Wyjaśniamy, na czym polegają muzyczne style Atlanty, Los Angeles i Nowego Jorku

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
notorious-kopia.jpg

Często słyszymy, że ktoś brzmi, jakby był z Atlanty albo że coś brzmi, jakby pochodziło z Nowego Jorku. Ale co to w zasadzie oznacza?

Podczas gdy w polskich rymach i bitach, ogólnoświatowym popie czy w innych gatunkach muzycznych raczej nie możemy mówić o takim zjawisku, to w Stanach jest ono widoczne. Mówi się, że większe amerykańskie miasta mają swój charakterystyczny styl. I faktycznie jest w tym sporo racji.

Które miasto jest stolicą hip-hopu? Dlaczego raperzy pretendują do miana królów i prześcigają się w walce o tron danej metropolii? Odpowiedź jest co najmniej oczywista: wynika to z silnego zaangażowania w lokalną społeczność. Amerykańskie wartości są zbudowane na fundamentach tożsamości obywatelskiej. Historia rapu także nie pozostawia wątpliwości: MC i grupy prawie od samego początku wiązali swoją twórczość z miastem, z którego pochodzili. Efektem tego przywiązania był choćby trwający wiele lat konflikt zachodniego i wschodniego wybrzeża (czyli de facto Nowego Jorku z Los Angeles).

Przez lata większe miasta Stanów zdołały wykształcić w swoim obrębie charakterystyczną dla siebie stylistykę, która jest w stanie promieniować na resztę krajowych tendencji muzycznych. Lokalne sceny są rozwinięte tak mocno, że dostęp do większości twórczości mają w zasadzie tylko lokalsi. Dziś weźmiemy na warsztat trzy najbardziej rapowe metropolie z USA i opowiemy, czym się charakteryzują.

1
Atlanta
outkast.png

Kto definiuje brzmienie: Outkast, Goodie Mob, Gucci Mane, T.I., Migos, Young Thug, Future.

W 2009 roku Jon Carmanica, dziennikarz The New York Times, nazwał Atlantę hip-hopowym centrum grawitacji. Jego śmiała teza już wówczas spotkała się z aprobatą ze strony odbiorców, ale gdyby te słowa napisał 10 lat później, to pewnie miałby więcej racji. Do dzisiaj miasto pozostaje jednym z najważniejszych pod względem rapowym w USA (jeśli nie najważniejszym). Ale zacznijmy od początku.

Pierwsze brzmienie Atlanty było wiedzione przez przesiąknięte basowymi brzmieniami Miami. Początkowo powolny rozwój hip-hopu w największym mieście Georgii nabrał tempa i kolorytu dopiero w latach 90. Tworzący pod prąd Arrested Development (na przekór modzie nie brali się za gangsta rap, a raczej działali w duchu pozytywnego przekazu) zdobyli w 1992 roku Grammy za numer Tennessee, a Kriss Kross święciło triumfy ze swoim Jump. Połowa najntisów była na atlanckiej scenie czymś przyrównywanym do gorączki złota. Wszystko dzięki wytwórni LaFace Records, która w swoich szeregach miała Outkast i Goodie Mob. To właśnie te dwie grupy na długi czas zdefiniowały rapowe brzmienie miasta i dały solidne podwaliny pod nową twórczość newcomerów z tego ośrodka. Dirty South, mający swój początek w południowych stanach Ameryki, powoli zaczął być traktowany na równi z East i West Coast Rapem.

Kolejne podgatunki hip-hopu potrzebowały tylko czasu, żeby pojawić się po raz pierwszy właśnie w Atlancie. Lil Jon stał się prekursorem crunku, D4L pionierami snapu, a jeden z wiodących do dziś gatunków – trap – swój aktualny kształt zawdzięcza takim postaciom jak T.I., Young Jeezy czy Gucci Mane. I o ile tę trójkę uważa się dziś za ojców stylistyki, to jednak bliżej im do ojców chrzestnych – pomogli zdefiniować, rozpropagować i wyewoluować gatunek, ale sami go nie stworzyli.

