
Czternaście olimpijskich krążków w Tokio to najlepszy wynik od 2000 roku, ale to nie oznacza, że cała nasza reprezentacja spisała się na medal. Jak co cztery lata (w tym wypadku pięć) mieliśmy zarówno takie dyscypliny, które zrobiły wynik ponad stan, jak i te, po których oczekiwaliśmy więcej. Warto je przeanalizować.
Przed igrzyskami w newonce.sport mogliście przeczytać o tym, czego możemy oczekiwać (i poniekąd oczekiwaliśmy) po naszych reprezentantach w każdej z dyscyplin. W samym Tokio było różnie, choć zasada „raz lepiej, raz gorzej” tyczy się w zasadzie każdej olimpijskiej reprezentacji. Jeśli nie wierzycie, to spytajcie Amerykanów, którzy mimo zwycięstwa w klasyfikacji medalowej koncertowo zmarnowali naprawdę ogrom innych szans na podium. W niektórych dyscyplinach można było wręcz mówić o amerykańskiej porażce.
Dlatego też nie będzie mieszania z błotem żadnej z naszych dyscyplin, bo nigdy nie zdarzają się same pozytywne występy. Krytyka będzie za to nadzieją, że już za 3 lata w Paryżu będzie to wyglądało nieco inaczej.
BOKS
Polscy pięściarze Tokio nie zawojowali, jednak trzeba też przyznać, że nasze oczekiwania, po latach ogromnej posuchy tej dyscypliny w Polsce były bardzo niskie. Dość powiedzieć, że zwycięstwo Karoliny Koszewskiej w pierwszej rundzie zmagań w wadze półśredniej było pierwszym takim osiągnięciem polskiego boksu od… 2008 roku.
Sam fakt, że w Japonii oglądaliśmy aż czwórkę naszych już jest swego rodzaju sukcesem. A dalej było różnie. Bilans Polaków to jedna wygrana walka i cztery przegrane, jednak trzeba wrzucić to w pewien kontekst. Wszyscy przegrywali z faworytami, więc trudno mówić o niemiłych niespodziankach. Pogromczynie Koszewskiej i Elżbiety Wójcik zdobyły potem medale olimpijskie (odpowiednio złoto i brąz), a Wójcik nieco krwi Holenderce Nouchce Fountijn napsuła, wygrywając z nią pierwszą rundę. Sandra Drabik przegrała z mocną Uzbeczką, która zaledwie 2:3 uległa rozstawionej z jedynką Turczynce. Z kolei obecność Damiana Durkacza na igrzyskach sama w sobie była dla nas miłą niespodzianką. Męski boks amatorski w naszym kraju niestety leży i od dawna się nie podnosi.
Koszewska (mająca 39 lat) do Paryża raczej nie dotrwa, nie wiadomo też co z doświadczoną Drabik, ale Wójcik od lat jest uznawana za duży talent polskiego boksu i ten występ pokazuje, że wicemistrzyni Europy z 2019 roku jak najbardziej ma potencjał na więcej, także medale olimpijskie. Szczególnie że w teorii najlepszy moment na sukcesy jeszcze przed nią, w Paryżu i Los Angeles.
Ocena newonce.sport: 3+ (w skali szkolnej)
GIMNASTYKA SPORTOWA
Tutaj mieliśmy jedną reprezentantkę – Gabrielę Sasnal – i jeszcze mniejsze oczekiwania. W końcu nie licząc Leszka Blanika, polska gimnastyka od dawna nie liczy się na arenie międzynarodowej. Tu także sam fakt kwalifikacji Sasnal był sukcesem, a samej zawodniczce najlepiej poszło w skoku, gdzie zajęła 17. miejsce w eliminacjach. Do ostatecznej rozgrywki nie zakwalifikowała się jednak w żadnej konkurencji, dokładnie tak jak można było się spodziewać.
Ocena newonce.sport: 3
GOLF
Podobne oczekiwania mieliśmy co do Adriana Meronka, pierwszego polskiego golfisty w historii igrzysk olimpijskich. Debiut golfisty z Polski był ogromnym wydarzeniem, jednak sam występ Meronka był nieco nierówny. Ostateczne 52. miejsce na 60 zawodników możemy uznać jako pierwsze koty za płoty. Olimpijska kariera naszego najlepszego zawodnika nie powinna się zresztą skończyć na tych jednych igrzyskach.
