10 raperów z wyjątkowo paskudnymi tatuażami na twarzach

Na wejście postać bonusowa, bo to nie raper, ale właśnie jego nowa dziara była główną inspiracją do napisania tego tekstu. Obok widniejących już na czole korony cierniowej, miecza, króliczka playboya i małego uśmieszku przy prawej skroni - oraz napisu Stay Away nad brwią - u Iversona wylądował niedawno statement Always Tired w najbardziej oczywistym ze wszystkich miejsc. Jeśli to początek jakiegoś nowego trendu, to podrzucamy już pomysły na kolejne: Always Stinky pod pachami, Never Washed na linii włosów, Often Itchy na pośladkach albo Sometimes Hurts na małym palcu u stopy.

Nasz ulubiony zawodnik, wyciągnięty zapewne prosto z żyrafy – pijemy do tej niezbyt smacznej reklamy Skittlesów. Tekashi tak bardzo lubi liczbę 69 i wszystko, co z nią związane, że postanowił wytatuować ją sobie dosłownie wszędzie, w tym m.in. na twarzy – oczywiście w wersji cyfrowej i słownej. W niedalekiej okolicy żuchwy i policzków znajdziecie również Jigsawa z Piły i dużo pajęczyny. My zastanawiamy się, czy ten kolorowy wariacik kiedykolwiek widział się w lustrze przez dłuższy czas, niż ten, który poświęca na wypowiedzenie swojego pełnego imienia.

Od Tekashiego przechodzimy płynnie do weterana rapu, urodzonego w '69 (hehe) – Birdman na karku ma już 49 lat, a na ciele kilka czerwonych gwiazd, które oplatają mu tył i czubek głowy. Do tego sporo prawdziwych, gangsterskich łez oraz bliżej niezidentyfikowanych symboli i napisów. Założyciel Cash Money Records i przyszywany ojciec Wayne'a obiecał pod koniec zeszłego roku, że podda się usunięciu całego tuszu z twarzy, ale jak dotąd słowa nie dotrzymał. Co w rodzinie to nie zginie!

To jest jeden z naszych ulubionych cover-upów – The Game wytatuował sobie w 2005 roku motyla, który miał symbolizować odrodzenie rapera po rozstaniu z G-Unit. Niestety zrobiony w Nowym Jorku łuskoskrzydlak bardziej przypominał ćmę, dlatego The Game postanowił po roku zakryć go logosem... L.A. Dodgers. I woke up one morning and I was on my shit like I usually be, and I felt like I was the face of L.A. So I went to the tattoo shop and put L.A. on my face. Dwa lata później dodał jeszcze czerwoną gwiazdę, by w pełni zakryć owada. I do dzisiaj wygląda to jak wygląda.

�

To, co zasłania połowę twarzy Arnolda Gutierreza, zdecydowanie nie jest nieudanym portretem Cardi B, a uwierzcie – wolelibyśmy, gdyby tak było. Widoczna na poliku Franka kobieta to Anna Frank - nastolatka żydowskiego pochodzenia, która w wieku szesnastu lat zmarła w obozie koncentracyjnym. I choć Arnold mógłby zwalić całą winę tego dzieła na przyjętą przez siebie sporą dawkę xanaxu, to i tak znalazł na to wytłumaczenie: There are people in history that didn't have the power to control, to actually do things that they wanted to do with their lives. To be stuck in a house, and end up dying... dude I'm dying to make music. That's the way I look at it. Chłopie, weź się w garść i odstaw dragi, bo to kompletnie nie ma sensu.

Jeden z najgłupszych przedstawicieli rap-podwórka, który jakimś cudem, w minimalnym stopniu, pozostaje jeszcze na malutkiej fali, a mimo braku jakiejkolwiek mądrości życiowej nadal jest bogaty. Błędy młodości niedojrzałości doprowadziły go do kilku wygłupów - w tym do wydziarania sobie logo Gucci między brwiami. Wiecie, wytauowanie sobie znaku jakiejś marki na twarzy to jedno, ale zrobienie tego w tak beznadziejny i tani sposób... to już przechodzi wszelkie pojęcie. Soulja tłumaczył to posunięcie swoją miłością do brandu, na którego ubrania i akcesoria wydał lekko ponad milion złotych, ale koniec końców i tak postanowił usunąć swój łącznik do jednobrwi w 2015 roku. Crank Dat!

Trzy gałki lodów w wafelkowym rożku to zdecydowanie jeden z naszych faworytów. Jakkolwiek durny może każdemu wydawać obraz Gucciego Mane'a z takim tatuażem, jedno jest pewne – HE COOL AS ICE. I'm so icy, I'll make ya say Brr. Styl życia lodziarza w pigułce!

A skoro już o lodach mowa... warto wspomnieć o Wopsterze, który oprócz przecinającego oko miecza wytatuował sobie na twarzy kopię tego samego rożka, który posiada wcześniej wspominany Guwop. Związany od niedawna z 1017 Records raper od 11 roku życia inspirował się muzyką Mane'a, a ten tatuaż jest swego rodzaju hołdem. O reszcie dziab możecie dowiedzieć się z poniższego wideo – jeśli oczywiście uda wam się cokolwiek zrozumieć, bo Wop chyba był odrobinę zbyt dziabnięty.

Czy to krzyż? Nope. ISSA KNIFE. Choć 21 Savage'owi nie można zarzucić braku znaczenia i wewnętrznej, personalnej głębi w tatuażach na ryju (If it’s on my face, it’s deep), to ten międzybrwiowy puginał tak doskonale pasuje do jego wyrazu twarzy, że zwyczajnie nie jesteśmy w stanie brać człowieka na poważnie.

Proszę państwa - gwiazda wieczoru. Stitches jest dwudziestotrzyletnim(!) dillerem kokainy raperem, który wcześniej (czyli pewnie jeszcze przed szwami) znany był jako Lil Phil. Muzycznie nie najlepiej, za to o wiele lepszą zabawą jest odnajdywanie kolejnych dziar na jego twarzy. Jest tu pluszowy miś na środku czoła w towarzystwie portretu Tupaca, jakaś broń, łańcuch, kilka gwiazdek, pająk, mikrofon, broń, znaczące napisy i... portret własnego syna. Czy naprawdę chcemy to oglądać? Niekoniecznie, ale jednocześnie nie możemy oderwać wzroku. To, co się tutaj wyprawia, to istny rysunkowy chaos.

�

Jako wisienka na torcie w to zestawienie wjeżdża John Robert Hill, którego pozwolimy pozostawić sobie bez zbędnego komentarza. Najwidoczniej jeśli nie ma się nic w głowie, to potem wszystkie głupie pomysły lądują na twarzy.

BTW. zauważyliście może, że trend wyglądu pokolorowanego głupka trzyma się głównie soundcloudowców i raperów z południowo-wschodniego wybrzeża? Czy na Florydzie i w Georgii istnieją jakieś inne trendy?

�� 📷