
Od kolorowego sortu z lepszego kiosku po akademicką niszę, od gotyckich cycków po artystowską hipsteriadę. I raczej bez perwersji, chyba że za taką uznać wierność papierowi i farbie drukarskiej.
Adult
Zima 2013 roku musiała być bardzo uciążliwa dla mieszkanki Nowego Jorku nazwiskiem Sarah Nicole Prickett, która – zmęczona konsumpcją wina, filmów porno i oferty Netfliksa – wpadła na pomysł stworzenia inteligentnego magazynu o erotyce. Pismo zatytułowane po prostu Adult ma ambicję nawiązania do tradycji Playboya lat 60., tyle że z większym naciskiem na literaturę i w nieco bardziej feministycznym tonie. To tytuł tworzony przez kobiety z myślą o kobietach, choć nie tylko. W każdym numerze można znaleźć opowiadania, wiersze i fotografie oraz obszerną rozprawkę na zadany temat.
Fluffer
Pod hasłem dobrze znanym w różowej branży (oznaczającym osobę odpowiedzialną za konserwację sprzętu aktorów porno na planie zdjęciowym) kryje się publikowany w limitowanym nakładzie, kolekcjonerski magazyn poświęcony przede wszystkim fotografii erotycznej. W połowie drogi między kalendarzem Pirelli a Snapchatem, słowo pisane ogranicza do wywiadów z rutynowanymi wirtuozami migawki oraz wschodzącymi gwiazdami aparatu.
Treats!
To już uznana marka, obejmująca szereg mediów internetowych (strona treatsmagazine.com, blog, aplikacje na telefony itd.), ale działające od ponad siedmiu lat Treats! nie rezygnuje z drukowanego czasopisma, nawet jeśli to ukazuje się w mocno ograniczonym nakładzie. Stylowa erotyka to tylko jeden jeden z tytułowych przysmaków, obok niej znajdziemy tu także modę i szeroko rozumiany lifestyle. O poziom merytoryczny dbają zaś autorzy z Nowgo Jorku, Los Angeles i Londynu. Zdecydowanie trofeum na stolik w pokoju gościnnym kumatego yuppie, a nie hipsterska igraszka.
C-Heads
Jeden z europejskich rodzynków tego zestawienia. Berlińsko-wiedeńskie C-Heads od początku istnienia, tj. od 2006 roku, przejawia ambicję bycia organem (bez podtekstów) współczesnej młodzieżowej kultury, jednakowo zajawionej muzyką, modą, sztuką, jak i ponętnymi modelkami odsłaniającymi swoje sportowe kształty. Exclusive stuff, sexy stuff, made by women – informuje stopka. Jeszcze jakieś pytania?
Tissue
Wprost z hamburskiej dzielnicy uciech, a zarazem z epicentrum niepokornej sztuki nadaje od czterech lat Tissue – forum dla sztuki, filozofii i mody w mniej grzecznym wydaniu. Pornografia to bezpośrednie narzędzie szybkiego zaspokajania potrzeb, erotyka jest bardziej jak przystawka, inspiracja, fantazja – przekonuje dyrektor kreatywny niemieckiego rocznika, Uwe Jens Bermeitinger, zapewniając przy tym, że Tissue lokuje się gdzieś pomiędzy nimi. Nie jest to magazyn, który możesz czytać bezpiecznie w pracy, ale i tak położony na twoim stoliku będzie mocną deklaracją.
Bust
Nie, to nie ucieszny serwis, który odkrył dla świata niewątpliwe talenty Ewy Sonnet. Bust to prawdziwy weteran – aktywny nieprzerwanie od 26 lat nowojorski dwumiesięcznik dla feministycznych popkulturowych ćpunek. Interdyscyplinarny fotoplastykon, w którym frywolne fotki sąsiadują z poradami robótek ręcznych (zero podtekstów), a wywiady z celebryt(k)ami mają taką samą rację bytu, co erotyczne opowiadania. Warto dodać, że założycielki pisma, Laurie Henzel i Debbie Stoller, popełniły także książkę o wszystko mówiącym tytule The Bust DIY Guide to Life: Making Your Way Through Every Day.
Cliterature
Obecny w obiegu równie długo, co C-Heads, ale jednak lokujący się wobec niego na antypodach rynku wydawniczego. Cliterature to medium literackie, którego celem jest stworzenie kobiecego wyłomu w zdominowanym przez facetów dyskursie na temat seksualności. Zasadniczo działające w internecie, raz na kwartał ujawnia wersję drukowaną, pełną opowiadań, poezji, fragmentów powieści i prac wizualnych. Uwaga, redakcja zawsze otwarta jest na prace ambitnych czytelniczek!