5 lat temu powstał serwis newonce.net! Z tej okazji przygotowaliśmy specjalny alfabet newonce

newonce.jpg

Był poniedziałek wieczór. W telewizji Polska gromiła Gibraltar 8:1, ale my patrzyliśmy się w inny ekran. 7 września 2015 odpaliliśmy newonce.net i od tej pory wszystko się dla nas zmieniło.

Najstarsi stażem czytelnicy pewnie pamiętają, że zaczynaliśmy jako serwis głównie newsowy, dość mocno zapatrzony w Complex czy Hypebeast. Ale później zaczęliśmy dodawać do tego szersze teksty problemowe, bo co to za frajda robić same newsy. Jeszcze później doszedł newonce.paper (wiosna 2017), potem radio (późna zima 2018), bar (wiosna 2019), sport (zima 2020)... To dość symptomatyczne, że dziś wiele osób życzy nam nowych projektów z kolejnymi rozszerzeniami po kropce. Ważne, że nie zmienia się to, co przed nią.

Chociaż z tą niezmiennością to też nieprawda, bo sami wiecie, jak długą drogę przeszliśmy od jesieni 2015 do dziś. Ale na bok sentymenty, bo nie będziemy atakować was patosem. newonce to nie jest portal dla smutnych ludzi i tego się trzymajmy. Nie jest i nie będzie także i od tej jesieni, kiedy pokażemy wam nową odsłonę serwisu... Stop, chyba mówimy za dużo. Po prostu czekajcie!

Trochę zastanawialiśmy się, czego jeszcze o nas nie wiecie - znacie wszystkich ludzi newonce z instagramów, z radia, w końcu często pojawiamy się za mikrofonem. Wielu ananasów na pewno kojarzycie też z baru, ale nie wytykamy palcami, których (zwłaszcza tych ze sportu). Ale żeby pokazać wam trochę newonce od kuchni, przygotowaliśmy dla was swego rodzaju słowniczek, który najlepiej zobrazuje wam codzienną pracę w redakcji; taki slang, którego na co dzień używamy + parę postaci i zjawisk niezbędnych do tego, by bliżej poznać wszystkie niuanse newonce'a. To zaczynamy:

ALFABET NEWONCE

A - jak Asia Hung, nasza zwariowana fanka z Tajlandii. Regularnie komentuje posty nasze i naszych redaktorów; musicie wiedzieć, że niezłe są z nią jaja. Wielkanoc obchodzi niemal codziennie, jej ulubionym łakociem jest kurczak. Aśkę i jej codzienne życie bliżej poznacie, śledząc ją na fejsie.

B - jak bar. newonce.bar. Szybkie zadanie z matematyki: wiedząc, że wypłaty w newonce.media trafiają na konta około 10, oblicz, którego dnia miesiąca redaktor Fall przestanie zamawiać piwka na swoją kreskę, a zacznie na kreski kolegów. Odpowiedzi przysyłajcie na naszego instagrama.

C - jak Chmielna. Dokładnie Chmielna 26, ale tak szczerze to nie pamiętamy numeru mieszkania - chyba drugie piętro, okna od podwórza. Tam w latach 2015-2016 mieściła się pierwsza redakcja newonce. Pamiętamy ją z bujnej roślinności, alarmu, który włączał się 20 sekund od zamknięcia drzwi - co za tym idzie, w tym odstępie czasu należało przekręcić klucz w obu zamkach - oraz tubylca, pana Andrzeja, który co rano witał na podwórzu pogrążonych w porannym letargu członków redakcji przy użyciu obezwładniającego ryku. Łezka w oku.

D - jak Drenage albo dest.il. Tak, to naprawdę były nasze pomysły na nazwę, zanim pojawił się newonce. Drenage - bo drenowanie popkultury, dest.il - bo destylacja trendów, przesiew, oddzielanie ziaren od plew... Dobra, sami widzicie, że wybraliśmy najlepiej jak tylko się dało. Wyobrażacie sobie spędzać wieczory w drenage.bar? My też nie.

