Wyjaśniamy fenomen Modern Family i cieszymy się, że serial powoli dobiega końca

Zobacz również:Koronawirus, śmierć Kobe Bryanta, protesty w USA i na Białorusi... Wybraliśmy 8 zdjęć, które są portretem 2020
modern-1.jpg

Pseudodokument, który łamał tematy tabu, nie bał się postępu i kontrowersji - to już dziesięć lat ze Współczesną Rodziną.

Oglądalność serialu lekko podupadła w ostatnich latach, ale Modern Family przez dekadę nabijała konkretne wyniki telewizji ABC. Seria była najpopularniejszym programem (opartym o scenariusz) w sezonie 2011-2012, a w pierwszych latach emisji Modern Family gromadziła co tydzień przed telewizorami ponad 10 milionów widzów. Serial ma na koncie 5 nagród Emmy za najlepszy serial komediowy - takim wynikiem może pochwalić się jeszcze tylko Frasier.

Wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć. Dlatego przyglądamy się fenomenowi serii, wyjaśniamy składowe jego sukcesu i tłumaczymy, dlaczego już nadszedł czas na finał.

1
Tematy tabu, jakich bały się inne seriale

Serial w lekkiej i komediowej formule postanowił zmierzyć się z trzema wciąż niewygodnymi dla wielu rodzin tematami: nietypowe związki, adopcja oraz homoseksualizm. Modern Family jako jeden z pierwszych seriali komediowych postawił gejowskie postacie w centrum wydarzeń.

Już w pilocie Mitchell Pritchett i Cameron Tucker są przedstawieni jako para z pięcioletnim stażem, która właśnie wróciła z Wietnamu z zaadoptowaną córeczką Lily. Konserwatywny patriarcha rodziny, Jay Pritchett, jest początkowy zdystansowany do związku syna z innym mężczyzną, ale z każdym kolejnym sezonem ów dystans maleje. Drugim tematem tabu była wspomniana adopcja; Jay słysząc, że para pojechała do Wietnamu po córkę, przewraca oczami, ale gdy bierze Lily w ręce – z miejsca zakochuje się we wnuczce. Ostatnim tabu są niekonwencjonalne związki, w tym wypadku starszego mężczyzny z dwie dekady młodszą żoną. Ed O’Neill (aka legendarny Al Bundy) gra bardzo zamożnego przedsiębiorcę po sześćdziesiątce, który ożenił się ponownie z kolumbijską pięknością, na którą reszta rodziny patrzy jak na żądną kasy materialistkę (aka gold digger). Tymczasem serial pokazuje szczęśliwe małżeństwo pary, która różni się między sobą wiekiem i statusem majątkowym, co nie znaczy, że związek nie ma szansy na powodzenie. Wiek to tylko liczba, jak śpiewała Aaliyah. He, he.

2
Pseudodokument, który ogląda się doskonale

Modern Family to tzw. mockumentary, czyli gatunek filmowy udający dokument. Dzieło Christophera Lloyda i Stevena Levitana to pierwszy serial rodzinny, który zdecydował się na taką formę. Najsłynniejszym przykładem pseudodokumentu jest hit The Office. W pierwotnych założeniach twórców Modern Family miało obracać się wokół postaci holenderskiego filmowca, który jest uczniem z wymiany i mieszka z Pritchettami, chodząc do liceum w Los Angeles. Przy okazji chłopak dokumentowałby życie Współczesnej Rodziny. Pomysł nie przetrwał, ale pewne elementy tej koncepcji już tak. Po pierwsze, postacie serialu w środku sceny potrafią spojrzeć w kamerę, sygnalizując widzowi, że jest nie tylko obserwatorem wydarzeń, ale też członkiem telewizyjnej rodziny. Postacie uśmiechają się czy przewracają oczami do obiektywu w trakcie rozmowy z innym bohaterem, a w wyniku tego zabiegu widz odnosi wrażenie, że jest dopuszczany do niewypowiedzianego na głos żartu.

Po drugie - bohaterowie Współczesnej Rodziny zwierzają się widzom, patrząc prosto w kamerę podczas udzielania wywiadów. Wywiady są okazją dla bohaterów, aby szczerze wyrazili swoje myśli. Czasem unikną prawdy w scenie z innym członkiem rodziny. Dzięki temu rozśmieszamy widzów, którzy widzą kontrast pomiędzy tym, co bohater czuje, a tym, co powiedział w rozmowie z innym członkiem rodziny - mówi Lloyd.