Ocena newonce.sport: 2+
JEŹDZIECTWO
Trudno było o trudniejszy początek igrzysk dla naszych jeźdźców niż informacja, że koń Pawła Spisaka, Banderas, nie przeszedł przeglądu weterynaryjnego. Lider naszej kadry został zastąpiony przez Jana Kamińskiego, co już na początku zamieszało w naszej reprezentacji. Ostatecznie polscy jeźdźcy spisali się zgodnie z również niewielkimi oczekiwaniami, zajmując 13. miejsce w drużynowym WKKW. To oraz 29. miejsce Kamińskiego w indywidualnej odmianie tej konkurencji to nasze największe osiągniecia w Tokio. Czy mogło być lepiej? Mogło, ale tego też oczekiwaliśmy. To całkiem niezłe odwzorowanie naszego aktualnego miejsca w światowym jeździectwie.
Ocena newonce.sport: 3
JUDO
Pierwsza z pozytywnych niespodzianek w tym zestawieniu. W Rio de Janeiro Polskę reprezentowało czworo judoków, którzy łącznie wygrali trzy pojedynki. Nikt nie przeszedł dalej niż poza drugą rundę ani nie pokonał wyraźnego faworyta. W Tokio sześcioro judoków wygrało pięć walk, jednak odbiór całego startu może być znacznie lepszy.
Julia Kowalczyk pokonała dwie wyżej notowane przeciwniczki, co dało jej repasaże, w których była o sekundy od walki o brązowy medal. Agata Ozdoba-Błach sprawiła jedną z największych sensacji w judo, wyrzucając z turnieju Japonkę Miku Tashiro, a Beata Pacut ambitnie powalczyła w drugiej rundzie z Shori Hamadą (późniejszą mistrzynią olimpijską), jednak to nie wystarczyło, a do repasaży zabrakło jednej rundy. Agata Perenc, Piotr Kuczera i Maciej Sarnacki przegrywali za to z faworytami.
Liczbowo i jakościowo zaliczamy więc progres, a to zawsze bardzo dobry znak dla sportu walki, w którym ilość czasem potrafi przełożyć się na jakość. Każdy zakwalifikowany wojownik to szansa na medal, bo te dyscypliny potrafią być nieprzewidywalne. Oby ten progres utrzymał się do Paryża, choć przyznać trzeba, że sytuacja w PZJudo wygląda na ten moment na nie najlepszą…
Ocena newonce.sport: 4
KAJAKARSTWO GÓRSKIE
Występ kajakarzy górskich był naznaczony bardzo dobrym debiutem wielkiej nadziej polskich kajaków, Klaudii Zwolińskiej. 22-letnia zawodniczka po naprawdę bardzo odważnym finałowym przejeździe zajęła piąte miejsce i gdyby odrzucić kary wszystkich zawodniczek, to miała trzeci czas przejazdu. Oczywiście kary nie są w slalomie przypadkowo i są częścią tej dyscypliny, więc nie ma co takich wyliczeń prowadzić, jednak potencjał naszej kajakarki (która pływa również w kanadyjce) jest widoczny gołym okiem. Niedługo po igrzyskach po raz drugi została młodzieżową mistrzynią Europy. Teraz tylko chuchać i dmuchać, a na kolejnych igrzyskach w Paryżu może być równie ciekawie. Oby tym razem z medalowym skutkiem.
Pozostała trójka naszych zawodników (Grzegorz Hedwig, Aleksandra Stach i Krzysztof Majerczak) nie dotarła do finału, choć Stach (21 lat) i Majerczak (23 lat) mogą te doświadczenia wykorzystać w przyszłości. Polskie kajaki górskie już długo czekają na kolejny medal (pierwszy i jedyny to dwójka Kołomański/Staniszewski zdobywają srebro na igrzyskach w Sydney) i przydałoby się zdolną młodzież w tym kierunku wykorzystać.
Ocena newonce.sport: 4
KAJAKARSTWO KLASYCZNE
Jedna z trzech „rdzennych” dyscyplin naszej kadry olimpijskiej, na którą liczyliśmy przed igrzyskami olimpijskimi. Okazało się, że liczyliśmy nie bez przyczyny, bo wszystkie nadzieje medal zdobyły lub się o niego otarły. Z jednej strony znakomicie wywalczone srebro dwójki Karolina Naja/Anna Puławska i brąz czwórki (w której do Nai i Puławskiej dołączyły Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska), a z drugiej dwa bolesne czwarte miejsca Marty Walczykiewicz i Doroty Borowskiej w sprintach. Niemniej jednak do przygotowania czołówki naszej reprezentacji nie możemy się przyczepić. Szansę na każdy z tych medali ocenialiśmy na 50/50, bowiem wszystkie osady były w szerszym gronie faworytów, więc dwa medale z czterech szans wydają się być idealnie w punkt.
