Bedoes: Można mnie nienawidzić, ale trzeba we mnie uwierzyć

Na pewno kojarzycie ten cytat z filmów o superbohaterach, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Trochę o tym jest ten wywiad. Bedoes nie ma jeszcze dwudziestu lat, ale w ciągu kilku miesięcy stał się jedną z najgłośniejszych postaci na polskiej scenie rapowej. Ostatnio wszyscy byliśmy w szoku, kiedy usłyszeliśmy singiel Gustaw, dlatego trzeba było porozmawiać.

Kiedy przygotowywałem się do tego wywiadu, pytałem wielu osób, o czym powinienem z tobą pogadać. Jak myślisz, jakie pytanie przewijało się najczęściej?

Jak schudłem?

Dokładnie tak.

Wszystkim mówię, że przez koncerty, ale to jest ogólnik. Często miewałem wymioty. Na koncertach, w drodze. W Krakowie raz zwymiotowałem na scenie, ale na szczęście nikt nie zauważył, bo schowałem się za DJ-ką. W Szczecinie zwymiotowałem jednemu fanowi na buty, kiedy schodziłem ze sceny. Bardzo dużo tego było. Mało jadłem, sporo stresu.

Wcześniej tak naprawdę prowadziłem leniwy tryb życia. Nie biegałem, nie robiłem ćwiczeń. Nagle z dnia na dzień to się zmieniło. Zacząłem jeździć, cały zestresowany, spocony. Potem trzeba było zagrać koncert czy dwa, a to jest straszny wysiłek fizyczny. Ludzie nie myślą o tym w ten sposób, ale prawda jest taka, że to jest tak kurewsko męczące nieraz, że masakra.

Ten spadek wagi to też wynik odbicia z melanżu?

Przestałem melanżować w osiemnaste urodziny. Wyprawiliśmy je 13. maja zeszłego roku i wtedy po raz ostatni się napiłem wódki. Na całej trasie byłem pijany tylko raz – w Gorzowie Wielkopolskim. To była impreza w hotelu. Okazało się, że recepcjonista to nasz fan, a syn pani, która miała czterdzieste urodziny i wyprawiała z tej okazji imprezę w tym samym hotelu, też nas słucha. Piliśmy wino i trochę się nawaliłem. A tak, to nie miałem z czego rezygnować, bo już wtedy nie melanżowałem.

Wcześniej leczyłem się psychiatrycznie. Brałem tabletki od psychiatry i nadal piłem, ale właśnie w maju postanowiłem, że koniec z alkoholem i koniec z tymi tabletkami. Po prostu, ogarniamy się. Zioła w ogóle nie dotykam i tutaj muszę pozdrowić Beteo, który z racji tego, że jeździł ze mną na trasę, sam zrezygnował z palenia.

Także prowadziłem się zdrowo, tylko przez stres zacząłem wymiotować, tracić wagę… Muszę iść się zbadać. Nie byłem u lekarza od tamtego czasu. Staram się teraz dbać o siebie. Fizycznie jest lepiej, ale muszę pamiętać o kondycji psychicznej. Mam dziewiętnaście lat i to jest dla mnie tak głęboka woda, że nie masz pojęcia. Ja jestem strasznie nieśmiałym gościem, więc jak trzeba wyjść do ludzi, to jest mega stresujące.

Wiele było wokół ciebie kontrowersji i tematów obyczajowych. Normalnie ludziom w twoim wieku różne akcje uchodzą na sucho, ale ty musisz godzić się na to, że jesteś pod ciągłą obserwacją. Jest presja?

Przez to przestałem pić. Kiedy piłem, do Białasa doszła plotka, że ktoś widział mnie całego we krwi na mieście, krzyczącego: Nie będziesz, kurwo, gadał o Solarze i o Białasie, jak się biłem z jakimś typem. Pamiętam ten numer. Dlatego uznałem, że już nie mogę.

