W czasach, gdy Kanye planuje wydawanie 52 płyt rocznie i generalnie idzie się w ilość, cierpliwość Gibbsa wydaje się czymś zupełnie z innej epoki.
Tylko że, no właśnie - płyta istnieje, ale Freddie nie jest jeszcze gotowy, żeby ją opublikować. W rozmowie z twórcami TIDAL's Rap Radar Podcast wyjaśnia, dlaczego. Wiesz, ja póki co mam pieniądze, nie muszę jeszcze go wypuszczać. Czekam na to, aż... aż przyjdzie właściwy czas. Nagrywałem przez trzy, cztery lata, dużo się wtedy wydarzyło. Ten album będzie poważny i tak też muszę do niego podejść. Do tej pory nie byłem jeszcze gotowy, żeby go pokazać - mówił lekko wykrętnie Gibbs.
To o tyle ciekawe, że raper wypuścił kilka tygodni temu swój solowy materiał Freddie. Najwyraźniej jednak robota z Madlibem to dla niego więcej niż tylko zwykły album. W sumie to wcale mu się nie dziwimy, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie ich poprzedni krążek Pinata - naszym zdaniem jedną z najlepszych rapowych płyt dekady. Aha, nowa płyta będzie nazywać się równie dźwięcznie - Bandana.