W kontekście przyszłości również wygląda to nie najgorzej. Puławska, Iskrzycka, Wiśniewska i Borowska to wciąż młode kajakarki, podczas gdy nawet doświadczone Naja i Walczykiewicz nie wykluczyły startu w Paryżu. Dla tej drugiej będzie to mocno utrudnione (znika sprint K1 200, w którym się specjalizuje), ale na ten moment potencjał ludzki wciąż mamy na wysokim poziomie. U panów jest on nieco mniejszy, ale startujący w Tokio Wiktor Głazunow również będzie jeszcze celował w igrzyska 2024 roku.
Ocena newonce.sport:: 5
KOLARSTWO GÓRSKIE
19. miejsce Bartłomieja Wawaka i 20. miejsce Mai Włoszczowskiej to nie są wyniki, które powaliłyby nas na ziemię, ale od naszych kolarzy górskich nie oczekiwaliśmy medalowych rezultatów. W zasadzie głównym punktem igrzysk było dla nas olimpijskie pożegnanie Włoszczowskiej, wicemistrzyni olimpijskiej z Pekinu i Rio de Janeiro, dla której były to ostatnie igrzyska. Niestety, w odróżnieniu od niektórych wspomnianych już dyscyplin, potencjał w kolarstwie górskim nie wygląda dla nas najlepiej, bo drugiej Włoszczowskiej nie widać. Może się okazać, że już w Paryżu będziemy mieli w tej dyscyplinie nieprzyjemną dziurę.
Ocena newonce.sport: 3
KOLARSTWO SZOSOWE
Przyznamy, że tę dyscyplinę ocenić jest co najmniej trudno. W końcu patrząc na suche wyniki nie wydarzyło się dla nas w Tokio nic specjalnego. Trzeba było jednak oglądać wyścigi ze startu wspólnego, by wiedzieć, jak duże emocje przynieśli nam polscy kolarze. Najpierw Michał Kwiatkowski długo jechał w czołowej grupie i atakował, dając nam ostatecznie niespełnione nadzieje medalowe. Potem u pań nie tylko Katarzyna Niewiadoma jechała w czołowej grupie, ale też Anna Plichta bardzo długo brała udział w ucieczce, skasowanej zaledwie kilka kilometrów przed metą. Aktywności i walki na trasie Polakom nie można odmówić, a emocje, jakich nam dostarczyli, były jednymi z większych w pierwszych dniach igrzysk. Ostatecznie jednak nie było z tego dobrych wyników, choćby nawet w pierwszej dziesiątce.
Słabe „czasówki” Plichty i Macieja Bodnara również nie dodają do ogólnego wyniku kadry.
Ocena newonce.sport: 3+
KOLARSTWO TOROWE
Jeśli weźmiemy pod uwagę umiejętności polskich olimpijczyków, ich pozycję w danej dyscyplinie, nasze oczekiwania i ostateczne rezultaty, to kolarstwo torowe było jedną z naszych najgorszych dyscyplin na całych igrzyskach. Liczyliśmy na Mateusza Rudyka w sprincie, tymczasem Polak odpadł już w 1/32 finału. Patryk Rajkowski rundę później, a obaj odpadli też w eliminacjach keirinu. I w sprincie, i w keirinie łatwo odpadły też nasze sprinterki. Każda z naszych drużyn była tłem dla wyżej notowanych rywali. Jedynym pozytywem zdawały się być siostry Pikulik, Daria i Wiktoria, które zajęły szóste miejsce w madisonie. To dawało nadzieję na dobry występ Darii w omnium, jednak ten okazał się bolesnym podsumowaniem szczęścia i wyników polskich kolarzy w Tokio. Daria bowiem leżała w kraksie i musiała się wycofać z zawodów (film wyżej).