E - jak essa. Zawołanie szczecińskiego pochodzenia, inkorporowane do języka przez pewną część ekipy naszego radia, a i my przejęliśmy ten zwrot, używając go w codziennych rozmowach. Udał ci się tekst? Essa, byku.

F - jak famka. Czyli #newoncefam, nasza facebookowa grupka i prawdopodobnie jedno z najlepszych miejsc w sieci. Od samego początku famka skupia największych przyjaciół newonce, których obecnie jest grubo ponad 2 tysiące; zajawkowiczów rapu, streetwearu, popkultury i po prostu mocno kumatych ludzi. Przez cztery lata istnienia newonce.fam wykreowała parę legend (jak Filip Kozak, który informacje o premierach płyt ma szybciej niż ich autorzy), kilka osób trafiło z famki do redakcji, a kilka z famki wyleciało. Ale generalnie atmosfera jest tam mega familijna, jak to na fam przystało.

G - jak Grzesiek Młody Bot. Grzechu to nasz messengerowy bot, z którym można sobie pogadać, a przy okazji zawsze dostarczy ciekawego contentu i nigdy nie marudzi. Każdy chciałby kumplować się z takim Grześkiem, no ale my mamy go na wyłączność.

H - jak harmo. Nie ma dobrej pracy bez dobrego planu pracy. Coś o tym wie nasza redakcja, która co rano planuje sobie tematy na cały dzień, wpisując je w googlowskie harmo. Dla was to akurat średnio sexy pozycja, ale my nie wyobrażamy sobie bez niej życia.

I - jak Insta. Znacie nie od dziś, to co będziemy tłumaczyć.

J - jak jutro. Ulubione słówko wszystkich redaktorów (jutro, kierowniku, jutro na pewno ten tekst będzie)... poza tymi z newonce, bo ci zawsze piszą teksty na czas, a nawet na wczoraj. Bo mają harmo. I nie tracą godzin na insta. Także tego.

K - jak kopiko. Jak śledzicie nas na fejsie, to pewnie znane są wam nasze często absurdalne copy, którymi ozdabiamy wrzucane teksty. My od pierwszych dni newonce w naszym redakcyjnym slangu nazywamy je nie copy, a kopiko - w hołdzie tym kawowym cukierkom sprzed lat. Macie jakieś kopika, które szczególnie zapadły wam w pamięć przez te pięć lat newonce? Piszcie w komentarzach.

L - jak Lil. Robimy medium popkulturowe, to musimy słuchać dla was / za was wszystkich tych lilów współczesnej rapgry. Kiedyś nawet podsumowaliśmy ich w wielkim tekście, ale od tego czasu doszło ze stu nowych.

M - jak Mih. CEO newonce.media, capo di tutti capi całego przedsięwzięcia i jedna z dwóch osób, które są w newonce od samego początku. Nie umknie mu żadna literówka, niezapłacona faktura czy niedomyta szklanka na barze, generalnie jest jak ta Goździkowa z reklamy etopiryny: widzi wszystko i wie wszystko. I dobrze, bo ktoś musi trzymać cały ten kram w garści. Patrzy się na ludzi z góry, bo ma prawie dwa metry.

N - jak niuchy. Chodzi o newsy, które w naszym redakcyjnym slangu nazywamy właśnie niuchami. Dlatego jeśli będziecie przypadkowo w towarzystwie ludzi z newonce i ktoś rzuci, że sorry, ale musi iść dokończyć niucha, to nie będzie to, co pierwsze przyjdzie wam na myśl.

O - jak Okruszek. Kultowa pierogarnia w centrum Warszawy, w której męska część redakcji lubi spędzać godziny obiadowe, a potem w domu ściemnia partnerkom, że przecież kochanie, jakie pierogi, byłem na sałatce z jarmużem - jak kazałaś. Sorry, dziewczyny, sałatka z jarmużem w rzeczywistości jest dwunastoma ruskimi z gorącym masłem.

