Cztery lata temu o tej porze odpalał się politycznie. Dzisiaj Ye ma inne sprawy na głowie.
Całe szczęście, bo kolejne tyrady o miłości do Hitlera, nazistów i Putina są ponad siły wszystkich, chociaż i tak sam fakt, że Ye nie został wymazany z przestrzeni publicznej po jego wygłupach sprzed ponad roku, jest zastanawiający. Ale przejdźmy do muzyki. Chwilę temu zapowiedział, że jego nowy album będzie nazywać się BULLY. Teraz wiadomo, że Kanye nagrywa go w Tokio. Podobno przy udziale m.in. Andre 3000, Don Tolivera Metro Boomina, chociaż tu nie wychodzimy poza sferę sieciowych plot.
Dużo więcej mówi się o potencjalnym rozwodzie Westa z Biancą Censori. TMZ donosi, że choć jeszcze we wrześniu spędzali wspólnie czas w Chinach, to dziś są o krok od unieważnienia małżeństwa. On ma nagrywać w Japonii i zamieszkać na stałe w Tokio, ona przebywać w rodzinnym domu Australii. Poznali się w 2020 roku, pobrali dwa lata później. A media śledziły wypływające kolejne zdjęcia, na których Bianca Censori zamieniała się w coraz bardziej smutną i coraz mniej zakładającą na siebie postać. Podobno to Kanye miał wymuszać na niej nie tylko dobór dyskusyjnych stylizacji, ale i całkowite posłuszeństwo. Jeśli pogłoski o rozstaniu potwierdzą się – tym lepiej dla niej.