Poza Rudykiem nie liczyliśmy tu może na wyniki medalowe, jednak prawie każdego z naszych olimpijczyków stać na więcej niż to, co zobaczyliśmy w Japonii. Inna sprawa, że w sytuacji polskiego kolarstwa torowego, gdzie jedyny naprawdę profesjonalny tor jest „pod opieką” komornika, trudno o porządne warunki przygotowań…
Ocena newonce.sport: 2-
KOSZYKÓWKA 3x3
Tu mogliśmy liczyć nawet na medal, bo koszykówka 3x3 ma to do siebie, że każdy może wygrać z każdym, a nigdy nie wiadomo, jak ułoży się turniej. Niestety tym razem dla nas ułożył się źle, ponieważ po niezłym początku w naszej reprezentacji coś się popsuło. Od bilansu 2-2 i niemal pewnego awansu do ćwierćfinału, Polacy przegrali trzy spotkania z rzędu i przy niekorzystnym ułożeniu się pozostałych meczów odpadli z turnieju. Oczekiwanie medalu po tak loteryjnej dyscyplinie było ryzykowne, jednak awans do ćwierćfinału, w którym wystąpiło sześć z ośmiu drużyn, powinno być dla nas planem minimum. Zawody były tym bardziej dla nas bolesne, że kilka spotkań przegrywaliśmy na własne życzenie, w tym kilka, które spokojnie dałyby nam ten awans. Dużo błędów, złej taktyki i brak komunikacji – to zaważyło na tym, że koszykarze 3x3 to – mimo nadziei i dobrego początku – nasza porażka na tych igrzyskach.
Nie będzie też łatwo poprawić tej sytuacji. Kosz 3x3 wdarł się do świadomości olimpijskiego kibica i w niej pewnie pozostanie. Coraz więcej krajów będzie stawiało na ten sport, a na same igrzyska nie będzie się łatwo zakwalifikować. Może się okazać, że jeśli medal, to łatwiejszej okazji niż Tokio nie będzie.
Ocena newonce.sport:: 2
LEKKOATLETYKA
Tekst o tym, co wydarzyło się szerzej w tej dyscyplinie i dlaczego możemy mówić o nowym wcieleniu Wunderteamu już u nas był, jednak zawsze chętnie wraca się do tego jak wybitny był to występ. Dziewięć medali (więcej tylko USA i Kenia), w tym cztery złote (więcej USA i Włochy) były podstawą do najlepszego olimpijskiego wyniku reprezentacji Polski w XXI wieku. Dzięki lekkoatletom mieliśmy piękny drugi tydzień igrzysk, a co za tym idzie – również całe igrzyska w Tokio.
To najlepszy wynik lekkoatletów w historii, okraszony takimi historiami jak cztery z sześciu dostępnych medali w rzucie młotem, w tym złoto dla będącej po poważnych zdrowotnych przejściach Anity Włodarczyk i brąz dla Pawła Fajdka, mającego wcześnie olimpijskie problemy. Do tego dochodzi srebro dla Marii Andrejczyk, która o swoich problemach zdrowotnych w tym pięcioleciu mogłaby napisać książkę, srebro dla „Aniołków Matusińskiego”, które jeszcze chwilę przed igrzyskami nie wiedziały w jakim składzie będą w stanie pobiec, brąz dla rewelacji tego sezonu Patryka Dobka i dwa fantastyczne i niespodziewane złota Dawida Tomali i sztafety mieszanej.
Czy mogło być lepiej? Mogło, gdyby zdrowie nie przeszkadzało w tym sezonie Piotrowi Liskowi, a i po Marcinie Krukowskim mogliśmy oczekiwać więcej. Jednak w tak licznej reprezentacji lekkoatletycznej muszą znaleźć się występy poniżej oczekiwań. Przy takim wyniku, historycznym, kiedy jeszcze wyskakują w zamian inne, niespodziewane medale, nie możemy narzekać. To był perfekcyjny występ. I o ile trudno będzie go powtórzyć, o tyle polska lekkoatletyka ma potencjał by jeszcze przez kilka lat cieszyć nas dużą ilością medali na światowych imprezach.
Ocena newonce.sport: 6
ŁUCZNICTWO
Sylwia Zyzańska i Sławomir Napłoszek na igrzyska trafili w ostatniej chwili, z ostatniego możliwego turnieju kwalifikacyjnego. To już była dla nas miła niespodzianka, a historia Napłoszka, który wcześniej na igrzyskach wystąpił… w 1992 roku i do tego startu trenował w banku to ciekawostka odmieniana przez wszystkie przypadki jeszcze chwilę przed Tokio. W samym turnieju nie poszło im najlepiej. Po słabszych eliminacjach trafili na wyżej rozstawionych rywali w rywalizacji bezpośredniej i odpadli w pierwszej rundzie. Choć Napłoszkowi trzeba przyznać, że mało brakowało, a sprawiłby konkretną niespodziankę.
