4-dniowy tydzień pracy działa... i może być bliżej, niż się tego spodziewamy

Zobacz również:Jak otoczenie wpływa na zmysły i samopoczucie. O komforcie we własnym domu
The Office
Fot. Chris Haston/NBCU Photo Bank

Ponad 90% firm, które wzięły udział w brytyjskim eksperymencie skróconego czasu pracy, zadeklarowało chęć pozostania przy trybie czterodniowym. To jakie plany na trzeci dzień weekendu?

Pandemia uświadomiła wielu firmom, że nową granicą konkurencji jest jakość życia pracowników, a zmniejszona liczba godzin pracy może pozytywnie wpłynąć na wyniki i dać przewagę nad konkurencją – przekonywał jeszcze przed rozpoczęciem eksperymentu w rozmowie z The Washington Post Joe O’Connor, dyrektor fundacji 4 Week Global. Według niego 4-dniowy tydzień pracy jest odpowiedzią na szybko postępujące zmiany społeczne, w tym przede wszystkim wielką rezygnację, czyli ogromny wzrost deklaracji wypalenia zawodowego i braku motywacji przez pracowników w społeczeństwach zachodnich. Ludzie mogą osiągać lepsze wyniki, pracując krócej i mądrzej.

Na czym polegał eksperyment?

Będziemy analizować, jak pracownicy reagują na dodatkowy dzień wolny pod względem stresu, wypalenia, zadowolenia z pracy, zdrowia, snu i wielu innych aspektów życia – powiedziała Juliet Schor, profesorka socjologii w Boston College, która razem z aktywistami z 4 Day Week Global i 4 Day Week UK Campaign oraz badaczami z uniwersytetów w Cambridge i Oxfordzie koordynowali przebieg eksperymentu.

Królikami doświadczalnymi zostali pracownicy z prawie 70 brytyjskich firm z różnych branż: od budek z kebabami przez informatyczne startupy po wielkie korporacje; w sumie ponad 3 tysiące osób. Uczestnicy mogli przyjąć różne metody – wolny piątek dla wszystkich, podejście hybrydowe, zmniejszenie godzin dziennie itd. – jednak ogólne zasady bazowały na modelu 100:80:100, czyli praca przez 80% dotychczasowego etatu za 100% wynagrodzenia i przy deklaracji 100% zaangażowania i produktywności.

XX-wieczna koncepcja 5-dniowego tygodnia pracy nie jest najlepiej dopasowana do biznesu w XXI wieku – stwierdzili pomysłodawcy badania.

W ich oczach system pracy działa trochę jak ten w telefonach czy komputerach: trzeba go regularnie aktualizować, żeby funkcjonował na najwyższym poziomie.

W historii aktualizacje przeprowadzano bardzo niechętnie, zwykle po dużych kryzysach w sytuacji absolutnej konieczności. Weźmy chociażby amerykańską ustawę zmniejszającą tydzień roboczy do 40 godzin. Dopiero Wielki Kryzys pod koniec lat 20. XX wieku zmusił polityków do ochrony pracowników przed morderczymi nawet 70-godzinnymi etatami.

Od tego czasu minęło już ponad 80 lat, na świecie zmieniło się prawie wszystko, ale my dalej funkcjonujemy w trybie 40-godzinnym. Czy kolejny kryzys, tym razem związany z pandemią koronawirusa, to zmieni? Przyszedł czas na aktualizację – stwierdziła fundacja 4 Day Week Global.

Eksperyment zakończony sukcesem

Wyniki eksperymentu, który trwał w Wielkiej Brytanii przez ostatnie 6 miesięcy, są jednoznaczne: 4-dniowy tydzień pracy działa. Z 61 firm aż 56 zadeklarowało, że planuje na stałe wdrożyć nowy system. Dwie przedłużyły okres próbny. I tylko trzy całkowicie z niego zrezygnowały. Menedżerowie odnotowali spadek urlopów chorobowych oraz zmniejszenie liczby osób składających wypowiedzenie. Przychody z kolei pozostały zasadniczo na tym samym poziomie.

Pracownicy z kolei wśród licznych korzyści podkreślali poprawę snu, niższy poziom stresu czy lepszą kondycję psychiczną. 46% z nich odnotowało mniejsze zmęczenie, aż 60% przyznało, że łatwiej im zachować balans pomiędzy pracą a rodziną i obowiązkami domowymi, ciesząc się, że ich życie wreszcie nie kręci się wokół pracy. 15% zadeklarowało, że żadne pieniądze nie przekonałyby ich do powrotu do systemu 5-dniowego.

Wyniki są w dużej mierze podobne we wszystkich firmach, co pokazuje, że ta innowacja sprawdza się w różnych branżach – podsumowała Juliet Schor.

Inne badania

Eksperyment brytyjskich badaczy uznajemy za przełomowy ze względu na skalę i zróżnicowanie uczestników, jednak już wcześniej różne organizacje przekonywały do 4-dniowego tygodnia pracy.

Podczas pandemii nowozelandzka firma PR-owa Mana Communications aby uniknąć zwolnień, zmniejszyła liczbę dni roboczych do dziewięciu na przestrzeni dwóch tygodni, obniżając zarobki o 20%. Gdy jednak sytuacja na rynku wróciła do normy, pracownikom znów zaczęto wypłacać pełne wynagrodzenie przy zachowaniu dwóch 3-dniowych weekendów w miesiącu. Zawsze myślałem o krótszym tygodniu pracy. To dobry sposób na zatrzymanie pracowników. Ludzie to uwielbiają – tłumaczył prezes, Caleb Hulme-Moir.

W Stanach Zjednoczonych nowy system zyskał sojuszników na arenie politycznej. Twarzą kampanii stał się reprezentant lewego skrzydła Partii Demokratycznej Bernie Sanders. A jego partyjny kolega, poseł Mark Takano, zaproponował ustawę, która skróciłaby standardowy tydzień pracy do 32 godzin, wymagając dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny dla każdego, kto pracuje dłużej.

W listopadzie zeszłego roku Belgowie wywalczyli prawo do skróconego tygodnia, ale bez redukcji liczby godzin. To znaczy, że jeśli pracownicy chcą, to ustawowo mogą rozłożyć godziny pracy tak, aby mieć dłuższy weekend.

Oczywiście idea ma wielu przeciwników, którzy między innymi podważają możliwości tego rozwiązania w służbie zdrowia czy gastronomii.

Zadają również ważne pytanie: czy produktywność nie spadnie, jeśli 4-dniowy tydzień pracy stanie się normą, a nie krótkim eksperymentalnym wyjątkiem?

Jednak David Frayne, naukowiec z University of Cambridge, bronił tego pomysłu: Wyniki naszego eksperymentu dają wiele argumentów, które powinny zmotywować firmy chociaż do spróbowania.

Myślę, że prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego pięć dni? Nie słyszałem, żeby ktoś podał inny powód niż tradycja – dodał w rozmowie z portalem NPR Simon Ursell z Tyler Grange, które wzięło udział w badaniu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Jędrzej, choć częściej występuje jako Jj. Najlepiej opisuje go hasło: londyński sound, warszawski vibe. W Drugim Śniadaniu regularnie miesza polskie brzmienia z tym, co dzieje się na Wyspach, dorzucając również utwory z amerykańskiej nowej szkoły. Afrowave, drill, trap - słyszymy się!