10 warszawskich miejscówek z kawałków Taco Hemingwaya - miniprzewodnik

taco.jpg

Tradycyjne wycieczki to nuda - dzisiaj ludzie coraz częściej ogarniają sobie tripy w niekonwencjonalne miejsca. My na przykład mamy w redakcji asa, który planuje odwiedzić murek, skąd Paweł Jumper wykonał swój legendarny skok. Ale wiemy też, że sporo jest wśród was niewarszawskich fanów Taco i to głównie dla nich przygotowaliśmy to zestawienie.

No bo wiadomo, że jak wbitka na weekend do Warszawy, to w pierwszej kolejności fotka a'la pierwsza okładka polskiego Vogue'a pod Pałacem Kultury, na pewno Krakowskie Przedmieście, któraś z miejskich plaż, w dobrym tonie jest też dać się skroić przez kieszonkowca w kazamatach Centralnego. My proponujemy alternatywną wycieczkę śladami tekstów Taco Hemingwaya i gwarantujemy, że przy okazji liźniecie trochę dziennego, a trochę nocnego życia stolicy.

1
1. Przekąski Zakąski

To był najbardziej kultowy shotbar w Warszawie... no właśnie, był, chociaż... Po kolei. Knajpa mieściła się na Krakowskim Przedmieściu, tuż przy Kamieniołomach (też już zamkniętych), w budynku Hotelu Europejskiego. Niestety zlikwidowano ją w wakacje 2013 roku - nowe Przekąski powstały przy Rotundzie, ale brakowało w nich drobnego, acz szalenie istotnego elementu: legendarnego pana Romana, barmana w starym, dobrym stylu. Ten jednak miał łeb na karku i zaraz po zamknięciu Zakąsek otworzył swój własny shotbar: Przekąski u Romana, które mieszczą się na Powiślu. Dlatego Zakąski z Trójkąta formalnie nie istnieją, ale ich duch unosi się w innym miejscu. Warto zajrzeć i strzelić sobie u pana Romka tatara z obowiązkową małą wódeczką.

2
2. Kredytowa

Zostańmy przy kawałku z Trójkąta Warszawskiego, bo Taco przywołuje w nim także ulicę Kredytową, położoną niedaleko stacji metra Świętokrzyska. A jeśli Kredytowa, to oczywiście klub Miłość - lokal w pewnych kręgach absolutnie kultowy, swoisty matecznik Flirtini, Zeppy'ego Zepa i wielu innych warszawskich didżejów. Ile było tam rapowo - elektronicznych imprez to chyba nie zliczymy, podobnie jak naprawdę zajebistych koncertów (do dziś pamiętamy chociażby świetnego Dam-Funka czy gigi w ramach World Wide Warsaw). Ponadto na piętrze lokalu mieści się doskonale zaopatrzony Asfalt Shop, czyli płytowy sklep wytwórni Asfalt Records, gdzie znajdziecie konkretne białe kruki z Polski i zagranicy.

3
3. Plan B

Tu chyba nie trzeba zbyt wiele wyjaśniać. Kiedyś media uwielbiały określać Plan mianem najważniejszego lokalu dla hipsterów, zanim oczywiście skapnęły się, że hipsterzy już nie istnieją, a tylko ignoranci określają tym mianem zupełnie normalnych, lekko zajawionych na kulturę ludzi. No właśnie, bo to też trzeba powiedzieć otwarcie: Plan B przyciąga mocno muzyczno-lifestyle'owe towarzystwo, ale nie ma tam broń Boże snobistycznego zadęcia. Druga sprawa jest taka, że w Planie zawsze spotkasz kogoś znajomego. Muzycy mieszają się z dziennikarzami, didżejami, grafikami, architektami, ludźmi z ruchów miejskich... Naprawdę znamy mało lepszych miejsc na letnie, niezobowiązujące piwo niż Plan B. Hubert Urbański lubi to.

4
4. Metro

Cały tekst Następnej stacji znacie na pamięć, obie linie metra też nie są dla was żadną tajemnicą, to może chociaż przytoczymy postać człowieka od: słyszę grę na krześle, to musi być Centrum, nawet nieźle, niech ktoś werbel mu kupi i wręczy mu. Facet ma na imię Paweł, od kilkunastu lat zarabia na życie grą na krześle, a jego ulubionym miejscem jest popularna patelnia, czyli przestrzeń przed wejściem na stację Metro Centrum. No i ze względu na swoje dość osobliwe hobby jest jedną z miejskich ikon stolicy, chociaż na patelni sporą konkurencją są dla niego uliczne msze. Tam też stężenie kolesi, którzy zaczepiają z tekstem: Królu złoty... jest bodaj najwyższe w kraju.