Przyszłość polskich łuków jest niejasna, bo nawet jak na niszowe sporty jest to bardzo mało popularna dyscyplina i czasy walki o medale olimpijskie dawno się skończyły. Podobnie jak w Tokio – w Paryżu każda kwalifikacja będzie sukcesem.
Ocena newonce.sport: 3
PIĘCIOBÓJ NOWOCZESNY
W tej dyscyplinie medal Oktawii Nowackiej w Rio de Janeiro wciąż jest świeży, jednak następców zdolnych walczyć o medale igrzysk na razie nie widać. Niemniej jednak w kontekście niewielkich oczekiwań występ pięcioboistów możemy uznać za przyzwoity. 12. miejsce Łukasza Gutkowskiego, 13. Sebastiana Stasiaka i 20. Anny Maliszewskiej nie przysporzyło emocji medalowych, ale to mniej więcej to, czego możemy oczekiwać na ten moment po naszych pięcioboistach. W poszczególnych konkurencjach mogło być lepiej (lub znacznie gorzej), więc takie idealne 3 z plusem w skali szkolnej pasuje tu jak ulał.
Ocena newonce.sport:: 3+
PŁYWANIE
Żadna dyscyplina nie zaczęła gorzej niż pływacy, o których zrobiło się głośno za sprawą afery ze zgłoszeniami, gdzie Polski Związek Pływacki zawalił sprawę na całej linii. Część naszych musiała wrócić do domu, jednak pisaliśmy wtedy, za zmuszoną wrócić do domu Alicją Tchórz, że mamy nadzieję, że ta sytuacji wywoła sportową złość u reszty pływaków.
Wywołała, bowiem pływacy, mimo braku medalu, byli jedną z najmilszych niespodzianek podczas tych igrzysk. Po absolutnie fatalnych igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie niemal nikt nie trafił z formą, przyszło Tokio, po którym możemy robić sobie poważne nadzieje na przyszłość. 17-letni Krzysztof Chmielewski w finale 200 metrów stylem motylkowym, 21-letni Jakub Majerski zajmujący 5. miejsce na 100 metrów stylem motylkowym z fantastycznym rekordem Polski, 15-letnia Laura Bernat w półfinale 200 metrów grzbietem. Do tego doświadczeni Katarzyna Wasick i Radosław Kawęcki z dobrymi wynikami w swoich koronnych konkurencjach.
Postęp jest znaczący, teraz tylko tego nie popsuć, a niestety związek ma na to potencjał. Wystarczy przypomnieć Kawęckiego i Rio de Janeiro, gdzie na niecały rok przed IO jego szkolenie przejął aktualny prezes i popsuł wszystko, co wcześniej Kawęcki zbudował z Jackiem Miciulem. Przed Tokio Kawęcki do Miciula wrócił i zrobił – po latach pływania na niższym poziomie – finał olimpijski. Najlepszy moment na medal przepadł, ale to w sumie nie znaczy, że Radek nie może popływać jeszcze kilku lat na przyzwoitym poziomie. Sam już wspomina o Paryżu. A tam miejmy nadzieję cała nasza reprezentacja zaprezentuje się jeszcze lepiej.
Ocena newonce.sport: 4+
PODNOSZENIE CIĘZARÓW
Trójka naszych reprezentantów przyniosła nam dwa siódme miejsca (Arkadiusz Michalski i Bartłomiej Adamus) oraz jedno dziesiąte (Joanna Łochowska). W przypadku Łochowskiej to pożegnanie z pomostem, na Michalskiego liczyliśmy bardziej, jednak ostatecznie zaliczył zaledwie dwa na sześć udanych podejść. Adamus jest zdecydowanie naszym najlepszym występem, szczególnie biorąc pod uwagę, że to 21-latek. Przyszłość byłaby przed nim, ale… czy jest przyszłość przed podnoszeniem ciężarów? Ostatnie informacje sugerują, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie do końca jest zadowolony jak ciężarowa federacja walczy z dopingiem (w skrócie – bardzo słabo) i może to doprowadzić do wykluczenia dyscypliny…
Ocena newonce.sport: 3+
SIATKÓWKA
Ech… I co my mamy tutaj powiedzieć? Wszyscy wiemy, na co tutaj liczyliśmy i jak to się ostatecznie skończyło. Dla wielu dyscyplin ćwierćfinał igrzysk olimpijskich byłby wydarzeniem i sukcesem, jednak dla siatkarzy to ogromna porażka. Ta jest szczególnie bolesna, bo jako podwójni mistrzowie świata mieli tu po prostu zdobyć medal i żaden inny wynik nie wchodził w grę.
