50 najlepszych rapowych teledysków w historii, miejsca 30-16 (RANKING)

trying-kopia.jpg

Odpalamy trzecią odsłonę naszego zestawienia klipów, które często okazywały się jeszcze lepsze, niż same utwory.

Przypominamy, że poprzednie odcinki cyklu, miejsca 50-41 znajdziecie tutaj, a 40-31 tutaj.

1
30. Kanye West - Bound 2 (2013)

reż. Nick Knight

Naprawdę niewiele klipów wzbudziło takie kontrowersje, jak to śmiało balansujące na granicach tandety wideo, w którym Kanye całuje się z Kim na motorze. Niewiele innych wytworów Yeezy’ego jednak tak dobrze obrazuje cienką linię, jaka oddziela jego geniusz i wizjonerstwo od autodestrukcyjnych zapędów i pychy - na których skupia się gros recenzentów jego dokonań. I choć West tłumaczył w jednym z wywiadów, że we współpracy z modowym fotografem Nickiem Knightem przyświecał im pomysł zanimowania white trashowych t-shirtów, na których widnieją zwykle tego typu obrazki, to nam w tym klipie ważniejsza wydaje się inna kwestia - to, że piękno zwykle jest kiczowate. Filip Kalinowski

2
29. A Tribe Called Quest - Check The Rhime (1991)

reż. Jim Swaffield

Klasa klipów ATCQ opierała się zazwyczaj na prostocie pomysłów za nimi stojących i smaku, z jakimi były one realizowane. I podobnie jest z tym kanonicznym klipem powstałym do pierwszego singla z ich najlepszego albumu - do dziś zupełnie niesamowitego krążka The Low End Theory. Już samym swoim rozmachem robiący wrażenie koncert, który zagrali i zarejestrowali na dachu pobliskiej pralni jest bowiem doprawiony tu szeregiem z gracją wykorzystywanych filtrów, sprytnie animowanych fotografii i dopiero po chwili zauważalnych przeskalowań raperów, kręconych w ich własnej, osiedlowej scenografii. Filip Kalinowski

3
28. Gorillaz - Clint Eastwood (2001)

reż. Jamie Hewlett i Pete Candeland

Pewnie nie każdy to wie, ale powołanie do życia słynnego wirtualnego zespołu nastąpiło niejako przez przypadek. Na początku lat dziewięćdziesiątych rysownik Jamie Hewlett przeprowadził wywiad z Blur na prośbę jednego z członków grupy, który był wielkim fanem jego komiksów. Poźniej sprawy potoczyły się tak, że zamieszkał z Damonem Albarnem - Gorillaz to efekt uboczny wspólnego oglądania MTV przez twórcę Tank Girl i jednego z najwybitniejszych brytyjskich songwriterów ostatnich dekad. Ledwie minął strach przed pluskwą milenijną, a ta dwójka na na poziomie audiowizualnym niezwykle celnie skomentowała czasy wczesnego Internetu i telewizyjnego gówna przełomu wieków. Szalona kreskówka z nawiązaniami do Świtu żywych trupów, Thrillera Michaela Jacksona czy Martwicy mózgu stanowiła na tamte czasy prawdzią rewolucję. Marek Fall

4
27. The Notorious B.I.G. - Hypnotize (1997)

reż. Paul Hunter

To jest rap. Jeśli bowiem Tony Montana pokusił się przed śmiercią o nagranie rapowego numeru i towarzyszącego mu obrazka, zapewne tak właśnie mógłby on wyglądać. Przyprószony kokainą i szeleszczący od kasy, osiedlowy barok na jacht i helikoptery, Hummera i ścigacze, ekskluzywny klub i basen pełen… syren. Takimi obrazkami Puffy świętował hegemonię Bad Boy Records na amerykańskim rynku fonograficznym i pokazywał innym raperom, gdzie ich miejsce. I choć tace tu chyba są srebrne, a żyrandole ze złota, to wszystko tętni podwórkową przewózką i do szpiku hiphopowym sznytem. I jeszcze te dwójkowe układy taneczne są tu zupełnie hipnotyzujące. Filip Kalinowski