Nie lubię tej całej otoczki, nie lubię melanży. Czuję na sobie odpowiedzialność. Jestem poczwórnie rozliczany ze wszystkiego. Często myślę o tym, co ktoś sobie pomyśli. Chłopaki zachęcają, żebyśmy zrobili jakieś jaja, ale ja już widzę te nagłówki: Bedoes szarpie kolegę w galerii. Najlepiej, żeby dopisali jeszcze Po seksie z czternastolatką. To jest trochę mój krzyż, ale myślę, że jestem przez to lepszym człowiekiem, bo przestałem robić głupstwa.

Wyszalałem się jak miałem piętnaście, szesnaście lat i teraz jest mi dobrze z moim życiem. Nie mam czegoś takiego, że siedzę i myślę o tym, że najchętniej to bym wyszedł, napił się i komuś rozbił głowę.

Przy tej całej popularności i zainteresowaniu twoją osobą, trudno jest o nową przyjaźń czy związek?

Ostatnio rozkminiałem, że gdybym chciał znaleźć sobie dziewczynę, musiałbym pójść do biblioteki albo na studia. Tam może bym trafił na kogoś, kogo wychowywano pod kloszem. Wiesz o co chodzi? Aktualnie każda ma o mnie wyrobione zdanie. Jest szaleńczo zakochana, oczywiście nie we mnie – tylko w moich piosenkach, albo mnie nienawidzi – też ze względu na treści kawałków.

A zawiązywanie przyjaźni idzie bardzo słabo. Dlatego mam dwunastu kolesi, SB Maffiję i starych kolegów z podstawówki, którzy teraz szczególnie mnie lubią… Mam zamknięte grono znajomych. Dobrze, że dobrałem sobie przyjaciół zawczasu i oni teraz są ze mną. Zobacz, na moim pierwszym klipie NaNaNa i na ostatnim, Gustaw są te same osoby. Buduję relacje na zaufaniu i lojalności, a trudno jest w świecie koncertów, melanży, muzyki i Instagrama znaleźć kogoś, kto będzie się z tobą trzymał nie przez lajki czy kasę, tylko przez to, jaki jesteś.

Ludzie dobrze cię czytają na podstawie tego, co słyszą w kawałkach?

Słyszą tylko to, co chcą usłyszeć. Jest taki stary numer z Białasem, gdzie rapuję, Jeśli jak ja kochasz ćpać, skurwysynu, powiedz amen. Miałem wtedy może piętnaście lat, ale ciągle jestem z tego rozliczany. Bo skoro wtedy tak powiedziałem, to znaczy, że teraz jestem ćpunem.

Do wielu kawałków podchodziłem w taki sposób, że nagrywam je dla swoich chłopaków i oni wszystko zrozumieją. Rzuciłem Dotknij mej rodziny, to złamię ci rękę i nagle okazało się, że cała polska ulica chce mnie rozliczać. A ja byłem przekonany, że nawijam to tak, jakbym siedział z kumplem i mówi to do niego. Uważałem, że przemycam wartości rodzinne, ale znaleźli się tacy, którzy uznali to za kozaczenie. Tylko, co ja mogę z tym zrobić? Dlatego staram się teraz zmieniać swoją sztukę, ale też nie do tego stopnia, że to będą proste teksty. Już próbowałem prostymi. Żaden z nas nie jest gangsterem, my mamy charakter, tak nas wychowali. Proste? Słowo w słowo. Zamiast słowa gang, mógłbym krzyczeć zgraja. Tylko, że zgraja brzmi chujowo!

Jestem bardzo niekonfliktowym człowiekiem. Jeśli coś robię, to tylko w samoobronie. Nigdy nie zaczepiam, jestem grzecznym chłopcem, ale już naprawdę nie wiem, jak rozmawiać z tymi ludźmi. Ta bezradność mnie boli. Nie przetłumaczysz komuś czegoś, czego on nie chce zrozumieć. Dlaczego Solar i Białas się do mnie nie przypierdalają? Dlaczego chłopaki i mój menago się do mnie nie przypierdalają? Oni znają realia i wiedzą, co mam na myśli. Jakby był frajerem, to by zaraz powiedzieli, Co ty nawijasz, jak ty szczasz na siedząco?.