Przyszłość rysuje się w jasnych barwach, ale to akurat od dawna nie jest problemem. Problemem jest przejście tego przeklętego ćwierćfinału igrzysk. A tego – skoro ten skład nie potrafił tego zrobić – nie możemy być pewni wcale. Szansa do rehabilitacji za trzy lata. Miejmy też nadzieję, że i nasze siatkarki będą potrafiły z lepszym skutkiem powalczyć o Paryż.
Ocena newonce.sport: 2
SIATKÓWKA PLAŻOWA
Pary Fijałek/Bryl i Kantor/Łosiak grały raczej na swoim poziomie, jednak w kluczowych momentach zabrakło wykończenia, przez co jedni i drudzy polegli już na pierwszych pojedynkach po fazie grupowej. Medali raczej nie należało się tu spodziewać, ale brak wykończenia i po prostu słabość w kluczowych momentach najważniejszych spotkań sprawia, że ocena naszych panów nie powinna być wysoka.
Dodatkowo nasze pary nie najlepiej rokują na Paryż. Fijałek planuje zakończyć karierę, a nie wiadomo z kim i jak będzie radził sobie Bryl. Kantor z Łosiakiem mogli dobić do swojego „sufitu”, a nie wiadomo czy zmiany partnerów w takim momencie kariery byłyby odpowiednie. Trzy lata, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące naszych siatkarzy i siatkarek, które również powalczą o Paryż. Na ten moment ponowne zakwalifikowanie dwóch par będzie można uznać za sukces.
Ocena newonce.sport: 3
SKATEBOARDING
17. miejsce Amelii Brodki to nasz jedyny dorobek skateboardingowy, jednak sam fakt, że już w debiucie tej zdominowanej przez kraje anglojęzyczne, Japonię i Brazylię dyscyplinie mieliśmy swoją reprezentantkę mówi naprawdę sporo. Trzeba też przyznać, że znaczenie miał tu fakt, że Brodka od siódmego roku życia mieszka w Stanach Zjednoczonych. Co dalej? Skateboarding spodobał się na tyle, że raczej nigdzie się z igrzysk nie wybiera, ale z polską obecnością może być już różnie. To raczej nie będzie „nasza” dyscyplina. Przynajmniej w bliżej nieokreślonym czasie.
Ocena newonce.sport: 3
STRZELECTWO
Całkiem spora reprezentacja i zaledwie jedna faza finałowa zakończona na ostatnim, ósmym miejscu. To nie były igrzyska polskich strzelców i choć nie byli faworytami do medali, to na pewno całą tokijską grupę stać na znacznie więcej niż jedno ósme miejsce. Poprawa do Paryża byłaby wskazana, szczególnie że mamy kilka naprawdę ciekawych talentów, na czele z 22-letnią Sandrą Bernal. Ogólnie nasza kadra – jak na strzelectwo – była całkiem młoda, więc na pewno będziemy obserwować rozwój i Bernal, i innych polskich strzelców przed francuskimi igrzyskami. A tam może być już zdecydowanie ciekawiej.
Ocena newonce.sport: 3-
SZERMIERKA
Cała reprezentacja opierała się w zasadzie na jednej szansie medalowej – drużynie szpadzistek. I choć Polki przegrały z późniejszymi mistrzyniami olimpijskimi, to wiemy, że były w stanie je pokonać. Zresztą niewiele do tego zabrakło. W dodatku ta szansa przyszła w momencie, w którym olimpijska reprezentacja Polski miała początkowy dołek na starcie igrzysk, więc zabolała podwójnie. Indywidualnie – zgodnie z oczekiwaniami – Polki (do szpadzistek doszła jeszcze Martyna Jelińska we florecie) nie zawojowały Japonii, jednak ten jeden, najważniejszy drużynowo ćwierćfinał boli tylko trochę mniej, niż ćwierćfinał siatkarzy.
