzo surowy i realistyczny sposób, co zresztą było mocnym punktem całej płyty z Młodzikiem. Kuba Skalski
36. Eldo – Diabeł na oknie
Dla wielu pierwszy poeta wśród raperów. Diabeł na oknie jest przykładem, że rap potrafi przekazać sporo metaforycznych treści przy użyciu nieskomplikowanych, ale dobrze poskładanych wersów. Rozmowa podmiotu lirycznego z Mefistotelesem – jednym z upadłych aniołów w chwili samotności - jest w utworze doskonale przedstawiona z obu stron. Poeta, który idzie na przekór społeczeństwu kontra przemyślenia diabła, narzekającego na brak indywidualizmu w społeczeństwie, które zmienia się w zbitą, szarą masę. Pole do interpretacji – szerokie. Prawdopodobnie jeden z najczęściej przytaczanych utworów rapowych na maturach z polaka. Kuba Skalski
35. Grammatik – Każdy ma chwile (feat. Fenomen)
Powstawało pierwsze zdanie, potem było kasowane. I tak kilka razy, bo track warszawskiego składu nawet dziś ma w sobie tyle kontekstów, że ciężko wyróżnić jeden. Zacznijmy więc od tego, że kawałki, w których udzielają się goście, nie są do tej pory i nie będą także później domeną tego zestawienia, gdyż featuringi zazwyczaj psują spójne lyricsy, a tu wszystko spięło się w logiczną, zwartą całość. Rzecz to niespotykana – sześciu raperów rzuciło w eter swoje modlitwy, pełne wątpliwości i nadziei, ale bez kaznodziejstwa, bo to ciążące ku konkretowi zbiory przemyśleń płynące z serca, głowy i wątroby. No i oczu, mamy tu do czynienia z mówieniem o męskich łzach ronionych z powodu bezsilności, a to już rapowe wydarzenie ogromnej wagi - tak kiedyś, jak i teraz. Krzysiek Nowak
34. Rogal DDL – Ebe Ebe
- Gdyby Marek Grechuta urodził się pięćdziesiąt lat później, śpiewałby jak Rogal DDL! Warszawski obwieś na wysokości Dziwki, dragi, lasery i trzech Nielegali dokonał dekonstrukcji ulicznego rapu, wymyślił na nowo język i wzniecił współczesną chłopomanię – pisaliśmy pod koniec ubiegłego roku, umieszczając Ebe Ebe w zestawieniu TOP 100 polskich singli 2010 – 2019. Rogal w późniejszych nagraniach (m.in. cały album ANtY czy 44L / reddot 2 / przedkrytyczna) doprowadził swój bandycki, post-joyce'owy strumień świadomości do jeszcze większego ekstremum, ale to właśnie ten numer z 2015 roku pozostaje jego emblematycznym dokonaniem. Można oczywiście trywializować, że on farszem nabija cukinie, jeśli bit byłby cukinią, ale ten natchniony obwieś należy do nielicznego grona tekściarzy, którzy nie potraktowali języka jako pewnika i odważyli się wyjść poza jego ramy. Marek Fall
33. Rap Addix – Pijane Bloki XX
Alkoholizm? Jedną z najgorszych chorób cywilizacyjnych. Umiejętność poważnego podejścia do problemu i przyznania się do popełnionych błędów wymaga potężnego hartu ducha. Ostatnio udało się to Białasowi, najbardziej gorzki tekst na temat rujnującego wpływu alkoholu wyszedł jednak spod ręki Junesa. Każdy wers Pijanych Bloków jest wręcz przeszyty bezsilnością i zwątpieniem w nierównej walce z chorobą. Przez cały utwór nie znajdziemy promyka nadziei na sukces, co doskonale obrazuje proces wychodzenia z alkoholizmu – tak naprawdę nigdy nie jest się w pełni zdrowym, a na człowieka zawsze czyha zagrożenie. Końcowe, rozpaczliwe wersy Jak Slug codziennie wstaję w domu ze szkła/Chciałbym nie chlać, rozumiesz, kurwa chciałbym nie chlać zostawiają nas z perspektywą ciągnącej się w nieskończoność potyczki, przy której cały numer jest jedynie wyrzuceniem z siebie emocji przed jej kolejną fazą. Kuba Skalski
32. Rasmentalism – 9 żyć
Po latach podziemnej tułaczki Ras i Mentos wbili na legal i od razu dopisali do swojej dyskografii płytę, która przez wielu określana jest jako pokoleniowa i klasyczna. Nie są to przesadzone pochwały – album Za młodzi na Heroda nie ma słabych punktów, a na jego zapisanej złotymi zgłoskami wizytówce powinien widnieć tytuł 9 żyć. Mierzenie się z depresją, strach przed jutrem, ciążące niespełnienie, suma wyborów, marzenia tyczące idei, a nie rzeczywistości, rodzina jako życiowy gwarant... To taki tekst, który można napisać tylko w wyjątkowym momencie. I tylko raz w życiu, bo spotkało się tu wszystko i się ze sobą nie pogryzło – dobitność i liryzm, załamanie i nadzieja oraz spokój i żar. Krzysiek Nowak
31. BonSoul – Lepiej nie pytać
Przez lata w grze Bonson zdążył przyzwyczaić słuchaczy do tego, że ostatnią rzeczą, jaką chciałby zrobić, jest gryzienie się w język. Mimo tego premiera Lepiej nie pytać była dla sporej części jego fanów i postronnych odbiorców terapią szokową. Linijki, które znalazły się w tym tytułowym singlu, brzmią tak, jakby zostały nie napisane, lecz wyrzygane ostatkiem sił. Trudno mówić o odsłonięciu się na oczach audytorium – to podanie na tacy, przy kanonadzie bluzgów, najmroczniejszych epizodów z życia związanych z alkoholem, narkotykami, myślami samobójczymi, śmiercią przyjaciela i rozkładem moralnym. Nawet nie w trakcie odsłuchu, a podczas czytania tekstu na papierze odczuwa się ogromny dyskomfort. Nie da się pisać w ciemniejszej tonacji niż ta. Krzysiek Nowak