Wspomniałeś o zmianach w sposobie pisania tekstów, więc możemy płynnie przejść do Gustawa. Co powiesz na takie opinie, że ten numer to Bedoes 2.0?

Zacznijmy od tego, że jestem wierzący. Moim zdaniem to, że dwa lata temu miałem pięćdziesiąt złotych i się cieszyłem, a teraz jestem tu, gdzie jestem, jest zasługą tego, że mi Pan Bóg pomógł, że szanuję swoją rodzinę i nigdy nie wypiąłem się na chłopaków. Wracają do mnie dobre uczynki.

Czy Bedoes 2.0? Różnie mógł się przyjąć ten numer. Ludzie mogli go odebrać w ten sposób, że chcę się zrehabilitować, ale zinterpretowali go we właściwy sposób. Odbiór klipu jest pojebany. Człowieku, pół roku temu, odpalając swój temat na Ślizgu miałem czarne myśli. Co jest ze mną nie tak? Oni mnie nienawidzą! Teraz? Odpalam Ślizg i ich pojebało. Najgorsza opinia, jaką przeczytałem to: Średnio mi siedzi, ale jest poprawa.

Dotąd nie postrzegano mnie jako dziewiętnastolatka, tylko jako rapera. Stąd porównania do Kękę, Białasa albo Palucha. Raper nie ma lat. Nikt nie miał z tyłu głowy mojego wieku, kiedy mnie hejtował. Nikt nie pomyślał, Kurwa, on tak nawija, kiedy ma siedemnaście, to co zrobi, kiedy będzie miał dziewiętnaście lat!

A to dopiero początek. Mam zamiar pokazać, jak zmieniło się moje życie od czasu Biały i młody. Nie mówię, że teraz jestem dziadem, ale zmieniła mi się mentalność. Wydoroślałem, mam brodę, rosną mi włosy na jajach. Tyle. Kiedy grałem koncerty z płytą Aby śmierć miała znaczenie byłem rozliczany jako dorosły, więc skoro mnie tak traktowaliście, to macie. To już nie jest gówniarskie Chcę tylko kasy, nie żony, tylko Pokaż mi drugiego chuja w tym wieku z lepszymi wersami od Borka.

Są wersy na Aby śmierć miała znaczenie, których już dzisiaj byś nie nawinął?

Wykasowałbym NFZ. Biały i młody bym zostawił, bo to jest imprezowe, ale NFZ to bardzo zły numer. On jest czasów, jak brałem te tabletki na głowę. Ty nie pytaj, skąd mam recepty, jest właśnie o tym. Strasznie złe emocje we mnie drzemały. Wyrzuciłem je z siebie i teraz mogę już powiedzieć, że narkomania czy lekomania albo alkoholizm to jest gówno.

Dlatego nie nawinąłbym tego jeszcze raz, ale tylko dlatego, że dużo się u mnie zmieniło. Czy coś bym cofnął? Nie, tylko niech ludzie patrzą na wszystko przez pryzmat tego, jaki byłem młody.

Nie zadrżało ci pióro przy pisaniu w Gustawie o mamie śpiącej po śmieciach i ojcu, który miał cię w chuju?

Napisałem do Lanka: Jestem smutny i wkurwiony, jaki numer powinienem zrobić? On odpowiedział mi, żebym był wkurwiony za to, że jestem smutny. Dlatego najpierw wyrzygałem z siebie, jaka była moja sytuacja w domu, a później mój smutek przekułem w agresję. To słyszysz w drugiej zwrotce.

Uwielbiam być szczery, ale zadrżała mi ręka. Mama poleciała na wyspy/Sprzątała kible i spała po śmieciach. Powiedzieć takie słowa to jest bardzo mocna rzecz, ale z drugiej strony, faktycznie tak było. Moja mama sprzątała pisuar, a ktoś przyszedł i potrafił jej nasikać na rękę. Straszna sprawa. Jednak od początku moją dewizą była prawdziwość. Niech ludzie wiedzą, że było źle, ale to ma być inspiracja, że z każdego gówna można wyjść. Moja mama sprzątała kible? Patrz, kurwa, gdzie jestem teraz! Jestem przykładem tego, że można być grubasem, masturbującym się w domu, a za dwa lata – szczupłym i przystojnym gościem… który nadal się masturbuje w domu, ale ma też koleżanki (śmiech).