Przyszłość polskiej szermierki od lat zależy od pojedynczych talentów i dobrze złożonych drużyn, bo trudno tu upatrywać całej ławy chętnych i zdolnych szermierzy, więc przed igrzyskami w Paryżu trzeba przede wszystkim kibicować naszym zespołom. Kwalifikacja drużyny to automatyczne trzy miejsca w turnieju indywidualnym. Bez tego można wysłać maksymalnie jednego szermierza na kategorię i to też po bardzo trudnym turnieju kwalifikacyjnym (w ten sposób do Tokio pojechała Jelińska). Opcji jest sześć (szabla, szpada i floret każdej płci), choć z każdym okresem olimpijskim wydaje się, jakby polskie drużyny traciły na jakości…
Ocena newonce.sport: 2
TAEKWONDO
Zaledwie dwie nasze reprezentantki, a przełożyło się to na jedną walkę o medal olimpijski – Aleksandra Kowalczuk ostatecznie ją przegrała (z trzykrotną mistrzynią świata, to też trzeba przyznać), ale sam turniej może już zaliczyć do udanych, szczególnie biorąc pod uwagę perypetie z koronawirusem (miała fałszywy pozytywny test, co opóźniło jej wylot i aklimatyzację). Patrycja Adamkiewicz z kolei odpadła po pierwszej walce z wyżej notowaną rywalką.
Obie zawodniczki wciąż mają lata kariery przed sobą (odpowiednio 25 i 23 lata), więc możemy wierzyć, że powalczą o Paryż, a potem w samej Francji. Do nich mogą zresztą też dołączyć inni, na co będziemy liczyć. Na ten moment trudno strzelać, że polskie taekwondo w najbliższym czasie przywiezie medal olimpijski, ale jak widać na przykładzie z Tokio – nie jesteśmy od tego wcale tak daleko.
Ocena newonce.sport: 4
TENIS STOŁOWY
Gładka porażka z Koreankami w turnieju drużynowym oraz dwie porażki w drugiej rundzie singla kobiet – to bilans polskich tenisistek stołowych w Japonii i choć tenis stołowy jest absolutnie zdominowany przez Azjatów, to mogliśmy liczyć na więcej, choćby na przejście co najmniej rundy przez Li Qian i wygraną w chociaż jednym pojedynku z Koreankami. Niestety liderka naszej kadry nie była na tym turnieju w najwyższej formie, co przełożyło się na całą reprezentację. Jedynym polskim zwycięstwem pozostaje pierwszorundowa wygrana Natalii Partyki (Qian była rozstawiona i miała tam wolny los).
Ocena newonce.sport: 3-
TENIS ZIEMNY
Tenis po raz kolejny pokazał nam, że nie ma co w nim liczyć na faworytów, szczególnie jeśli mówimy nie w dłuższej perspektywie, a perspektywie jednego turnieju. Iga Świątek i Hubert Hurkacz szybko odpadli z singla (w dodatku Hurkacz zmagał się z zatruciem pokarmowym), szybko odpadły też deble i jedynie mikst Świątek/Kubot dawał tutaj nadzieje na cokolwiek. Skończyło się jednak na ćwierćfinale, a pogromcy Polaków zostali wicemistrzami olimpijskimi.
Porażka, bo nawet bez medali liczylibyśmy tutaj na więcej, jednak tenis jest jednym z tych sportów, gdzie o przyszłość za bardzo martwić się nie musimy. Iga i Hubert mają jeszcze długie lata kariery przed sobą, a jeśli będą wysoko w rankingach, to do sukcesu w mikście na igrzyskach dużo nie będzie potrzeba. Tylko przed Paryżem pamiętajmy – nie traktujmy tenisistów jak pewniaków. Nigdy.
Ocena newonce.sport: 2-
WIOŚLARSTWO
Z jednej strony to właśnie wiosła pięknym srebrem kobiecej czwórki podwójnej przełamały naszą niemoc medalowej, ale z drugiej – mogliśmy liczyć na nieco więcej. Przed igrzyskami i w ich trakcie stawialibyśmy bardziej na dwa krążki, szczególnie po dobrych eliminacjach męskiej czwórki podwójnej. Ostatecznie skończyło się to bolesną porażką o setne sekundy. Swoich medalowych występów z MŚ 2019 nie utrzymały też męska czwórka bez sternika i dwójka podwójna, jednak przyznajmy – przez te dwa lata w układzie sił światowych wioseł naprawdę sporo się zmieniło. Każdą dyscyplinę z medalem musimy traktować pozytywnie, jednak nie da się ukryć, że z wioseł można było wycisnąć więcej.
Przyszłość także zdaje się być na niezłym poziomie, bo talentów w polskich wiosłach nie brakuje. Wystarczy spojrzeć na wiek niektórych członków naszych topowych osad, włącznie z medalową. Problemem może być tylko to, jak przed Paryżem poskładać te talenty w łódki, które będą mogły walczyć o najwyższe cele. Od dawna udaje nam się to tak, że z każdych kolejnych igrzysk wiosła przywożą nam olimpijski medal. Oby i tym razem ta tendencja się utrzymała.
