Mistrzyni, matka, pionierka. Allyson Felix w historii o przełamywaniu barier i tematów tabu

Zobacz również:TOKIJSKIE NADZIEJE #12. Atak z drugiego rzędu. Jak przebić lekkoatletyczny szklany sufit?
Igrzyska olimpijskie Tokio - Allyson Felix
Fot. David Ramos/Getty Images

Pod względem medali olimpijskich nie ma innej lekkoatletki, która byłaby w stanie jej dorównać. By znaleźć odpowiedniego do tego mężczyznę, trzeba się cofnąć jeszcze do czasów przedwojennych. Mimo to o Allyson Felix mówi się po Tokio nie tylko w kontekście sportowym. Może się okazać, że za kilka lat będziemy wspominać jej karierę z dwóch powodów – wielkiego mistrzostwa na bieżni i ogromnego wpływu na sport poza nią.

Kiedy niespełna 19-letnia Felix pojawiła się na igrzyskach w Atenach, wiadomym było, że mamy do czynienia z dużym talentem. W końcu samo dostanie się do amerykańskiej kadry lekkoatletycznej wymaga ogromnych umiejętności, które rzadko kiedy prezentują nastolatkowie. Tymczasem Felix nie tylko na igrzyska pojechała, ale i przywiozła z nich medal, zostając wicemistrzynią olimpijską w biegu na 200 metrów i bijąc przy okazji rekord świata juniorek.

USA KONTRA JAMAJKA

Mistrzynią została wtedy Jamajka Veronica Campbell-Brown, a jej rywalizacja z Felix na 200 metrów stała się ozdobą kolejnych lat w światowym sprincie. Dwa kolejne złote medale (mistrzostwa świata w 2005 i 2007) trafiły do Amerykanki, jednak igrzyska w Pekinie ponownie należały do Jamajki. To srebro smakowało nieco gorzej, biorąc pod uwagę poprzednie wielkie imprezy, dzięki którym Felix była faworytką, ale biegaczka powetowała to sobie w sztafecie 4x400 metrów, która dała jej pierwsze olimpijskie złoto.

Po wyjeździe do Chin od razu jednak zaczęła planować atak na pierwsze złoto indywidualne, szczególnie że w 2009 roku ponownie została mistrzynią świata. Campbell-Brown odgryzła się w 2011, więc igrzyska w Londynie zapowiadały się znakomicie. Felix miała w tamtym momencie osiem złotych medali mistrzostw świata i zaledwie jeden taki olimpijski, przez co niektórzy zaczęli ją oceniać jako niespełnioną olimpijską nadzieję.

Londyn był miejscem, w którym to się zmieniło. Na 200 metrów nie miała sobie równych, wyprzedzając Shelly-Ann Fraser-Pryce i Carmelitę Jeter. Campbell-Brown, niejako na dopełnienie ostatecznego zwycięstwa Felix, przybiegła dopiero czwarta. Do pierwszego indywidualnego złota Felix dorzuciła jeszcze dwa inne – w sztafetach 4x100 i 4x400.

OLIMPIJKA SPEŁNIONA

Głosy o niespełnionej olimpijskiej nadziei znacząco przycichły, a sama Felix odetchnęła z ulgą, po czym zrobiła to, co swego czasu znakomicie wyszło… Irenie Szewińskiej. Wydłużenie dystansu wraz z upływem kariery dał legendarnej polskiej lekkoatletce ostatnie, fantastyczne mistrzostwo olimpijskie. Dla Amerykanki była to idealna szansa na przedłużenie kariery.

Po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzjami, wróciła na mistrzostwach świata w Pekinie (2015) i zdobyła złoto na nowym dystansie. Odbywające się rok później igrzyska w Rio skończyła z trzema medalami – dwoma złotymi w sztafetach i srebrnym na 400 metrów.

W teorii – olimpijka spełniona. Dziewięć medali dało jej miejsce w historii dyscypliny. W dodatku, mimo że wieku nie tylko kobiecie, ale i sportowcowi, wypominać się nie powinno, wchodziła w moment kariery, gdzie wielu biegaczy powoli myśli o końcu kariery. U niektórych kobiet dochodzi jeszcze chęć urodzenia dziecka, również u Felix.

ZNAJ SWOJE MIEJSCE

Z tym że Amerykanka nie zamierzała kończyć kariery. Przerwa na dziecko i powrót na igrzyska w Tokio stał się jej celem na kolejne czterolecie. Kontynuacja lekkoatletycznej przygody ucieszyła kibiców z całego świata, bowiem Felix nie tylko w Stanach Zjednoczonych ma oddanych fanów. Ucieszyła również innych lekkoatletów, bo w amerykańskiej reprezentacji nie brakuje młodych sportowców, którzy dorastali mając ją za idolkę. Zadowoleni byli także sponsorzy, którzy jeszcze przez kilka lat mogli mieć w swoich szeregach jedną z najbardziej popularnych lekkoatletek na świecie.

Choć nie wszyscy sponsorzy podeszli do tego w ten sposób. Nike, główny sportowy partner zawodniczki i masy lekkoatletów z całego świata, wiedząc o jej planach zaproponował jej 70-procentową obniżkę dotychczasowej pensji (akurat kończył się ich wspólny kontrakt). W dodatku na prośbę Felix o „zamrożenie” jej pensji na czas ewentualnej ciąży (łączy się to z oczywistym brakiem startów) odpowiedź była krótka – „nie”.

