W samym środku sportowego paraliżu w Stanach Zjednoczonych Steve Ballmer, właściciel Clippers wykonał kluczowy, psychologiczny ruch w walce o dominację w Los Angeles. We wtorek uzgodnił szczegóły kupna legendarnego Forum, znanego jako arena w której Lakers zostali w latach 80-tych największą atrakcją miasta.
Na internetowych forach oburzeniu nie było granic. “Zabieraj swój zespół i spadaj do Seattle, Ballmer!”, “Ręce precz od Forum!” - to tylko niektóre spośród wielu wpisów wściekłych fanów Lakers, sportowego klubu numer jeden w Mieście Aniołów. Nie tylko w koszykówce, ale bez względu na podział na dyscypliny sportu.
PERŁA NA PUSTYNI
Aby zrozumieć ich frustrację, musimy cofnąć się czasem do początku lat 80-tych, czyli genezy takiego stanu rzeczy. Wtedy nowy właściciel klubu - szalony magnat na rynku nieruchomości - Jerry Buss zatrudnił Pata Rileya, ściągnął Magica Johnsona i w Los Angeles rozpoczęła się niezapomniana era “Showtime”. Pięć mistrzowskich tytułów w ciągu dekady, fantastyczna rywalizacja z Boston Celtics, a następnie z Detroit Pistons, a wreszcie - moda na koszykówkę, która na trybuny ściągnęła największe gwiazdy Hollywood z Jackiem Nicholsonem na czele. Wszystko to nieodłącznie związane z Forum - halą w Inglewood, nie najlepszej dzielnicy miasta, która była niczym perła na pustyni, łącząca ze sobą dwa odmienne światy blichtru i slumsów.
Na górze mieścił się Forum Club, czyli miejsce dla wybranych - ekskluzywny klub z najpiękniejszymi dziewczynami w mieście, ustawionymi w kolejce, aby wejść do środka i poznać najpopularniejszych sportowców, aktorów, czy producentów. Miejsce, w którym zapach perfum i drogiego szampana towarzyszył erotycznym schadzkom Magika, które - najprawdopodobniej - doprowadziły go później do zguby, czyli zarażenia wirusem HIV. Forum Club był jednak kalifornijską odpowiedzią na nowojorskie Studio 54. Jeśli tam nie miałeś wejścia, to znaczyło, że nie liczysz się w hierarchii show biznesu, biznesu, po prostu nie ma cię na salonach. - To było najwspanialsze miejsce na świecie, ale moja żona go nienawidziła - wspomina Michael Cooper, ówczesny obrońca Lakers, a obecnie analityk telewizyjny podczas ich meczów - Wanda chciała, aby to miejsce zostało zamknięte! Wiedziała, że jest gorsze niż Las Vegas. To było prawdziwe Miasto Grzechu.
Rzeczywiście, na liście zaproszonych gości często specjalnie brakowało nazwisk małżonek koszykarzy, aby nie mogły ich później przyłapać na gorącym uczynku. Bussowi, który sam używał sobie bez hamulców, zależało na zdobywaniu tytułów mistrzowskich, więc nie chciał ryzykować gorszej atmosfery w zespole z powodu napiętej sytuacji w domach. Larry Springs, rezerwowy w latach 1983-86: - Forum Club? O mój Boże. Wyobraź sobie mały basen wypełniony śledziami, do którego wpuszczasz rekiny. Tak to wyglądało. Mogłeś wybierać i przebierać, co ci tylko wpadło w ręce.
Dla koszykarzy drużyn przyjezdnych często był to najlepszy dzień w roku - zaraz po meczu brali szybko prysznic, przebierali się w czyste rzeczy i huzia do Forum Club! Tam mogli spotkać Ali McGraw, Luthera Vandrossa, Johna Travoltę albo młodą tancerkę szukającą przygody. - To było najseksowniejsze miejsce w Ameryce - mówił skrzydłowy "Bad Boys" z Detroit John Salley.
SĄSIEDZI DOSZLI DO GŁOSU
Showtime skończyło się wraz z końcem dekady. Lakers stracili supremację w NBA na rzecz Pistons, a później nastała era Chicago Bulls z Michaelem Jordanem. W 1999 roku Buss sprzedał całą halę (wówczas zwała się już Great Western Forum) grupie L.A Arena Company, a sam postawił Staples Center, która stała się łączonym domem Lakers, Clippers oraz hokejowych Kings.
W ten sposób najsłynniejsza drużyna miasta oraz ta będąca największym pośmiewiskiem zostali sąsiadami. Klub Bussa kontynuował dominację na początku obecnego tysiąclecia, zdobywając trzy mistrzowskie tytuły (2000-02) z duetem Shaq-Kobe oraz dwa kolejne (2009-10) już z samym Bryantem. Na ich mecze trudno się było dostać, bilety wyprzedawano z dużym wyprzedzeniem, a Clippers mało kogo interesowali.
