Dwa tygodnie temu stacja BBC wyemitowała dokument o pracy Roberto Martineza w reprezentacji Belgii. W Tubize pod Brukselą znajduje się piękne centrum szkoleniowe, a w nim technologiczne zabawki, które usprawniają pracę wszystkich zespołów, na dorosłej kadrze kończąc. Jeden fragment warto wyeksponować: belgijska federacja dwa lata temu rozpoczęła projekt „Wide Angle”, dzięki któremu wszystkie mecze w kraju są nagrywane pod względem taktycznym.
Pierwsza konferencja odbyła się sierpniu 2019 roku. Luke Benstead, szef działu analizy, a wcześniej pracownik m.im. Manchesteru United, stał przed rzutnikiem i prezentował przedstawicielom klubów amatorskich, że już za chwilę każdy z nich dostanie do rąk system kamer panoramicznych 4K. Pomysł objął też licencje do programu analitycznego Sportscode Elite i platformę do dystrubucji video i danych o nazwie „Pro League Exchange”. Do tego jeszcze darmowy kurs dla trzech pracowników każdego klubu i naturalnie Mac Booki.
Dzisiaj po dwóch latach Martinez z dumą prezentuje ten projekt. W dokumencie „Whistle to Whistle” mówi: „Każdy pojedynczy mecz w Belgii mamy nagrany w taki sam sposób. Trenerzy mogą lepiej pracować z piłkarzami pod kątem taktycznym. Mamy jedną klarowną ideę dla wszystkich. Obejmuje to nie tylko pierwszą ligę, ale też poziom amatorski, mecze juniorów oraz futbol kobiecy”.
Selekcjoner Belgów kilka razy używa słowa „share”, czyli dzielić się. System jest dostępny dla każdego, pomaga lepiej rozpoznać przeciwnika, to zresztą był jeden z głównych punktów Martineza: by każda drużyna w kraju miała takie same możliwości technologiczne. Tylko od inwencji ludzi pracujących na miejscu zależy, jak z tych profitów skorzystają. Luke Benstead wyjaśnia, że każdy stadion ma trzy kamery: jedną taktyczną, obejmującą całe boisko plus dwie kamery ustawione za bramkami. Każdy zawodnik, nawet ten 16-letni, ma dostęp do platformy: może przebierać dowoli, a naprawdę jest w czym.
Martinez pięknie umie to zaprezentować. Już na starcie pokazuje ogromną tabelkę ze wszystkimi graczami w kraju, których bierze pod uwagę w selekcji. Każdy występ, uraz, niepokojący sygnał jest rejestrowany. Zawodnicy dzielą się na trzy grupy: zieloną, żółtą i czerwoną. Jeśli przykładowy Thomas Mounier siedzi na ławce w Borussi Dortmund, jego nazwisko świeci się tym ostatnim, alarmującym kolorem. Martinez poniedziałki w Tubize zaczyna od aktualizacji danych i monitorowania postępów.
Sam Lloyd, wiceprezes Hudl, firmy dostarczającej oprogramowanie, mówi: „To innowacyjna wizja. Dzięki temu taki mały kraj jak Belgia może być wzorem dla innych”.
Belgowie są pod wrażeniem tego, z jaką pasją i determinacją Martinez od pięciu lat zarządzą kadrą. Bo tu nie tylko chodzi o budowanie pierwszego zespołu, on cały czas myśli większym obrazkiem: zagląda na turnieje U-17, gdzie już dwa lata temu zachwycił się m.in. Jérémym Doku. To na jego prośbę Voetbal Vlaanderen, flamandzkie skrzydło federacji, wystosowało ogłoszenie do ludzi z klubów amatorskich, by zademonstrowali swoją pracę i aplikowali na stanowisko analityka w federacji. Dół piramidy był pod wrażeniem. Martinez burzy mury, mówi, że nie ma silnej reprezentacji bez mocnych fundamentów dookoła.
Peter Kint, dziennikarz „Sport Magazine”, mówi, że żaden selekcjoner w historii Belgii nie miał tak świetnych relacji ze szkoleniowcami reprezentacji młodzieżowych i innych zespołów ligowych. Martinez cyklicznie urządza spotkania, na którą zapraszane są też trenerki, m.in. selekcjonerka narodowej reprezentacji. Każda dyskusja zawiera temat wiodący, niedawno było to konstruowanie akcji od tyłu na przykładzie Manchesteru City. Martinez nie jest tym, który przemawia. Zachęca do dyskusji zaproszonych, przesłuchuje się, wyciąga wnioski. - Najważniejszą rzeczą, jaką tutaj zrobił to ujednolicił sposób myślenia i współpracę działów i zespołów - mówi Bob Browaeys, trener U-17.
Ciekawe jest to, że oprogramowanie Hudl, które dzisiaj jest w każdym amatorskim klubie w Belgii, zostało zakupione z puli, którą reprezentacja wywalczyła na ostatnim mundialu w Rosji. Martinez mówi, że dzisiaj każdy, nawet najmniejszy klub ma w sztabie analityka. W towarzystwie Jacky'ego Mathijssena i Wesleya Soncka odwiedza akademie w kraju, wychwytuje najbardziej interesujących ludzi w środowisku i przygotowuje swojego następcę. Gdy rok temu podpisał nową umowę do 2022 roku, został też automatycznie dyrektorem technicznym. Zobowiązał się przed swoimi szefami, że nie zostawi spalonej ziemi.
Belgowie obecnie pracują m.in. nad „Project 2026”. To rodzaj wstępnej selekcji graczy, którzy już dziś pokazują przebłyski i których trzeba wesprzeć dodatkową analizą, dietą, treningiem fizycznym i mentalnym. Jacky Mathijssen, szkoleniowiec U-21 w „Sport Magazine” opowiada, że Martinez troszczy się nawet o takie rzeczy, jak wdrażanie odpowiedniej taktyki w poszczególnych rocznikach. „Martinez nie jest dyrektorem technicznym, który mówi tak ma być, on bardziej rzuca pomysły i pyta: „co o tym myślisz?” Cały czas myśli długoterminowo”.