5
26. Mafia K1’fry - Pour Ceux (2003)

reż. Kourtrajmé

Trudno nam zliczyć, ile razy już wspominaliśmy ten klip na łamach niuansa, ale nie mógł on przecież nie pojawić się również w tym zestawieniu. Jeden z pierwszych obrazków w których maczał paluchy nasz ukochany francuski reżyser Romain Gavras, do dziś bowiem wydaje nam się niedoścignionym wzorcem blokowiskowego wkurwu zarejestrowanego na taśmie cyfrowej. Wszystkie te zbiorówki, głośniejsze od numeru wrzaski, huki i piski palonych gum, a także scenerie, w których żyli ówcześni członkowie podparyskiej, afrykańskiej mafii - a które sfilmowali reprezentanci prze zdolnego kolektywu Kourtrajmé - składają się bowiem na najbardziej wciągającą filmową wizytę w getcie, jaka kiedykolwiek powstała. Filip Kalinowski

6
25. Nas feat. Puff Daddy - Hate Me Now (1999)

Don’t believe the hype - nawijali swego czasu członkowie Public Enemy, nie wiedząc jeszcze, że całe kolejne pokolenie amerykańskich raperów zawierzy produkcję swoich klipów jednemu z najzdolniejszych hip-hopowych reżyserów w historii tego fachu, prawdziwemu wizjonerowi sztuki teledysku Hype’owi Williamsowi. I choć swego czasu już prześledziliśmy całą jego filmografię rok po rok, to na podobną listę musiało trafić przynajmniej kilka z jego dokonań. Choćby ten klasyczny obrazek, którym Nas i Puffy zamknęli japy zastępom swoich hejterów i dali inspiracje ekipie odpowiedzialnej za niedawny klip Otsochodzi, w którym Młody Jan również niesie krzyż swojej krytyki. A, byśmy zapomnieli - nikt inny nie kręci ognia i wybuchów tak, jak Williams. Filip Kalinowski

7
24. A$AP Mob feat. Young Lord & Skepta - Money Man / Put That On My Set (2016)

reż. A$AP Rocky & Dexter Navy

Naprawdę niewiele jest teledysków do których określenie krótki metraż pasuje tak bardzo, jak do tego obrazka. Zrealizowany ze sporą dezynwolturą wizualną - mieszającą statyczne zdjęcia z fabularnymi sekwencjami i narracją z offu - klip autorstwa samego Rocky’ego i Dextera Navy’ego, nie dość bowiem, że jest jedną z najbardziej spektakularnych, dystopijnych wizji w historii hip-hopu, to jeszcze jest jednym z najciekawszych hołdów oddanych kultowej Nienawiści Mathieu Kassovitza i jednym z najbardziej rozpasanych obrazków osiedlowej rzeczywistości. I choć najlepiej sprawdza się w całej swojej narracyjnej rozciągłości, to właściwie każdy kadr sprawdzi się wprost idealnie w formie plakatu. Filip Kalinowski

8
23. Dr. Dre ft. Snoop Doggy Dogg - Nuthin' But A G Thang (1992)

reż. Dr Dre

Choć większość surowych w swoim realizmie zapisów osiedlowej rzeczywistości z naszej pierwotnej listy spadła już w początkach myślenia o tym zestawieniu, to niektóre przykłady takiego cinéma-vérité rodem z getta po prostu musiały się tu znaleźć. Idealnym przykładem takiego właśnie obrazka jest ta filmowa relacja z imprezki, którą na początku lat 90 wyprawili wspólnie Dr Dre ze Snoopem. Nie dość bowiem, że każdy właściwie kadr tętni tu ową trudną uchwytną dla ludzi z zewnątrz energią odpinki od pełnego napięć życia w gangu, to ilość kinematograficznych detali, które uchwycił tu sam funkujący doktorek, zawstydziłaby niejednego dokumentalistę. Te wszystkie pistolety zatknięte za paski grill masterów, cycki odsłaniane dziewczętom w głupich żarcikach koleżków z ekipy czy wypełnione litrowymi browarami, oszronione lodówki przenoszą nas bowiem wprost na rozgrzane słońcem ulice Compton, w którym to miejscu sami raczej nie chcielibyśmy się znaleźć. Filip Kalinowski