Coraz starszy właściciel Lakers zaczął jednak podupadać na zdrowiu i ostatecznie zmarł w lutym 2013 roku. Bez jego silnej ręki i biznesowej intuicji, drużyna popadła w tarapaty. Wtedy nieoczekiwanie do głosu doszli wyśmiewani i upokarzani przez lata sąsiedzi. Przełomowym momentem okazał się rok 2015, gdy po ujawnieniu kompromitującego nagrania, zawierającego rasistowskie treści, NBA zmusiła Donalda Sterlinga - chyba najgorszego właściciela w historii ligi - do sprzedania swojej organizacji. Na kupca nie trzeba było czekać. Były dyrektor generalny Microsofta i jeden z najbogatszych ludzi świata (52 miliardów dolarów majątku) wyłożył dwa miliardy, jakby kupował produkty spożywcze w sklepie i wszedł na scenę z mocnym przytupem.
Wtedy doszło do nieoczekiwanej zmiany miejsc. Ballmer aż za bardzo przypominał Bussa. Szalenie ambitny, nieprzytomnie bogaty, a do tego mądry, potrafiący otoczyć się właściwymi ludźmi - takimi jak jeden z najlepszych trenerów w lidze Doc Rivers oraz legenda Lakers Jerry West w roli specjalnego konsultanta - postanowił zbudować potęgę Clippers. W tym celu nie żałował pieniędzy na gwiazdy. Tylko przed obecnym sezonem ściągnął bohatera ostatnich finałów Kawhi Leonarda i jednego z dziesięciu najlepszych graczy ofensywnych w NBA (wychowanego w L.A) Paula George’a. Tylko jednego nie mógł kupić - akceptacji fanów w Staples Center…
Jak powiedział niedawno założyciel Ringera Bill Simmons: - To miasto zawsze należało do Lakers i nic tego nie zmieni. Nawet na meczach derbowych, w których pełnili funkcję gospodarza, Clippers byli wygwizdywani z parkietu przez publiczność w ich własnej hali. Ato dlatego, że bilety zostały wykupione przez fanów Lakers. Ballmer zrozumiał, że w Staples Center nastrojów nie zmieni. Postanowił przenieść Clippers do Inglewood - do jeszcze nowocześniejszej hali, który zbuduje od podstaw.
RUCH SZACHOWY BALLMERA
Zostanie ona otwarta przed sezonem 2024/25, a całość sfinansuje w stu procentach Ballmer. Kosztować ma około miliarda dolarów. Najpierw musiał jednak zadbać o drobny szczegół… Znów cofnijmy się w czasie, tym razem do roku 2002. Gdy Shaquille O’Neal i Kobe Bryant prowadzili Lakers do trzeciego mistrzowskiego tytułu z rzędu, ich dawna hala znów zmieniła właściciela. Został nim James Dolan, skupiający w swoich rękach także Madison Square Garden oraz New York Knicks. Ten znany z zamiłowania do muzyki rockowej (ma nawet własny band, z którym koncertuje) okazał się jednym z najgorszych właścicieli w NBA. Do dziś kibice Knicks wyklinają go pod nosem albo też zupełnie otwarcie, gdyż w Nowym Jorku nie oglądano dobrej koszykówki już od dawna.
Gdy Dolan dowiedział się, że Ballmer chce zbudować nowoczesną halę w odległości zaledwie mili od Forum, zagroził mu procesem. W mediach skarżył się, że działa w interesie wielu mieszkańców Inglewood, którzy zostaną wygnani ze swoich domów, opowiadał, że lokalna społeczność jest zdecydowanie przeciwna inwestycji właściciela Clippers. Tak naprawdę jednak tylko podbijał cenę. We wtorek zgodził się sprzedać Forum za 400 milionów dolarów. - Wierzymy, że ta transakcja jest najlepszym wyjściem dla wszystkich zainteresowanych stron - napisał w lakonicznym oświadczeniu. Tak, a co z tymi biednymi mieszkańcami Hollywood, chciałoby się napisać?
Ballmer dopiął jednak swego. Osiągnął to, co sobie zamierzał. Plotka głosiła, że chciał kupić Forum - "Święta Ziemię' dla każdego wiernego kibica Lakers - aby go później zburzyć. On sam twierdzi, że nadal będzie go utrzymywał jako "halę koncertową". - To są trudne czasy, ale stawiamy na naszą przyszłość. Obiecujemy inwestycje w miasto Inglewood i wiążemy z nim przyszłość naszą oraz Clippers - skomentował miliarder. W rywalizacji o duszę koszykarskich kibiców wykorzystał klasyczny ruch szachowy - wycofanie z jednoczesnym przyjęciem pozycji atakującej. A przy okazji zgarnął nie lada figurę. Można kłócić się, że Forum ma dla Lakers znaczenie wyłącznie sentymentalne, ale… Ballmer doskonale wie, co robi. I wie, jak skutecznie zadać ból.