Zapomnijcie o sitcomach. Właśnie trwa złota era niszowych komedii

Zobacz również:Adam Sandler, Kevin Garnett, The Weeknd i... świetne recenzje. Na ten netflixowy film czekamy jak źli
Ramy
fot. materiały prasowe

Cieszące się niezwykłą popularnością w latach 90. i na początku 2000. sitcomy powoli odchodzą w niepamięć. Jedni będą z tego powodu zawiedzeni, inni zakrzykną z radości, bo nie mogli już zdzierżyć cytowania bohaterów Przyjaciół, Jak poznałem waszą matkę? lub Teorii wielkiego podrywu.

Czy możemy zatem mówić o kryzysie sitcomów? W pewnym sensie na pewno. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki dołkowi, w jakim znalazły się obecnie ciągnące się przez lata, często nieśmieszne i cringe’owe seriale z humorem na poziomie co poniektórych odcinków Studia YaYo, na pierwszy plan wybiły się niszowe, zaangażowane komediowe seriale. Już nie liczy się ilość, a jakość. Mniej gagów pod miskę czipsów (my wtedy odpalamy YouTube’a), a więcej inteligentnych żartów, które częstą są tylko pretekstem do opowiedzenia ważnej historii lub poruszenia społecznych tematów.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz i deputy content director newonce. Prowadzi autorskie audycje „Vibe Check” i „Na czilu” w newonce.radio. W przeszłości był hostem audycji „Status”, „Daj Wariata” czy „Strzałką chodzisz, spacją skaczesz”. Jest współautorem projektu kolekcje. Najbardziej jara go to, co odkrywcze i świeże – czy w muzyce, czy w popkulturze, czy w gamingu.