9
22. Travis Scott - STOP TRYING TO BE GOD (2018)

Dave Meyers pojawi się jeszcze w tym zestawieniu - i to nie raz (he he), ale pozwólcie, że przedstawimy go właśnie w tym miejscu - przy okazji jednego z ostatnich wideoklipów Travisa Scotta. Amerykański reżyser na swój ikoniczny status pracuje od ponad dwudziestu lat. W CV ma m.in. Lucky Britney Spears, Get Ur Freak On Missy Elliott, The Light Is Coming Ariany Grande czy Drew Barrymore SZA. Na potrzeby teledysku STOP TRYING TO BE GOD naprawdę dał czadu, eksplorując w olśniewający sposób estetykę kiczu. Zrobił to na pełnym przypale i nie wziął jeńców, pokazując na przykład rapującą czarną owcę, rapera lecącego na smoku czy Boga strzelającego z oczu laserem. To się nazywa barokowy przepych na miarę 2018 roku! Marek Fall

10
21. Busta Rhymes - Gimme Some More (1998)

reż. Hype Williams

Buścior w latach 90. był prawdziwym możnowładcą rynku rapowych wideoklipów, a ogromne zasługi w tym względzie miał jego częsty, wizualny kolaborant, wspominany już na tej liście Hype Williams. Ta koszmarna bajeczka dla dzieci jest natomiast jednym z najciekawszych i najbardziej wartościowych dokonań tego duetu. Pomijając już bowiem niesamowitą charyzmę Busta Rhymesa, który ilekroć pojawiał się gdzieś na ekranie, wypełniał go swoją energią po brzegi, to ilość pomysłów składających się na ten teledysk wystarczyłaby spokojnie na filmografię niejednego uznanego reżysera. A że Hype jeszcze wszystkie te patenty nakręcił swoim charakterystycznym rybim okiem i podmalował ukochaną przez siebie paletą oczojebnych kolorów, to powstał z tego obrazek-pomnik, którego tytuł obaj panowie złotymi literami powinni mieć wypisany na przyszłych nagrobkach. Filip Kalinowski

11
20. Kendrick Lamar – HUMBLE. (2017)

reż. Dave Meyers & The Little Homies

W marcu ubiegłego roku zachwyciliśmy się tą popisówką, podobnie jak cały świat. Dave Meyers i The Little Homies (Kendrick Lamar i Dave Free) poszli tutaj w ironię i kontrast. Do teledysku, który ilustruje piosenkę nawołującą do pokory bezczelnie napakowali całe mnóstwo symboliki, kulturowych nawiązań oraz fajerwerków montażowych i operatorskich. Czego tutaj nie ma! Otwierająca scena rodem z Młodego papieża Paolo Sorrentino, nawiązanie do Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci, diss na Photoshopa, wykorzystanie wieloobiektowej kamery sferycznej (jak w Buzdyganie Shellera, he he)... HUMBLE. to teledysk-blockbuster; klip o rozmachu hollywoodzkiej superprodukcji, który już w momencie premiery zapisał się w historii złotymi zgłoskami. Marek Fall

12
19. Tyler, The Creator - See You Again ft. Kali Uchis (2017)

reż. Wolf Haley

Tyler, the Creator (a.k.a. Wolf Haley) wielokrotnie podkreślał, że jego ulubionym reżyserem jest Wes Anderson. To nie może być zaskoczeniem, wziąwszy pod uwagę jego zamiłowanie do pasteli i manieryzmu czy zbliżone podejście do kompozycji. Nieliczni krytycy zarzucają Andersonowi, że jest bardziej designerem niż twórcą filmów. O ile w przypadku reżysera pełnometrażowych fabuł może to być problemem, Tyler chyba nie obraziłby na takie stwierdzenie?

