Dwugłos o Przyjaciołach na 25. rocznicę premiery: najlepszy serial świata czy totalny paździerz?

frndsgl.jpg

W przypadku tego sitcomu zdania z reguły nie są podzielone. Mimo to istnieją ludzie, którzy nie uważają Przyjaciół za najlepszy serial świata.

Dla jednego z naszych redaktorów historyczną datą jest 22 września 1994 roku, kiedy to pierwszy odcinek Przyjaciół został wyemitowany na antenie NBC. Dla drugiego świętem jest z kolei 15 maja 2004 roku - moment, w którym miliony fanów na całym świecie oglądały ostatni już odcinek sitcomu. Redakcja jest podzielona co tematu; Bartek Strowski i Kamil Szufladowicz zastanawiają się nad fenomenem serii.

1
Zabawny czy żenujący?

Poczucie humoru? Nigdy nie byłem w stanie utożsamić się z modelem proponowanym przez serial. Nie wierzę twórcom, którzy niby portretują ludzi, z jakimi możecie utożsamić się pod każdą szerokością geograficzną, a jednak jakoś nie bardzo, bo większy nacisk położyli na to, żeby co chwilę sprzedać dobry żart, a mniejszy - żeby te ich wielkomiejskie problemy wyglądały na ekranie wiarygodnie. To ja już naprawdę wolę, jak przaśny Ferdek Kiepski rzuca żart o kupie, niż jak robi to Ross, ale tak, żeby broń Boże nikogo nie urazić i zachować polityczną poprawność. Poza tym nie jest tak, że w 2019 ten humor odbiera się jako zbyt grzeczny? Kamil Szufladowicz

OK, ale banalny serial nie miałby szansy stać się globalnym fenomenem, jakim Friends byli przez dobrych kilka lat (a dla niektórych – są nadal) od startu serii w 1994 roku. Masz rację, że humor amerykańskiej serii był budowany na problemach dnia codziennego. Jednak kluczowym aspektem tego motywu było to, że widzowie w pełni kupili dopracowane i przemyślane postacie tytułowych przyjaciół, których oczyma filtrowali zwyczajne, wielkomiejskie przygody. Sarkazm Chandlera, neurotyczność Rossa, pedantyzm Moniki, prostota Joeya, chimeryczność Rachel, dziwaczność Phoebe; wypadkowa charakterów i chemia pomiędzy aktorami zadecydowały o tym, że Friends stali się czymś więcej niż kolejnym przyzwoitym sitcomem o grupce znajomych. Bartek Strowski

2
Na bezrybiu i rak ryba?
przyjaciele.jpg

It's about sex, love, relationships, careers, a time in your life when everything's possible. And it's about friendship because when you're single and in the city, your friends are your family. Tak wyglądał opis Friendsów, gdy ten serial pojawił się na antenieNo i fajnie,tylko że nawet w Stanach w latach 90. podobnym poziomem życia nie mogło się pochwalić zbyt wielu Amerykanów, których życie wyglądało bardziej jak Świat według Bundych. Po dziś dzień istnieje w globalnej świadomości jako najlepszy sitcom wszech czasów, a taką renomę zdołał sobie wyrobić z jednego prostego powodu: w latach 90. zwyczajnie nie miał konkurencji. Dopiero na początku millenium powstawały seriale takie jak The Office i Curb Your Enthusiasm, gdzie humor jest dużo bardziej wyszukany i często nieoczywisty. W Przyjaciołach żart wali widza prostym na środek twarzy i tylko czeka, żeby wyprowadzić sierpowy pod postacią śmiechu widowni. Kamil Szufladowicz

No jak, a Bajer z Bel-Air, FrasierKroniki Seinfelda? Tak, widzowie nie mogliby sobie pozwolić na kosztowny styl życia grupki przyjaciół zamieszkujących Manhattan, a w internecie można znaleźć analizy, które wytykają, że realia Friends nie miały pokrycia w rzeczywistości. Jednak jeśli przestaniemy myśleć wyłącznie o wielkomiejskiej scenerii, okaże się, że większość dwudziesto- i trzydziestolatków jest właśnie na szlaku po czek, seks i przyjaźń. Wydaje mi się, że serial dość dobrze oddał te uniwersalne wartości w życiu młodego człowieka. Twórcy mieli bardzo wyraźny pomysł na serię, choć nie ukrywam, że po pierwszych sezonach znikły odważniejsze żarty czy analogie. W jednym z pierwszych odcinków męska część Przyjaciół narzekała na grę wstępną przed seksem, porównując ją do supportu przed wydarzeniem wieczoru. Odpowiedź Rachel: Zawsze możesz posłuchać płyty sam w domu. W następnych sezonach seria stała się masowym i ugrzecznionym zjawiskiem, więc coraz mniej było tego typu rozkmin. Bartek Strowski