Dobrze odebrałem, że jedną z rzeczy, które dotknęły cię w beefie z Filipkiem była wrzutka o tym, że mieszkasz z matką?

Nie lubię słowa mama, używanego w takim kontekście. Zostawmy to na boku. Stary, ja mam dziewiętnaście lat, naprawdę nie mogę sobie mieszkać z matką? Dla mnie to może być frajerskie, ale jak masz dwadzieścia kilka lat.

Mama wychowywała mnie samotnie i teraz się odwdzięczam. Pomagam, dorzucam kwit. To jest bardziej odpowiedzialność niż bycie pizdą. Jestem dumny, że potrafię o nią zadbać. Mógłbym mieszkać sam, ale nie chcę jej zostawiać, żeby wracała do pustego mieszkania. Jak mi kiedyś powie, synu, mam cię dość, wypierdalaj, to się wyprowadzę. Na razie to wygląda tak, że mam mamę, a zaraz obok – babcię i dziadka, czyli jesteśmy w kupie. To mała rodzina, ale jesteśmy bardzo zżyci. Kocham ich, co nie jest żadną tajemnicą. Mówię o tym prawie w każdym utworze.

Opowiadałeś niedawno, że dziadek woził cię na kilka koncertów. To nie była kłopotliwa sytuacja?

Tak, jak ci mówiłem wcześniej, my nie ćpamy i nie odpierdalamy. Poza tym dziadek miał swój pokój w hotelu, po koncercie pojechał do siebie, kupił piwko, więc to był dla niego odpoczynek. Ostatnio mi nawet powiedział, że tęskni i chętnie by mnie znowu gdzieś zawiózł. Mieliśmy ostatnio bardziej stresujący czas, jak to w lecie, dlatego nie chciałem go angażować, ale niedługo gdzieś go wezmę.

Czasem mi powie, żebym tyle nie kurwował, ale to wszystko żarty.

Ostatnie miesiące to musiał być dla ciebie rzeczywiście szalony czas. Powiedz, co się zmieniło, odkąd wydałeś Aby śmierć miała znaczenie?

To jest zabawne, bo z jednej strony bardzo tego chciałem, ale z drugiej – wiedziałem, że tak będzie. Żyję zasadą, że nawet jeśli się najem, to wciąż jestem głodny. Zawsze będę chciał więcej. Fajnie, że tu jesteśmy, mamy drogie ubrania i nam się powodzi, ale jest jeszcze sporo do osiągnięcia.

Za mną duży krok i wiele się zmieniło. Od portfela po relacje międzyludzkie. Zmienił się mój charakter, spojrzenie na świat… Kurwa mać, ale ja chcę być europejskim raperem. Nie chcę być numerem jeden w Polsce. Muszę być rozpoznawalny w Europie, jak Lacrim. On ma kawałek z Lil Durkiem! Tak jak my tutaj nosimy PSG albo Manchester United, tak oni mają śmigać w Lewandowskim, rozumiesz? Na taką skalę chcę to robić – albo jeszcze dalej. Chcę grać na Coachelli, jak PNL. Skoro oni mogą, to czemu ja nie?

Nie zamierzam się zatrzymywać. Rzuciłem szkołę, postawiłem wszystko na jedną kartę, więc lecimy dalej. Jeszcze jakiś czas i te chuje, które teraz się śmieją będą mówić: Jaka ta polska cebula jest dobra!. Tak, jak wpierdoliłem na mapę Polski moją dzielnicę, Bartodzieje, tak teraz oni wszyscy będą wiedzieć o Polsce. Mówię ci, że tak będzie. Można mnie nienawidzić, ale we mnie po prostu trzeba uwierzyć.

Zdjęcia: Michał Majewski

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.