AAAWARIA: nasze wrażenia po odsłuchu płyty ekipy Rogala DDL

Odkąd dowiedzieliśmy się, że Step Records podpisało AAAWARIĘ, a Rogal, Olo i Scroot zaczynają pracę nad debiutanckim materiałem, czekaliśmy jak źli.

Premiera albumu EEERROR 13 października, ale my mamy go wcześniej, dlatego łapcie pierwsze spostrzeżenia:

Dobry Towar

AAAWARIA to prawdopodobnie najbardziej charakterny, generycznie uliczny skład w Polsce od czasu Dobrego Towaru. Poza samą płaszczyzną stylistyczną podobieństw między tymi zespołami jest więcej. Chodzi m.in. o wiodącą i wyróżniającą się postać przez duże P. W Dobrym Towarze był to Oskar, który ostatecznie dał się poznać jako wybitny raper i tekściarz PRO8L3M-u, natomiast w AAAWARII mamy Rogala DDL. Różnica jest taka, że na zespołowy EEERROR Rogal wjeżdża już jako rozpoznawalna marka, autor Dziwki Dragi Lasery oraz Nielegali 215 i 216, któremu zbliżająca się premiera AAAWARII nie przeszkadza w nagrywaniu kolejnych solowych tracków. Choćby ostatniego, 156, który śmiało można rozpatrywać w kategoriach Dolomitów jego dorobku:

Wracając do meritum - o czym w ogóle jest EEERROR? Scroot odpowiada w utworze Dzwoń: Nie potrafiłem nigdy być szczęśliwy na siłę/Nie opisuję miejsc, w których nigdy nie byłem. Rogal w tym samym kawałku kondensuje świat przedstawiony AAAWARII w wersach: Noc, zimno telepie cię jak DualShock/Mrok, światło latarni pada na blok. Z kolei w Ale dorzuca: Rap ci przewijam jak kino akcji i… już wszystko wiadomo. To ciężki, miejski materiał, tworzony przez trzech pełnokrwistych narratorów, którzy snują opowieści z półświatka. Jakby ktoś chciał zrobić rap na podstawie scenopisu programu 997 Michała Fajbusiewicza. Tutaj nie ma zmiłuj, nie ma zatrzymywania się w połowie drogi i respektowania granic dobrego smaku czy obyczajowości. Krótka piłka: dla ludzi o słabych nerwach EEERROR skończy się na pierwszej zwrotce KURWOLOGII.

Jest taka legendarna opowieść o tym, jak Lech Janerka po lekturze artykułu o Sex Pistols w piśmie Razem wymyślił sobie punk rock i nagrał utwór Muł pancerny, bazując wyłącznie na tekście i zdjęciach Sida Viciousa. Gdyby przeczytał coś o hardkorowym rapie i zobaczył fotki tych naszych zakapiorów z warszawskich osiedli, z pewnością stworzyłby coś takiego, jak EEEROR.

James Joyce

Historia literatury zna pierdyliard autorów, którzy swoją wielkość zbudowali m.in. za sprawą stworzonego przez siebie kodu językowego. Najlepszym, a przy tym najbardziej wyświechtanym przykładem jest James Joyce i ogarnia to każdy, kto choć raz uczestniczył w kręceniu beki z Ulissesa (nie mówiąc o czytaniu). Jeszcze bardziej radykalnym przykładem jest Finneganów tren, którego przekład na język polski zajął Krzysztofowi Bartnickiemu ponad dziesięć lat. Można tam znaleźć nieprzetłumaczalne zdania, zakodowane utwory muzyczne, etc. Generalnie, warto ogarnąć nawet jeżeli nie samo dzieło, to przynajmniej jego historię.

A wspominamy o tym wszystkim dlatego, że w zwrotce do TOTALDEFRAUT, Rogal konstytuuje swój język wypowiedzi w taki sposób, że na naszych oczach pisze się historia polskiego rapu. Kaz Bałagane deklarował w Trendsetterze, Lubię szyfrować kawałki, żeby nie każdy rozumiał, a Rogal wprowadza tę ideę w życie. Sylabizuje, wrzuca do zwrotki urywki zdań i słów, a równocześnie leci bezczelnie, bezpośrednio i po chamsku. Totaldefraut, kurwo, dzień dobry, do widzenia.

Paszport Polityki

Zakładamy się o każde pieniądze, że do usranej śmierci te wszystkie nagrody w kategorii muzyka ogólnych ludzi, jeżeli będą trafiać w ręce raperów, to zawsze do Ostrego albo Fisza. Albo Taco. Od razu wyjaśniamy, to nie jest żadna wrzutka. Chodzi nam po prostu o pulę artystów, którzy są akceptowalni dla wielkomiejskich słuchaczy z aspirującej klasy średniej, która charakteryzuje się intelektualnymi zapędami. Nie ukrywamy jednak, że chcielibyśmy dożyć chwili, gdy Paszport Polityki odbierze gość, który odpowiada za takie linijki: Choć samolotami się nie poruszamy/To w PKP robię biznes klasę/Wpierdalam w dresach na mszę/A że to jest passe, to mam w kutasie.

Blade Runner

Z pewnością nie umknęło wam, że to Hans Zimmer, a nie Jóhann Jóhannsson zrealizuje muzykę do nowego Łowcy androidów. To pokazuje zachowawczość producentów filmu, którzy, gdyby mieli jaja, zadzwoniliby do El-P i zrobili konkretny rozpierdol. A gdyby mieli jaja naprawdę, zaangażowaliby NWS-a, który śmiało mógłby im machnąć na soundtrack hardkor disko ze słowiańskim, blokowym sznytem, karabinem maszynowym w roli cykaczy, cutami z pornosów, stopą na raz i takim klimatem, że brakuje tylko dziesiony i GHB w drinku. Armageddon jest blisko!

Rosyjski rap

W ramach tej całej chłopomanii i desperackiego poszukiwania folkloru w zmacdonaldyzowanym świecie, zapanowała moda na rosyjski rap. Nawet Tricky przywiózł ostatnio z podróży do Związku Radzieckiego numer ze Smoky Mo. Sami też daliśmy się ponieść fali hype’u i przygotowaliśmy dla was ranking raperów z Rosji, których trzeba znać.

Nie mamy zamiaru obrażać się na muzyczne podróże palcem po mapie, natomiast warto zwrócić uwagę, że nie trzeba wcale wsiadać w Kolej Transsyberyjską, żeby doświadczyć gdzieś tam na drugim końcu świata dziwacznej i pokręconej ludowości w rapie. Skoro towarem eksportowym można uczynić nutkę z przedmieść Petersburga, to nie widzimy powodu, dla którego nie mielibyśmy żenić na Zachód ulicznych hymnów z Bielan czy Ursynowa. Jakiś czas temu staraliśmy się na naszych łamach wytłumaczyć fenomen twórczości Rogala i jesteśmy w stanie postawić dolary przeciw orzechom, że świat oszalałby na punkcie tej postaci. To na pewno ciekawsze i bardziej rozwijające niż kolejne quasi-migosowe przebieranki.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.