5
5. Mural z Davidem Bowie

Taco rymuje o tym, że Dworzec Gdański płacze po Bowiem i cała sprawa ma kilka wyjaśnień. Po pierwsze - piosenka powstała tuż po śmierci Davida Bowie, który odszedł w styczniu 2016 roku. Po drugie - legendarny wokalista faktycznie był na Dworcu Gdańskim. W 1973 roku, już jako gwiazda muzyki pop, postanowił sprawdzić, jak wygląda Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Dlatego po koncercie w Japonii pojechał do Chabarowska (to sam wschód Rosji), wsiadł w kolej transsyberyjską i przejechał nią 9000 kilometrów aż do Moskwy. Stamtąd mógł już lecieć samolotem do Anglii, ale trochę się bał, więc przesiadł się do pociągu relacji Moskwa - Paryż, który miał postój właśnie na dworcu Warszawa Gdańska. Na tyle długi, że Bowie poszedł sobie na spacer po Żoliborzu. I to właśnie ta przechadzka natchnęła go do nagrania słynnego utworu Warszawa z albumu Low (1977).

Trzecia rzecz to ta, że parę miesięcy po śmierci Bowiego na Żoliborzu odsłonięto mural z podobizną artysty. Ot i cała historia.

6
6. Wisła

A konkretnie nadwiślański brzeg. Co by nie mówić o jakości muzyki, serwowanej latem w tamtejszych klubach, Warszawa generalnie ogarnęła kwestię nabrzeża bardziej niż elegancko. Widok dziesiątek tysięcy bawiących się tam ludzi w każdy letni weekend robi mocne wrażenie na przyjezdnych. I wiadomo, że wkradają się tam często mocno juwenaliowe klimaty, ale całościowo większość europejskich stolic może nam tego zazdrościć.

7
7. Hocki Klocki

Czyli chyba jeden z najmodniejszych nadwiślańskich lokali, miejscówka w sam raz dla wszystkich, którzy lubią okołoniuansowe klimaty. Gdzie? Patrząc w stronę Pragi - na prawo od Alei Jerozolimskich, blisko Ludnej i Przekąsek u Romana.

8
8. Tramwaj linii 35

Według tekstu Taco często jeździł nim do dziewczyny na Mokotów. I na ten moment to by się nie do końca zgadzało, bo owszem, 35-tka jedzie przez Muranów, gdzie mieszka raper, ale na Zbawixie skręca w stronę metra Politechnika i jedzie później na Ochotę. Powodem jest remont torowiska na Puławskiej - jak już wszystko będzie gotowe, 35-tka dalej będzie kursowała przez Mokotów aż na Służew. Obok autobusu 522 Eldoki to kolejna z unieśmiertelnionych stołecznych linii komunikacji miejskiej, a że przez Warszawę łatwiej jest poruszać się tramwajami czy metrem, to namawiamy do takiej aktywności turystycznej. No i środowisko nie ucierpi.

9
9. Marywilska

Czyli centrum handlowe z wyrobami, jakby to powiedzieć, może nie do końca luksusowych, ale za to bardzo tanich marek, w znakomitej części opanowane przez sprzedawców z Azji. Za stówkę lekko skompletujecie tam całą garderobę, a do tego jeszcze zjecie zupę pho (swoją drogą całkiem smaczną!). Minus jest taki, że to opór daleko, na owianej legendami Białołęce, według nieżyczliwych - dzielnicy, na którą trzeba jechać z paszportem.

10
10. Mazowiecka

Jedna z najbardziej znanych warszawskich ulic - zagłębi klubowych, chociaż to też nie do końca nasze klimaty. Jeśli powiemy wam, że to na Mazowiecką najczęściej wpadają bogaci turyści z zagranicy, którzy chcą potańczyć do hitów z Eski i poznać parę sympatycznych Polek albo Ukrainek, to nie będziemy bardzo daleko od prawdy. Z drugiej strony jeśli chcecie wybrać się gdzieś ze znajomymi z Erasmusa, no to tylko tam. My jednak zwykle zamawiamy taksówki pod inne adresy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.