3
Ludzie tacy jak my. Ale z Manhattanu

Jakiś czas temu, niedługo po wprowadzeniu wszystkich sezonów na Netflixa, na powierzchnię zaczęły wypływać pewne brudy odnośnie poprawności politycznej serialu. Może nie powinniśmy czepiać się kwestii parytetów, body-shamingu czy innych tego typu idei, a raczej ich braku, głównie ze względu na nieobecność takich tematów w społecznej świadomości lat 90. Kłopot leży jednak bardzo blisko tych aspektów. Przypomnę, że Friends to jeden z najpopularniejszych seriali na świecie, zgarniający mnóstwo nagród za oglądalność. Wzorce zachowań czerpały z niego przynajmniej dwa pokolenia, w końcu leciało to równe 10 lat. I w życiu bohaterów sitcomu nie zgadzało się za dużo. Dwudziestoletni Amerykanie mieszkający w luksusowym apartamencie z doskonałym widokiem na Manhattan - jedni bazują na zleceniach, a inni pracują na pół etatu jako masażystka. Dodatkowo żarty bywały często seksistowskie. Wiadomo, że to były inne realia, ale serio - jest tu się czym jarać? Kamil Szufladowicz

Niektórzy millenialsi mają wiele do zarzucenia Przyjaciołom: seksizm, szowinizm, homofobię, brak rasowej różnorodności. Ojciec Chandlera przeszedł operację zmiany płci i był obiektem wielu żartów. Otyłość Moniki w młodości była często wałkowanym tematem. Stosunek Joeya do kobiet bywał grubiański. W ubiegłym roku Matt LeBlanc był gościem BBC i powiedział, że nie zgadza się z zarzutami młodego pokolenia, a motywami przewodnimi Friends zawsze były przyjaźń, miłość, rodzina, zaufanie. Tak też to widzę i uważam, że to właśnie te wartości były najważniejsze. Jerry Seinfeld opowiadał jakiś czas temu, że nie występuje już w amerykańskich college'ach, gdyż młodzież oburza się na większość żartów, które nadmiernie analizują. Wielu komików idzie tą drogą, bo poprawność polityczna dochodzi w naszych czasach do skrajnych form. Co do braku realizmu serii - Monika mieszkała w apartamencie po babci, więc dlatego mogła sobie pozwolić na taki standard życia. Oprócz Phoebe i Joeya reszta Przyjaciół miała zawody, które dawały regularny dochód. Nie ma się co czepiać! Bartek Strowski

4
Młodzi starzy

Jakoś ci przyjaciele są odcięci od tego, czym żyły najtisy. Nie słuchali muzyki, którą wtedy żył Nowy Jork. Nie chodzili do klubów, brakuje mi tam trochę kulturowych odniesień do tej dekady. Zamiast tego Phoebe niesamowicie jara się możliwością spotkania Stinga. Nie jest tak, że to grupa ludzi w średnim wieku zamknięta w dużo młodszych ciałach? Kamil Szufladowicz

Tu racja. Muzyka nigdy nie była istotnym elementem świata Przyjaciół, a najfajniejsze nawiązania popkulturowe padały w kontekście kinematografii: pokój Joeya ozdabiał plakat z Człowieka z blizną, a gdy bohater wracał z Las Vegas żółtą taksówką należącą do babci Pheobe, w tle leciał motyw przewodni z Taksówkarza. Bohaterowie raz zarapowali, gdy Ross i Rachel nawijali swojej córce hicior Baby Got Back Sir Mix-A-Lota. Ross, Chandler i Monika wybrali się także pewnego razu na koncert Hootie & the Blowfish, popularnej pop-rockowej kapeli w latach 90. Tylko znów - mnie absolutnie nie przesłania to wymowy całości. Mogliby słuchać nawet Chopina, a i tak bym ich polubił i uwierzył w ich życiowe problemy. Bartek Strowski

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.