Ocena newonce.sport: 4
WSPINACZKA SPORTOWA
Aleksandra Mirosław była naszą jedyną reprezentantką i fakt, że pobiła rekord świata w swojej koronnej konkurencji, a w wieloboju zajęła wysokie, czwarte miejsce, świadczy jak najbardziej o znakomitym występie. O bardzo małych szansach na medal wiedzieliśmy od początku, w końcu Polka specjalizuje się w zaledwie jednej z trzech konkurencji wielobojowych – wspinaczce na czas. Pobiła tam rekord, zrobiła co mogła gdzie indziej – dało to ostatecznie czwarte miejsce. Nic więcej po Oli nie mogliśmy oczekiwać.
A perspektywy na Paryż są bardzo dobre, bowiem tam wspinaczka na czas będzie już oddzielną konkurencją. „Speed” od lat jest w Polsce bardzo mocno reprezentowany i to widać chociażby po występach Mirosław w Tokio. Do Paryża jednak daleko i raz, że trudno będzie utrzymać tak wysoką formę jeszcze przez trzy lata, a dwa, że nawet wtedy jeden błąd może zaważyć o wszystkim. Dobrze więc mieć szeroką kadrę, a Polska zdecydowanie taką ma. Utalentowanych sprinterów i sprinterek zdecydowanie nie brakuje.
Ocena newonce.sport: 4+
ZAPASY
Sposób na zapasy (i ogólnie sporty walki) jest u nas bardzo prosty. Jest to dyscyplina, w której często decyduje dyspozycja dnia i/lub dobre losowanie albo umiejętność poradzenia sobie w repasażach. Często dzięki temu pojawiają się szanse na medale dla tych, którzy nie są faworytami. Dlatego trzeba zakwalifikować jak największą liczbę zapaśników na igrzyska, a potem liczyć na połączenie umiejętności i szczęścia. Oczywiście bez wystarczającego poziomu nie urodziłby się żaden medal, choćby i z furą szczęścia, ale o to martwić się nie musimy, bo Polacy nigdy nie są co prawda głównymi faworytami do medali, ale często prezentują solidny międzynarodowy poziom, który pozwala na wykorzystanie odpowiedniej chwili.
Na to oczekiwaliśmy w przypadku Magomedmurada Gadżijewa czy Roksany Zasiny, ale udało się to Tadeuszowi Michalikowi (klucz – zakwalifikowanie największej liczby zapaśników – sprawdza się tu najlepiej). Brąz naszego „klasyka” już na starcie zapaśniczej rywalizacji jest ogromnym sukcesem całych polskich zapasów i kolejnym (nieprzerwanie od 2008 roku) medalem olimpijskim w tej dyscyplinie. Coś jest w tych naszych zapasach takiego, że od jakiegoś czasu zawsze jakiś jeden medal wślizgnie się na każdych kolejnych igrzyskach. Oby podobnie było w Paryżu, gdzie nie zapowiada się byśmy mieli mocnych kandydatów do podium, ale już solidną grupę zdolną wykorzystać odpowiedni moment jak Michalik czy inni przed nim – jak najbardziej.
Ocena newonce.sport: 5
ŻEGLARSTWO
Srebro przed igrzyskami bralibyśmy w ciemno, choć pewnie nie pomyślelibyśmy wtedy, że przyjdzie ono ze strony Agnieszki Skrzypulec i Jolanty Ogar-Hill. RS:X? Jak najbardziej, ale klasa 470 była jedną z odleglejszych szans. Ostatecznie to nasz duet wyrwał sobie to srebro na ostatnim zakręcie wyścigu medalowego. Dyscyplina nieposiadająca pewniaków czy bardzo poważnych szans, a wracająca z medalem zawsze zasługuje na dobre oceny, szczególnie że pozostali nasi żeglarze również radzili sobie całkiem nieźle. Dyskwalifikacja Piotra Myszki z wyścigu medalowego boli, ale jego regaty także były naprawdę dobre. Przyzwoite wyniki osiągnęli też Zofia Klepacka i nasz męski duet z klasy 49er.
Trudno będzie utrzymać ten medal w Paryżu, szczególnie że duet Skrzypulec i Ogar-Hill po igrzyskach nie przetrwa (zamiana konkurencji na mikst), a i klasa RS:X zostaje zastąpiona inną. Na ten moment trudno upatrywać szans w kimkolwiek z naszych, ale cóż – tutaj też pewniaków nie mieliśmy.
Ocena newonce.sport: 5