Chcieli szokować, ale przesadzili. Czy to już koniec Balenciagi?

Zobacz również:Balenciaga prezentuje najnowszą kolekcję poprzez grę wideo. Tak wygląda przyszłość mody?
Balenciaga
fot. Smith Collection/Gado/Getty Images

Marzenie każdego brand managera – klienci, którzy sami tworzą viralowe treści z produktami firmy, dla której pracuje. Wkład pieniężny zerowy, zasięgi ogromne. Gorzej, jeżeli te treści to na przykład filmiki, na których ludzie palą przed kamerą towary danej marki.

U Balenciagi strategia szoku jest wpisana w krwioobieg firmy, natomiast to jest ten moment, w którym przekroczono nieprzekraczalne. Bo kiedy w grę wchodzą oskarżenia o promowanie dziecięcej pornografii, to już nawet nie jest pożar, to klęska żywiołowa. Stąd pytanie, które jeszcze miesiąc temu brzmiałoby absurdalnie, a dziś pojawia się w sieciowych dyskusjach i nikt się z niego nie śmieje. Pytanie, będące tytułem tego tekstu.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, prowadzący audycję „Nevermind” w newonce.radio. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych.
Komentarze 0