Za chwilę finał „Mare z Easttown”. Jak zakończy się historia tajemniczego zabójstwa? (SPOILER ALERT)

Zobacz również:W mordę jeża! „Świat według Kiepskich” ma zejść z anteny po 23 latach
Mare-of-Easttown.jpg

Tak, to kolejna historia o zbrodni w małym miasteczku, z którego wszyscy najchętniej by uciekli. Tak, śledztwo znowu prowadzi oschła pani detektyw z bagażem doświadczeń i tak, znowu widzowie zaangażowali się w poszukiwania i typują, kto może stać za zabójstwem młodej dziewczyny. Ale pomimo tego, że produkcja nie stroni od schematycznych rozwiązań i opiera się na mocno wyeksploatowanych tematach, cały czas jej oglądaniu towarzyszą wielkie emocje.

Fabuła przypomina dziesiątki (jeżeli nie setki) poprzednich miniseriali, w którym w małej społeczności dochodzi do tajemniczego zaginienia i zbrodni. Ciężar rozłożony jest jednak równomiernie - pomiędzy toczące się śledztwo i wynikających z niego coraz to nowych informacji na temat mieszkańców Easttown oraz ich osobiste dramaty i nieprzepracowane traumy. Twórcy poświęcili sporo czasu na przedstawienie backgroundu kluczowych postaci i wyjaśnienie motywu ich postępowania tak, by maksymalnie zaangażować widzów w dochodzenie. Udało im się to głównie dzięki znakomitemu występowi głównej bohaterki, w którą wcieliła się Kate Winslet.

Aktorka powróciła na mały ekran w wielkim stylu. W nowym serialu HBO wciela się w policjantkę z rozbitej rodziny, która próbuje rozwiązać sprawę zabójstwa. Krótko przed rozpoczęciem śledztwa jej syn popełnił samobójstwo, zostawiając ją ze swoim dzieckiem, którego matka jest narkomanką i walczy o prawo do opieki.

Pomijając to, że Mare to rzadko spotykany portret kompetentnej policjantki, Kate Winslet udało się stworzyć niezwykle wiarygodną postać, która - w wyniku rodzinnej tragedii - za wszelką cenę chce wyjaśnić, co tak naprawdę wydarzyło się w Easttown. Mare Sheehan przekonuje nas do siebie od pierwszej minuty, wybuchając złością na byłego męża czy odpowiadając ciętą ripostą na zaczepki swojej matki. Świetnie sprawdzają się tu też drugoplanowi aktorzy z Evanem Petersem, Jean Smart i Sosie Bacon na czele.

Twórcy nieźle poradzili sobie z utrzymaniem dynamiki serialu: stopniowo odsłaniają karty, nie zwlekają do ostatnich sekund finałowego odcinka i rozładowują emocje kilkoma (ale naprawdę tylko kilkoma) przyjemnymi scenami.

Uwaga: dalsza część tekstu zawiera spoilery - do przeczytania tylko dla osób, które obejrzały sześć odcinków Mare z Easttown. Resztę zachęcamy do nadrobienia zaległości.

Choć przedostatni odcinek wskazuje na to, że zabójcą Erin jest Billy, w sieci krąży kilka teorii na temat prawdopodobnych sprawców. W przededniu finałowego odcinka podsumowujemy niektóre z nich:

- zabójcą jest John Ross, który mógł mieć romans z Erin. Mężczyzna już zdążył udowodnić, że potrafi manipulować członkami rodziny i namówił Billy’ego do przyznania się do winy,

- nieco mniej prawdopodobna: zabójczynią jest Lori Ross, chcąc zemścić się za romans męża. To wyjaśniałoby, dlaczego Lori sugerowała Mare, że Frank był zamieszany w sprawę,

- zabójcą jest Frank - on również był podejrzewany o romans z Erin. Dziewczyna mogła zagrozić, że ​​ujawni tę tajemnicę i zrujnuje mu życie, jeśli ten nie zapłaci za operację jej syna. To wyjaśniałoby problemy w jego związku z Faye,

Finał Mare z Easttown już w najbliższy poniedziałek, 31 maja na HBO GO.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Reprezentantka generacji Z, w newonce.media od 2019 roku. Prowadząca autorską audycję muzyczną KARI ON, współprowadząca pasmo BOLESNE PORANKI, ownerka TikToka, social media managerka albo najgólniej: twórczyni contentu.