Trap odnosi się do tzw. trap houses, czyli najczęściej opuszczonych domów, w których urzędują dilerzy narkotyków. Oznacza to także pułapkę, podobnie jak pustostany, w których można kupić dragi. Termin będący nazwą gatunku pojawiał się już w tekstach Dungeon Family, a Goodie Mob szerzył go w połowie lat '80. Ta wariacja na temat gangsta rapu z bardzo ulicznym i narkotykowym zacięciem dzięki wspomnianej niedawno trójce zyskała później koloryt, ale skąd wzięło się samo brzmienie? Szalejących na beatach z zawrotną prędkością hi-hatów, linii basowych i syntezatorów nie byłoby, gdyby nie południowi producenci. 808-kę przywiózł tu z Miami DJ Toomp, współpracujący z 2 Live Crew, a później choćby z T.I.'em. Producenci tacy jak Mannie Fresh (Juvenile, Three 6 Mafia), DJ Paul (również Three 6 Mafia), Shawty Redd, Zaytoven (obaj Young Jeezy, Gucci Mane) czy Lex Luger (Waka Flocka Flame) to prawdziwi brzmieniowi ojcowie gatunku.

Atlanta trapem stoi. A jeśli nie wierzycie, to odwiedźcie tamtejszy klub ze striptizem, Magic City, w którym da się odczuć całą magię brzmienia największego miasta w Georgii.

2
Nowy Jork
nas.jpg

Kto definiuje brzmienie: Notorious B.I.G., Nas, Wu-Tang Clan, Jay Z, 50 Cent

Kolebka hip-hopu. Począwszy od 11 sierpnia 1973 roku, kiedy DJ Kool Herc wyprawił swojej siostrze back-to-school party i zapoczątkował trwający przez kilka kolejnych lat trend polegający na DJ-ingu połączonym z występami MC na domówkach i otwartych imprezach plenerowych, aż po dziś – Nowy Jork jest niezwykle ważnym miejscem dla rapu. O ile lata 70. i 80. minęły pod znakiem nowatorskich brzmień od Afrika Bambaataa, The Sugarhill Gang czy Run-D.M.C., o tyle początek najntisów przyniósł niespodziewaną zmianę epicentrum rapu. Stało się nim Los Angeles.

Taki stan rzeczy okazał się być jednak motywacyjnym kopniakiem dla nowojorskich twórców. Nie trzeba było długo czekać, by Złota Era Hip-hopu zagościła także na wschodnim wybrzeżu. Kto przyczynił się do renesansu rapu z Wielkiego Jabłka? Nazwiska i tytuły płyt same cisną się na usta: przede wszystkim Notorious B.I.G. (Ready To Die), ale także Nas (Illmatic), Wu-Tang Clan (Enter the Wu-Tang), Jay Z (Reasonable Doubt) czy Mobb Deep (Hell On Earth). Kariery kolejnych raperów na podwalinie stworzonej przez poprzedników były już tylko kwestią czasu, a DMX czy Busta Rhymes doskonale wykorzystali pęd sceny.

Nowy Jork to często brudne, trudne tematycznie, wymuskane lirycznie rapsy opisujące otaczającą rzeczywistość. Jak wygląda codzienność w NYC? DonGURALesko nawijał o betonowych lasach, a tu nawija się już o betonowej dżungliConcrete jungle where dreams are made of / There's nothing you can't do – śpiewała Alicia Keys w Empire State of Mind Jaya Z. W numerze Streets of New York Nas proponuje jeszcze bardziej hardcore'ową definicję: If you knew my streets / You would know all everybody talk about is who got beef / Who's snitchin', who told police / Who came home, who's still gone, who rest in peace. Sampling, beaty DJ-a Premiera i opisy ulicy to nowojorskość w swoim peaku.

