Kiedy wydaje nam się, że składowe sukcesu na scenie hip-hopowej to szczęście, znajomości i talent, Harlow pokazuje, że może być zupełnie inaczej.
Myśląc o zagranicznych numerach, w których pojawiają się polskie akcenty, często myślimy o wykorzystywanych w beatach samplach. Zdzisława Sośnicka u Diddy’ego, T.I. i Ricka Rossa, Czesław Niemen u Vince’a Staplesa… O wykorzystywaniu polskich numerów w amerykańskich rapsach pisaliśmy zresztą w tym artykule. Na myśl nasuwają się także słynne wersy The Weeknda z numeru Drake’a, Crew Love: Brain so poisoned, rainbows flowing / Light-skinned chick, first flight from Poland / A whole lotta friends, first flight from Poland / A whole lotta cash coming straight from Poland.
Okazuje się jednak, że nawiązania do naszego kraju cały czas napływają z Ameryki. Na ostatnim wydawnictwie Jacka Harlowa, Confetti, pojawił się numer WARSAW, gdzie raper nawija: Y'all ain't get to see what I foresaw coming / Now the team overseas out in Warsaw, stuntin’. Opcji proweniencji tego kawałka jest kilka: raper ma jakieś wspomnienia z Warszawą, palcem na mapie znalazł dalekie od Louisville miasto w Europie lub też Warsaw rymowało się foresaw. Niezależnie od tego, która z dróg interpretacyjnych jest tą właściwą, gość jest obecnie w gazie.
A tak swoją drogą... Znacie jakichś raperów z Louisville? To może łatwiej: jakichś raperów ze stanu Kentucky? Podpowiadamy, że prawdopodobnie majaczy wam tylko jedno nazwisko – z największego miasta stanu kojarzonego główne z agraryzmem i smażonymi kurczakami pochodzi Bryson Tiller. Początkowo Jack Harlow był zresztą o niego zazdrosny, bo chciał zostać pierwszym raperem stamtąd, który odniósł spory sukces. Chwilę później zazdrość przerodziła się jednak w kolejny bodziec do pracy na własne nazwisko, a na horyzoncie pojawiła się obietnica zrobienia kariery dużych rozmiarów.
Harlow urodził się we wspomnianym już mieście w 1998 roku. Przygodę z muzyką zaczął jako dzieciak, a w wieku 12 lat, na mikrofonie z zestawu Guitar Hero, nagrywał ze swoim przyjacielem pierwsze rymy. Zmysł rapera-hustlera podpowiedział mu nawet, że powinien sprzedawać płyty z pierwszymi numerami w swojej szkole. W siódmej klasie sprawił sobie w końcu nieco bardziej profesjonalny sprzęt, przez co i samą muzykę zaczął brać bardziej na poważnie. Tylko podczas lat szkolnych wydał trzy mixtape’y: Extra Credit, Finally Handsome i The Handsome Harlow, a w 2016 roku zaczęły się nim interesować duże wytwórnie muzyczne.
Wszystko rozpoczęło się od lokalnej rozpoznawalności, o którą wcale nie było aż tak trudno – w końcu rapowa scena w Louisville nie jest gigantyczna. Wyprzedane koncerty, supporty przed Vince’m Staplesem... Prawdziwa zabawa rozpoczęła się jedak po wyjściu z liceum, kiedy to Harlow z kumplami założyli własny label Private Garden, wydając mixtape 18. Wycieczki w tę i z powrotem z Louisville do Atlanty zaowocowały znajomościami, przede wszystkim z CyHi The Prynce'm, który pomógł bohaterowi tego tekstu przełamać blokadę pisarską i oszlifować umiejętności. Koniec końców. CyHi pojawił się na płycie Loose – debiucie w Atlantic Records z 2018 roku.
Dziś Harlow ma na koncie bardzo dobrze przyjęty album Confetti, wspólne kawałki z Brysonem Tillerem czy K Camp, a także atrakcyjny teledysk reżyserii Cole’a Bennetta. Ten ostatni jest znany z tego, że do swoich produkcji wybiera raperów, którzy już niedługo okażą się komercyjnym sukcesem na skalę całego kraju. Przykładem jego zmysłu były wczesne współprace z takimi ksywami jak Lil Pump, Juice WRLD, Ski Mask the Slump God czy NLE Choppa. Jeśli nasze przewidywania się sprawdzą, to Jack będzie następny.
Tym bardziej, że Harlow to naprawdę niezły raper. Po pierwsze, ma dobry gust co do wybieranych produkcji – jego beaty to najczęściej skoczne, radosne trapowe instrumentale, które szybko zapadają w pamięć. Po drugie – dzięki latom praktyki wypracował dobre umiejętności, co słychać w jego różnorodnych flow i ciekawych, dobrze egzekwowanych przyspieszeniach. Po trzecie – mimo, że trochę o niczym, to jednak potrafi pisać. Słuchając jego tracków, raczej nie można spodziewać się ciarek żenady. Jesteśmy pewni, że to nazwisko jeszcze nie raz pojawi się na waszych playlistach.