Miało to miejsce na przełomie 2017 i 2018 roku, jednak sama sprawa wyszła w 2019, kiedy Felix, wraz z kilkoma innymi sportsmenkami, opowiedziały swoje „ciążowe” historie ze sponsorami. Okazało się, że nie był to jednorazowy przypadek, a Nike nie tylko jedną ze swoich największych gwiazd tak potraktowało.

– Ciąża to „pocałunek śmierci” w naszej branży. Wiedziałam o tym chcąc przedłużyć kontrakt z Nike – pisze Felix w swoim tekście na ten temat w New York Times. – O ironio, swój pierwszy kontrakt z Nike podpisałam ze względu na wartości które prezentowali, między innymi znaczne wsparcie dla kobiet. Dołączając tam, miałam lepsze oferty, ale chciałam się stać symbolem i przykładem kobiecej siły w sporcie, co oni zapewniali. Dlatego to wszystko teraz jest tak rozczarowujące – przypomina.

Kontrakt z Nike nie został przedłużony. Felix podpisała kontrakt z marką Athleta, odłamem firmy Gap. O tym dlaczego wybrała te firmę dowiedzieliśmy się później, po wyjściu całej sprawy na światło dzienne. Po tym też Athleta i kilka innych marek, głównie ze względu na potężne nazwisko Felix, zdecydowało się odgórnie zdecydować, że ich reprezentantki będą miały zapewnione wsparcie i pieniądze na czas ewentualnej ciąży. Inne zawodniczki mówią wprost – bez Felix, jej głosu, wsparcia i niejako pociągnięcia całej sytuacji do mediów mainstreamowych, to by się nie udało.

– Sportowcom mówi się „zamknij się i graj”. Słyszymy, że nikogo nie interesują nasze poglądy. Jesteśmy tylko dla rozrywki, więc biegaj szybko, skacz wysoko i rzucaj daleko. Tylko tego nie spieprz – to inne słowa Felix z artykułu w New York Times.

Amerykanka wie, co mówi. Sama usłyszała „Know your place and just run” (ang. Znaj swoje miejsce i po prostu biegaj), jednak – w przeciwieństwie do wielu sportowców, którzy boją się konsekwencji – tego nie zrobiła. Walczyła – m.in. przemawiając w amerykańskim Kongresie – o równe traktowanie czarnoskórych sportowców w Stanach Zjednoczonych, więc postanowiła zawalczyć też o kobiety.

Nie tylko Athleta i kilka pomniejszych firm zapewniło swoim sportsmenkom bezpieczeństwo. Ostatecznie, po całej akcji, zrobiło to też Nike, zapewniając bezpieczeństwo i pewność finansową na 18 „wokółciążowych” miesięcy. Wielu naskoczyło wtedy na firmę twierdząc, że robią to z przymusu i tylko dla PR-u. Felix jednak nie żywi urazy. Najważniejsze, że do tego doszło, nieważne jak – można było wywnioskować z jej słów, choć sama do współpracy z Nike już nie wróciła. Wręcz przeciwnie, po raz kolejny okazała się pionierką, tworząc własną firmę projektującą buty. Marka Saysh wypuściła pierwszy model jeszcze przed igrzyskami w Tokio, a cała kampania kręciła się wokół jednego hasła.

„I know my place”.

Felix zna swoje miejsce, jednak jest ono znacznie wyżej, niż spodziewali się ci mówiący jej te słowa wcześniej. Jest wybitną sportsmenką, która na igrzyskach w Tokio zdobyła kolejne dwa medale – brąz na 400 metrów (z drugim najlepszym wynikiem w karierze, co w tym wieku jest niemal nieprawdopodobne) i złoto w sztafecie 4x400 metrów, gdzie Amerykanki zdeklasowały konkurencję, w tym srebrne medalistki z Polski. To jej jedenasty medal olimpijski, dzięki czemu wyprzedziła Carla Lewisa. Jest najwybitniejsza wśród kobiet w historii lekkoatletyki. Wśród mężczyzn więcej medali ma tylko jeden lekkoatleta, ale trzeba się po to cofnąć aż do lat 20. XX wieku i legendarnego długodystansowca Paavo Nurmiego.

A poza bieżnią? Tam również zna swoje miejsce, dlatego o nie walczy. Walczy dla innych sportowców, walczy dla każdej kobiety, która zdecyduje się uprawiać zawodowy sport. I już jej się to udało, a raczej nie zamierza na tym poprzestać. Jej zdjęcie z blizną po cesarskim cięciu obiegła cały sportowy świat jako symbol przełamywania tabu i niemówienia o rzeczach całkowicie naturalnych. Jej zdjęcia z córeczką po zdobytych medalach były idealnym podsumowaniem całej historii ostatniego pięciolecia. Trafiła na listę „100 najbardziej wpływowych ludzi” magazynu Time w 2020 roku, jako jedna z nielicznych sportsmenek.

Allyson Felix zmieniła świat sportu, nie tylko swoim wybitnym talentem. Zapamiętamy ją jako znakomitą olimpijkę, której trudno będzie zawiesić wszystkie medale na szyi ze względu na ich niezliczone ilości. Jednak zapamiętamy ją też jako tą, która będzie wzorem i pomocą dla wielu przyszłych sportsmenek, nieważne czy pośrednio czy bezpośrednio. Wystarczy spojrzeć na to, co umieszczają na swoich stronach zawodniczki z całego świata i na jaką bohaterkę w ich oczach wyrosła. A wszystko dlatego, że Felix zna swoje miejsce.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.