Niezwykle ważną postacią dla zdefiniowania brzmienia Nowego Jorku jest także gwiazda 00’s, najjaśniej lśniąca gwiazda bling-ery rapu, 50 Cent. Przez jednych jest uważany za hip-hopowe bożyszcze, a inni wieszają na nim psy, jednak nie można mu odmówić popchnięcia nowojorskiego rapu w zupełnie nowy wymiar. Jego Get Rich or Die Tryin’ to jedno z najważniejszych wydawnictw wszech czasów, a z perspektywy minionych od jego premiery lat widać, że było sporym czynnikiem decydującym o wybiciu się rapu do głównego nurtu i samej komercjalizacji gatunku. Polaryzująca środowisko postać stała się jednak dla wielu pożywką do podparcia tezy mówiącej o tym, że nowojorska scena hip-hopowa skończyła się właśnie przez niego.

I coś w tym jest, bo od tamtego czasu po dziś NYC stało się swego skupiskiem raczej… alternatywnych projektów hip-hopowych. Dzisiejsi reprezentanci kolebki hip-hopu to już osoby o raczej marginalnym znaczeniu na całej scenie. Action Bronson, Princess Nokia, Leikeli47, A Boogie Wit Da Hoodie... Wszystkich lubimy, ale kiedyś to było.

3
Los Angeles
snoop.jpg

Kto definiuje brzmienie: Dr. Dre, N.W.A., Tupac, Kendrick Lamar, Tyler, The Creator, Anderson .Paak

Początki sięgają lat 70. i sceny DJ-skiej. Od nowojorskiego sznytu brzmienie wczesnego hip-hopu z L.A. różniły przede wszystkim dwa aspekty: szybsze tempo i elementy muzyki elektronicznej. Do pierwszych ekip z Kalifornii należy zaliczyć World Class Wrekin’ Cru i Uncle Jamm’s Army. Prawdziwym przełomem stały się jednak narodziny gangsta rapu w połowie lat 80. za pośrednictwem choćby Mixmaster Spade’a. W efekcie powstała jedna z najważniejszych rapowych grup wszech czasów – N.W.A.

To ich brzmienie zdefiniowało rap z całych Stanów Zjednoczonych na kolejne lata. Straight Outta Compton stało się symbolem hip-hopowej subkultury prosto z Miasta Aniołów i zawładnęło Ameryką. Lata 90. minęły pod znakiem gangsta, twórczości Tupaca i podgatunku, który jest chyba najbardziej kojarzony z kalifornijskim vibem, czyli G-funku.

Słońce, palmy, ocean, niespieszne życie i sielankowy nastrój to jedne z pierwszych skojarzeń, jakie przychodzą do głowy, gdy myślimy o Kalifornii. Dużo w tym racji, choć wiadomo, że taki obraz jest mocno przerysowany – ulice Los Angeles nie należą do najbezpieczniejszych, a w latach 90. wcale nie było inaczej. G-funk to wypadkowa tych dwóch rzeczywistości: uliczny gangsta rap połączony z beztroskim funkowym brzmieniem. I choć za głównego propagatora i ojca (całkiem słusznie) uważa się Dra Dre samplujacego Parliament-Funkadelic, to ta odnoga ma wielu innych protoplastów. Choby Warrena G (jeden z cichych bohaterów G-funku), Daz Dillingera, a także dwóch raperów z pobliskiego Bay Area: Too Shorta i E-40.

Zaryzykujemy jednak stwierdzenie, że najważniejszą ksywą dla budowy charakterystycznego brzmienia Los Angeles i tak jest rapowy pomnik, o którym już wspomnieliśmy, czyli Dre. Charyzmatyczny raper, nowatorski producent, A&R na miarę swoich czasów i jedna z najważniejszych postaci w muzyce ostatnich 30 lat – tak pisaliśmy o nim jakiś czas temu, przy okazji jego 55 urodzin.

Dokonania Tupaca, Eazy’ego-E, Dra Dre czy N.W.A. rezonują w kalifornijskiej odmianie rapu do dzisiaj. W muzyce takich person jak Nipsey Hussle, YG, The Game czy Kendrick Lamar słychać spuściznę gangsta-rapowych i G-funkowych pionierów. L.A. to teraz także laid-backowy rap z mocnym ukierunkowaniem na szeroko pojęte eksperymenty (choćby w wykonaniu Tylera, The Creatora czy Andersona .Paaka).

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.