5 bohaterów gier z dzieciństwa, o których mogliście już zapomnieć

sam-fisher.jpg

Każde dziecko na świecie wie, jak wygląda Mario, wiadomo. Czy jednak równie łatwo rozpoznałoby Sama Fishera? Wykopaliśmy spod ziemi pięć postaci, które kiedyś znaczyły w gamingu naprawdę sporo, lecz zostały odesłane na przedwczesną emeryturę.

Są w świecie gier tacy bohaterowie, którzy są kojarzeni nawet przez tych, którzy nie grają lub nie grali od wielu lat. Wąsaty hydraulik w czerwono-niebieskim stroju to Mario. Żółta kulka z oczami i rozdziawioną buzią - Pac-Man. Ci bohaterowie wpisali się nie tylko w pamięć całej popkultury, stając obok Kubusia Puchatka, logo McDonalda czy Muppetów. Każdy wie, kim są.

W ciągu poprzednich dwóch dekad pojawiło się jednak kilka postaci, które, jakby to ująć, miały papiery na stanie się bohaterami ponadczasowymi. Ale coś poszło nie tak. Postanowiliśmy ich przypomnieć.

1
Parappa The Rapper

Wszyscy wiedzą, że był rap Pana Yapy, ale czy ktoś jeszcze pamięta o poczciwym Parappie? Papierowy pies bliżej nieznanej nam rasy był dla wielu osób pierwszym zetknięciem się z rapowanym słowem. W dwóch wydanych na konsole PlayStation odsłonach swoich przygód Parappa mierzył się z wyzwaniami... własnie za pomocą rapu i wyczucia rytmu. Gry były proste, polegały na rytmicznym odtwarzaniu wyskakujących na ekranie komunikatów, ale miały swój urok i przede wszystkim styl graficzny, który od razu wpadał w oko. Obie doczekały się co prawda wersji Remastered na konsolę PlayStation 4, ale fani Parappy muszą czekać na pełnoprawną kontynuację. U rappin cool!

2
Sam Fisher

Gdyby Tom Clancy zobaczył, co Ubisoft wyprawia ze stworzoną przez niego postacią tajnego agenta, prawdopodobnie wstałby z grobu i rozprawił się z francuskim wydawcą. Kultowe trzy zielone lampki z noktowizora Sama Fishera zostały w ostatnich latach rozmienione na drobne. Szkoda — siedem części gier i siedem powieści przyniosły na przestrzeni lat masę rozrywki i nigdy nie spadały poniżej pewnego poziomu. W rankingu Guinness Top 50 Video Game Characters of All Time Fisher został sklasyfikowany na 24 miejscu. Jego powrót z pewnością ucieszyłby wielu graczy, którym brakuje porządnej gry szpiegowskiej. Niestety, biedny Sam w ostatnich latach doczekał się jedynie zapowiedzi obecności w smartfonowym Tom Clancy's Elite Squad oraz kilku Funko Popów. Tak umierają legendy.

3
Gex

Zapomniany bohater zapomnianej gry, wydanej pierwotnie na kompletnie zapomnianą platformę? Tak, do naszego rankingu pasuje jak ulał. Pierwsza, dwuwymiarowa odsłona Gexa pojawiła się na 3DO firmy Panasonic, by później doczekać się portów na inne konsole. Prawdziwym game-changerem okazał się dopiero sequel w postaci Gex: Enter the Gecko. Platformówka 3D, w której gadający gekon w smokingu skakał po platformach, lawirował między wrogami i rzucał doskonałymi one-linerami. Spora w tym zasługa Dany Goulda, który podkładał głos pod postać Gexa, nadając mu świetnego, ironicznego sznytu. To musiało chwycić.

Niestety, po premierze trzeciej części maskotka Crystal Dynamics przepadła, a Square Enix, do którego należy licencja, od dawna trzyma jaszczura w niebycie. Szkoda, bo na świecie rozeszło się 15 milionów wszystkich egzemplarzy serii  — byłoby w kim wzbudzać nostalgię. Trudno wierzyć jednak, że usłyszymy jeszcze kiedyś zwrot It's tail time! z naszych ekranów.

4
Conker

Niech nie zwiedzie was ta urocza wiewiórka. Conker, który pierwotnie pojawił się w grze Diddy Kong Racing ,to bohater jednej z najbardziej dorosłych kreskówkowych gier wszech czasów. Mowa tutaj o Conker's Bad Fur Day. Platformówka legendarnego studia Rare na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się spośród wielu innych produkcji tego typu z początku zeszłej dekady. Gdy jednak zaczniemy grać, możemy być mocno zdziwieni. Przekoloryzowana brutalność, ofensywne dialogi i dość sporo humoru nie tyle kloacznego, co bardzo, bardzo czarnego. Nic więc dziwnego, że Conker stał się jednym z ulubionych protagonistów graczy. Problem w tym, że... projekt nigdy nie doczekał się kolejnej, pełnoprawnej odsłony, a jego ostatnim podrygiem była wersja Reloaded, wydana na Xboxa 360. O epizodzie w Project Spark Microsoftu nie wspomnimy z grzeczności, więc liczymy, że ujrzymy jeszcze kiedyś tego bucowatego rudzielca.

5
Banjo-Kazooie

Oprócz wspomnianego Conkera studiu Rare zawdzięczamy także tę dwójkę zwierzaków. Duet w postaci niedźwiedzia i czerwonego ptaka pierwszy raz pokazał się przy okazji Diddy Kong Racing, a osobno zadebiutował na konsoli Nintendo 64 już w 1998 roku. Pierwsza część przygód jest jednym z przykładów, jak należy robić platformówki wciągające i różnorodne pod względem wizualnym oraz projektów poszczególnych etapów. Problem w tym, że po wydaniu bardzo dobrze ocenianego sequela, twórcy i wydawca rozpoczęli standardowe, dziwne zabiegi z marką, które zakończyły się odsłoną na GameBoy Advance oraz... grą wyścigową. Jak się zapewne domyślacie, oznaczało to dla serii śmierć przez głupotę wydawniczą, niezależnie od jakości produkcji. W 2008 roku pojawiło się jeszcze Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts, ale mimo zachowania jakości i ułamka magii pierwszych dwóch odsłon, gra sprzedała się tak sobie. Od tego czasu obaj bohaterowie zaliczyli jedynie cameo w Sonic & Sega All-Stars Racing oraz Super Smash Bros Ultimate. To ostatnie nieco rozbudziło nadzieje fanów na powrót, ale nie bylibyśmy hurraoptymistami.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Autor tekstów, których tematyka krąży wokół sceny rapowej — zarówno tej ojczystej, jak i zagranicznej. Poza muzyką pisze też o gamingu i krąży wokół wydarzeń popkulturowych — również tych w cyberprzestrzeni.