Social media mają niespotykaną wcześniej silę oddziaływania. A w świecie Instagrama jednym z kluczowych strażników porządku w branży modowej jest Diet Prada.
Konto zostało założone w 2014 roku. Przez pierwsze trzy lata jego założyciele pozostawali anonimowi, wyrastając na przyszły Sąd Najwyższy mody. Później okazało się, że za Diet Pradą stoją dobrze obeznani z mechanizmami funkcjonowania branży Tony Liu i Lindsey Schuyler, którzy ujawnili się w wywiadzie dla The Fashion Law. Urodzony w Nowym Jorku Liu został absolwentem School of the Art Institute of Chicago i założył swoją markę odzieżową. Z kolei wychowana na Florydzie Schuyler była projektantką w firmie produkującej okulary FGXI. Przyszli wspólnicy poznali się, kiedy pracowali razem w butiku z akcesoriami Eugenia Kim - oboje przeglądali zdjęcia z pokazów z nieodpartym wrażeniem, że gdzieś już to widzieli, więc postanowili dokumentować zbyt mocne inspiracje starszymi projektami. To chociażby przywołana do porządku Kim Kardashian, której dziecięca linia miała być hołdem dla Vetements i Comme des Garçons, a okazała się kopią, dlatego też w merchu instagramowej marki znalazły się koszulki z napisem KIM des Garçons. Nas bawi.
Z czasem kolejne posty miały już nie tylko ujawnić wszechobecne kopiowanie pomysłów i wspierać małych projektantów, którzy nie mają środków finansowych na wytoczenie procesu luksusowym markom, ale w końcu podnieść dywan, pod który przez lata zamiatano wszystkie afery z udziałem najgrubszych ryb ze świata fashion.
Jedną z pierwszych sytuacji, w której Diet Prada powiedziała: sprawdzam była głośna kampania promocyjna pokazu mody Dolce & Gabbana z 2018 roku. Reklama wydarzenia, które miało odbyć się w Szanghaju, przedstawiała chińską modelkę, próbującą jeść włoskie potrawy za pomocą pałeczek. Film wywołał oburzenie chińskich internautów, a brand został oskarżony o rasizm. Ale gdyby tego było mało, krótko przed rozpoczęciem The Great Show Diet Prada udostępniła screeny, które rzekomo miały być wiadomościami od samego Stefano Gabbany z ostrymi komentarzami pod adresem Chińczyków. Zapytacie: jak jedno konto na Instagramie może zagrozić modowym gigantom? Odpowiadamy: bardzo. Wrzutka, która natychmiast stała się viralem, doprowadziła do odwołania pokazu, usunięcia produktów D&G z największych chińskich sklepów internetowych i bojkotu marki przez niektórych celebrytów. Nikt nie mógł przewidzieć, że na fali kryzysu wizerunkowego włoskiego domu mody wyrośnie medium, które będzie patrzeć na brudne ręce liderów branży. I domagać się realnych zmian.
A afer z udziałem celebrytów, projektantów czy polityków, które należy nagłośnić, nie brakuje. Nie bez powodu Business of Fashion określił Diet Prada jako konto, którego na Instagramie powinniśmy obawiać się najbardziej, bo jeśli już trafiliście na jego czarną listę (a raczej biały feed) to oznacza, że właśnie zostaliście wywołani do tablicy, a admini mają do was parę pytań. I owszem, często jest to przejaw cancel culture, tyle że w znośnej formie. Założyciele nie prowadzą wirtualnych akt głośnych spraw - zamiast tego serwują odpowiednie dla instagramowej rzeczywistości galerie z artykułami, memy oraz filmy wraz z poważniejszymi i ostrymi jak maczeta komentarzami na temat wszystkich grzechów szeroko pojętego showbizu.
Ale konto obserwowane obecnie przez niecałe 2,5 miliona użytkowników (w tym topowych modeli i dziennikarzy, jak Naomi Campbell czy Carine Roitfeld), niejednokrotnie okazało się dobrym policjantem, naciskając na zmiany w kwestii ekologii w branży modowej czy bezkarności celebrytów pomimo zarzutów dotyczących nadużyć seksualnych - jak w przypadku ostatniej afery z udziałem Alexandra Wanga.
A że Diet Prada nie gryzie się w język, niejednokrotnie to ona znajdowała się pod ostrzałem krytyki. Do jednej z najgłośniejszych afer doszło po ogłoszeniu współpracy Kanye Westa z marką Gap, do którego dorzucono proponowany drop z napisem Slavery was a choice oraz MAGA, odnosząc się do poparcia Trumpa przez Ye i jego tweetów na temat niewolnictwa. Post był tym bardziej nietrafiony ze względu na to, że w szeregach współpracowników rapera w ramach collabu znalazła się czarnoskóra projektantka, Mowalola Ogunlesi, co DP mogło rozpowszechnić jako duże osiągnięcie przedstawicielki niedostatecznie reprezentowanej grupy w branży modowej. Wielu dziennikarzy mody wykorzystało to potknięcie założycieli konta do skrytykowania agresywnego przekazu płynącego z ich postów, uniemożliwiającego dyskusję o zmianach systemowych, a wspierającego już i tak wszechobecną kulturę unieważniania.
Problem pojawił się także po tym, kiedy osoby stojące za instagramowym sądem ujawniły swoją tożsamość i zaczęły zarabiać na działalności w sieci. Tony Liu i Lindsey Schuyler podjęli chociażby współpracę z marką Gucci, przejmując ich Instastory, przez co natychmiast zostali posądzeni o stronniczość.
Zarówno to, jak i stale rosnąca aktywizacja konsumentów domagających się zmian w świecie mody, to nie jedyne powody niedawnej modyfikacji contentu, który trafia na Diet Prada. Założyciele przyznają, że zauważają nowy nurt i choć bańka fashion zaczyna sama prać swoje brudy - reszta świata szaleje jak nigdy. Dlatego twórcy od jakiegoś czasu rozszerzają swoją działalność o tematykę społeczną i polityczną. Widoczne oddalenie od wybiegów mody zdaje się dobrym rozwiązaniem w czasach, w których branża fashion zajmuje jedno z ostatnich miejsc w szeregu problemów tego świata. Jednak nagłaśnianie przewinień osób, które stale są na świeczniku, to zadanie dla mediowego strażnika bez daty ważności. I to zadanie Diet Prada spełnia niemal bezbłędnie.