3
Gościnki gwiazd

Cameos, czyli występy gościnne różnego rodzaju gwiazd, to w serialach motyw stary jak świat. Jednak Współczesna Rodzina może się pochwalić naprawdę kilkoma wyjątkowymi rolami uznanych celebrytów. Edward Norton zagrał fikcyjnego basistę zespołu Spandau Ballet (na bank kojarzycie ich sztandar True), Jordan Peele (reżyser Uciekaj!) wcielił się w partnera Jaya w ramach służby porządkowej na lokalnym karnawale, a Jesse Eisenberg – wszystkowiedzącego ekologa, który grał na nerwach Mitchowi. Kobe Bryant przy różnych okazjach podkreślał, że jest fanem serii, bo jest typowym Philem, czyli dziecinnym i zabawnym ojcem. Takie sygnały wystarczyły w zupełności, żeby twórcy Współczesnej Rodziny zaproponowali mu udział w finale pierwszego sezonu.

4
Serial nie ucieka od technologii

Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, jak telefony komórkowe zabijają podstawy sitcomu, bo nikt nie odwiedza już znajomych w ich domach. Nie musisz pojawić się u Rossa i Rachel, bo możesz zadzwonić i zapytać, co słychać. Nie uciekaliśmy od technologii, a uczyniliśmy z niej część historii – powiedział w wywiadzie jeden ze scenarzystów Modern Family. Bohaterowie serialu są pochłonięci gadżetami, dlatego praktycznie w każdym odcinku widzimy, jak ze sobą esemesują, sprawdzają klipy na YouTube, korzystają z tabletów czy elektronicznej niani. Apogeum nastąpiło w odcinku Connection Lost, gdzie cały odcinek rozgrywa się na pulpicie laptopa Claire, która utkwiła na lotnisku w Chicago i porozumiewa się z rodziną za pomocą FaceTime, iMessage i innych aplikacji. Epizod został zarejestrowany wyłącznie na urządzeniach mobilnych - koniecznie sprawdźcie nagranie powyżej!

5
Krytyka? Była, bo przecież nie ma seriali idealnych

Pomimo uwielbienia fanów na całym świecie (i bardzo dobrych recenzji), serial spotykał z nieprzychylnymi opiniami, szczególnie ze strony homoseksualistów i feministek. Początkowo zamieszanie skupiło się na postaciach Mitcha i Cama, którzy okazjonalnie byli pokazywani wspólnie w łóżku, jednak nigdy się nie całowali przed kamerą. Sprawa urosła w oczach fanów do wielkiej kontrowersji, jednak z czasem twórcy wprowadzili pocałunki mężczyzn do scenariusza.

Współczesnej Rodzinie oberwało się również za portretowanie kobiet jako matek bez pracy, które wyłącznie zajmują się dziećmi. Scenarzystka Late Night with Jimmy Fallon, Ali Walle, pytała na twitterze: Skoro ‘Współczesna Rodzina’ jest taka współczesna, czemu żadna z kobiet w serialu nie pracuje? W czwartym sezonie Claire Dunphy zdradza, że próbuje wrócić na rynek pracy i po kilku drobnych przygodach (walka o miejsce w radzie miejskiej, flirt z obracaniem nieruchomościami), dostaje etat w firmie ojca. W dziesiątym sezonie Jay jest już na emeryturze, a Claire przejmuje jego biznes, którym zarządza z dużymi sukcesami. Nawet Gloria, postrzegana jako trophy wife, zaczyna firmę z sosami własnej produkcji.

6
To już jest koniec?

Obecnie trwa dziesiąty sezon serialu, który od dawna był zapowiadany jako ten ostatni. Telewizja ABC jednak zmieniła zdanie i w ubiegłym miesiącu ogłosiła, że w przyszłym roku pojawi się finałowy, jedenasty sezon serii. Przy całej sympatii dla Współczesnej Rodziny - ten ruch wpłynie negatywnie na spuściznę serialu. Nie ma nic gorszego niż zasiedzieć się na imprezie, która już dawno się skończyła, prawda? Duży urokiem Modern Family było obserwowanie dorastania dziecięcych bohaterów. Obecnie praktycznie wszystkie postaci z tej grupy są już dorosłe, a scenarzyści muszą się nieźle nagimnastykować, żeby zatrzymać je w domu rodzinnym na potrzeby historii. To trochę jak z filmem Entourage, który powstał kilka lat za późno i aktorzy już byli za starzy, żeby oddać wiarygodnie młodzieńcze imprezowanie. Internauci też coraz mocniej czepiają się serialu, który dziesięć lat temu był dość progresywny  w obrazowaniu aktualnych problemów, jednak obecnie na wygodnej pozycji telewizyjnego lidera stracił swój pazur. I choć nowe epizody Współczesnej Rodziny nie schodzą poniżej wysokiego poziomu, serial stracił pewną magię, która cechowała go jeszcze kilka lat temu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Host radiowy i dziennikarz muzyczny. Współautor serii książek „To nie jest hip-hop. Rozmowy” oraz współprowadzący audycji POD OBRĘCZĄ.