Ze względu na marynistyczną tematykę, jego See You Again najłatwiej byłoby porównać do The Life Aquatic with Steve Zissou, ale nie róbmy z 27-latka jedynie kopisty. Chociaż w finale tego teledysku puszcza do nas oko, nawiązując jeszcze do filmu Ghost Story Davida Lowery’ego – udało mu się wypracować własny, wyjątkowo charakterystyczny język filmowej wypowiedzi. Na szerokiej liście do tego rankingu znalazło się aż osiem produkcji jego autorstwa – to o czymś świadczy. Marek Fall

13
18. Vince Staples - FUN! (2018)

Francuski malarz impresjonista i neoimpresjonista, Camille Pissarro mawiał: szczęśliwi ci, którzy widzą piękno w miejscach zwykłych, tam gdzie inni niczego nie widzą. Wszystko jest piękne, wystarczy tylko umieć dobrze spojrzeć. To jest cecha, która bez wątpienia przydaje się twórcom wideoklipów. Pierwszy przykład z brzegu? Remind Me Röyksopp autorstwa paryskiej grupy H5, która do rangi sztuki podniosła korporacyjne infografiki. Francuzi dostali za to MTV Europe Music Award w 2002 roku.

Calmatic najwyraźniej również posiada dar, o którym mówił Pissarro. On dostrzegł coś wyjątkowego i nadzwyczajnego w… Google Street View. Jego odkrycie doprowadziło do powstania FUN!, czyli arcydzieła towarzyszącego nowemu utworowi Vince’a Staplesa. Artysta z South Central Los Angeles już wcześniej uchodził za jedną z największych gwiazd wśród reżyserów teledysków - pracował m.in. z Kendrickiem, The Internet czy Anderson .Paak, ale teraz wyprzedził sam siebie o kilka długości. Marek Fall

14
17. Public Enemy - Fight The Power (1990)

reż. Spike Lee

Chyba tylko członkom Rage Against the Machine w swoim sfilmowanym występie udało się oddać energię wiecu politycznego równie wiernie, jak członkom bojówki muzycznej znanej pod nazwą Public Enemy. Nie dziwi nas to jednak ani odrobinę, gdyż za reżyserię tego klipu było odpowiedzialny nie kto inny, jak pierwszy rewolucjonista afro-amerykańskiej kinematografii - Spike Lee. Jedyne, nad czym się zastawiamy, oglądając rzeczone wideo, to sposób, w jaki udało się powstrzymać te setki, jeśli nie tysiące rozentuzjazmowanych, zbuntowanych ludzi przed ruszeniem na Biały Dom i odegranie się za wieku rasizmu, który leżał u podstaw amerykańskiej państwowości. Filip Kalinowski

15
16. Snoop Dogg - Murder Was the Case (1994)

reż. Dr Dre & Fab Five Freddy

Ten niespełna pięciominutowy klip jest wyimkiem z blisko 20-minutowego filmu krótkometrażowego opowiadającego o śmierci i wskrzeszeniu Snoopa przez… szatana. Mierzący się wówczas z oskarżeniami o morderstwo pierwszy pies amerykańskiej rap-gry za sprawą tej metaforycznej fabuły ustosunkował się do medialnego szumu otaczającego sprawę, a przy okazji nakręcił jeden z lepszych filmów grozy w historii afroamerykańskiej kinematografii. Przesycony okultystycznymi wątkami i osiedlowym credibility obrazek, który zrodził się w głowach Dr Dre i jednego z praojców hip-hopowego rynku - Fab 5 Freddy’ego. Filip Kalinowski

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.