P - jak państwomiasto. Też lokal, ale już nieistniejący, mieszczący się jeszcze kilka lat temu przy ulicy Andersa. To tam przez całą pierwszą połowę 2015 roku skład założycielski spotykał się, żeby pracować nad projektem newonce - stolik w stolik z innymi stałymi bywalcami knajpy, Taco Hemingwayem i Jakubem Żulczykiem. Ten drugi pojawił się zresztą w pierwszym numerze newonce.paper i głowy nie damy, ale wywiad chyba też odbył się w państwomiasto.

R - jak rejpy. Nasza ulubiona redakcyjna zabawa, w której udział ochoczo bierze także całe newonce.media. Generalnie punkt wyjścia jest prosty: wystarczy czatować, aż jakiś nieszczęśnik na chwilę odejdzie od komputera i pozostawi włączony ekran. I zaczyna się zmiana opisu na fb, wysyłanie kompromitujących wiadomości do znajomych, zagadywanie z absurdalnymi prośbami znane i lubiane nazwiska showbusinessu... (Eldo, no nie obrażaj się za te żartobliwe maile!). Jest wśród nas paru rejpologów dyplomowanych, wśród których prym wiodą zwłaszcza profesorowie Mih i Kędzior. Ten ostatni podzielił się kiedyś swoim przepisem na rejp doskonały: wybierz z listy znajomych rejpowanego kogoś o nobliwym imieniu, na przykład Władysław czy Mieczysław, po czym wyślij mu krótką acz dosadną wiadomość typu: ŚMIECIU! Podobno zawsze działa.

S - jak SEO. Robimy internety, to wiecie, że musimy na to patrzeć. Ale z umiarem. Ważne, żebyście zawsze nas znaleźli.

T - jak tort. To też historia sprzed powstania newonce, kiedy grupa założycielska siedziała i godzinami kminiła, jak nazwać portal. Padały różne propozycje, jedna gorsza od drugiej, nie pomógł nawet obecny na spotkaniu słownik wyrazów obcych, aż w końcu Mih w akcie rozpaczy zawył: A MOŻE TORT??? Wierzcie lub nie, ale naprawdę - było blisko, żeby newonce nazywał się tort.

U - jak urki. Czyli nasze urodziny! Mamy we wrześniu, ale robimy pod sam koniec grudnia, no bo tak - kto nam zabroni. Pierwsze odbyły się w Hali Mirowskiej, zagrał PRO8L3M. Drugie to obecna Praga Centrum i koncert Otsochodzi, na trzecich - w Vitkacu - wystąpili Borixon i TUZZA, a na czwartych, znów na Pradze, ale na Mińskiej, zagrał Żabson. Kto był na wszystkich, ręka do góry.

W - jak workplace. Specjalna, połączona z Facebookiem platforma, służąca do organizacji pracy w firmie, z której to platformy korzystamy od dawna. Czasem bywa nazywana workplackiem, ale żarty na bok, bo podczas lockdownu uratowała nam życie. Czasem służy też jako miejsce do wewnątrzfirmowych rejpów; nasza księgowa otrzymała kiedyś na Workplace wiadomość od jednego z redaktorów, który oznajmił jej, że z dniem dzisiejszym zrzeka się wynagrodzenia, bo pracuje dla idei.

Z - jak zebranka. To na nich planujemy z wyprzedzeniem tematy. Czasem na cały tydzień, czasem na miesiąc, ale niezależnie od tego redaktor Sobczyński zawsze marudzi, że za mało.

Ż - jak Żonkil. Nickname Pepka, czyli psa Kędziora, który generalnie bliżej związany jest z radiem, ale jak czasem się rozszczeka, to w równym stopniu denerwuje i radiowców, i nas.

I to by było na tyle. Kolejny alfabet za 5 lat!

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.