Do oficjalnego rozpoczęcia igrzysk w Tokio pozostało równe 100 dni, co oznacza, że powinniśmy skupić się na wstępnych przewidywaniach, typowaniach i wszelkich tego typu błahych historiach, które pierwszego dnia igrzysk mogą nie mieć już większej racji bytu. Skupiamy się jednak na czym innym, czyli pandemii, która już raz te igrzyska przełożyła. I miejmy nadzieję, że nie zrobi tego znowu.
Odpowiadając na pytanie z tytułu – wiemy coraz więcej, jednak wciąż bardzo mało. Na pewno jest większa szansa na przeprowadzenie igrzysk, niż jeszcze na początku roku. Wtedy pojawiały się przecieki, rzekomo z japońskiego rządu, mówiące o tym, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby odbyły się w wyznaczonym, drugim już terminie. Była to informacja, która przeraziła świat sportu, bo organizatorzy powiedzieli wyraźnie: drugi raz nie przekładamy, trzeba będzie odwołać.
Na szczęście od tamtego momentu więcej tego typu informacji nie mieliśmy. Japończycy oficjalnie zdementowali te doniesienia, a potem powoli, z każdym kolejnym tygodniem podejmowali kolejne decyzje dotyczące organizacji. Na trybunach zabraknie kibiców z całego świata, ale będą ci japońscy, co przynajmniej zmniejszy efekt pustki. Ruszyła też słynna, symboliczna sztafeta z ogniem olimpijskim, którą z jednej strony w pandemicznych czasach można by było odwołać (szczególnie, że napotkała kilka przeszkód), jednak z drugiej była to oznaka i symbol tego, że Japonia sobie z tą sytuacją poradzi i jeszcze w tym roku igrzyska obejrzymy.
Dodatkowo, co nie jest żadnym zdziwieniem, organizatorzy zalecają komitetom olimpijskim by tam, gdzie to możliwe, zaszczepić sportowców przed wyjazdem. Jest to tylko zalecenie, a sportowcy nie będą musieli być zaszczepieni, jednak wiele krajów, w tym Polska, powoli się do tego zalecenia przychyla. To oczywiście zmniejszy szanse na przykre niespodzianki i wypadnięcia z powodu wirusa w kluczowym momencie igrzysk. Wyobraźcie sobie, co by było gdyby nagle wybuchło ognisko wśród polskich siatkarzy na dzień przed ćwierćfinałem, czyli kluczowym meczem turnieju? Albo nie, lepiej nie, brzmi to wręcz strasznie.
Polska jest zresztą najlepszym przykładem tego, co może się wydarzyć. Jedną z naszych koronnych konkurencji jest wioślarstwo, w którym mamy co najmniej kilka osad mogących walczyć o medale. W tym właśnie wioślarstwie mieliśmy wiele przypadków zakażeń, które porozbijały nasze osady na początku sezonu, między innymi na mistrzostwach Europy. Do igrzysk daleko, jednak takie przypadki już teraz mogą mieć wpływ na przygotowania, a co dopiero na samych zawodach?
Organizatorzy postarają się takie sytuacje ograniczyć do minimum. Do zera raczej im się nie uda, jednak im mniej, tym większy będzie ich sukces. My za to możemy przyzwyczajać się do myśli, że igrzyska jednak będą i nie musimy się martwić o ich odwołanie. Można zająć się typowaniem, szukać kandydatów do medali i sprawdzać, jak idą kwalifikacje i przygotowania polskim sportowcom.
Także na newonce.sport. Z okazji 100 dni do igrzysk informujemy, że już za moment wystartują dwa olimpijskie cykle, które będą trwały aż do samej ceremonii otwarcia. W pierwszym z nich będziemy przedstawiać polskich kandydatów do medali, a w drugim – ciekawe historie olimpijskie, zarówno polskie, jak i zagraniczne. Już teraz zapraszamy.