Musimy się przyznać: zazdrościmy paru rzeczy kolegom z redakcji newonce.sport. Oto one!

Zobacz również:Mieliśmy już bluzy, teesy, a teraz mamy niuansowe czapki! Możecie je kupić w newonce.store
cover-strona.png

Nie mamy zamiaru narzekać na naszą pracę w popkulturze, bo jest najlepsza pod słońcem, ale nasi nowi kumple też będą mieli lepiej niż dobrze.

21 stycznia polski rynek mediów sportowych przeżyje trzęsienie ziemi. Stanie się tak rzecz jasna dzięki naszym kolegom z portalu newonce.sport, bo to oni zbudują od podstaw projekt, który zmieni zasady gry. Każdej.

Zanim będziemy mogli z bliska przyjrzeć się tej rewolucji, postanowiliśmy przyznać się przed samymi sobą – no i przed wami – że z kilku powodów chcielibyśmy być na miejscu nowych niuansowiczów. Czas na chwilę bezgranicznej szczerości!

1
Masa historii do opisania

Skoro jesteśmy głównie ludźmi pióra, nie możemy zacząć od niczego innego niż tekstów. Chociaż w naszej działce zawsze bardzo dużo się dzieje, to zdajemy sobie sprawę, że w sporcie znakomitych historii, które do tej pory zostały słabo opisane lub nie zostały opisane w ogóle, jest tyle samo albo nawet jeszcze więcej. Nie mówimy nawet tylko o piłce nożnej, która potencjalnych hitów czytelniczych ma na pęczki – inne dyscypliny i ich story, które tylko czekają na odkrycie, to obszary niezbyt dobrze rozpoznane przez dotychczasowe portale i gazety. Ten, kto pierwszy się za nie zabierze, zyska wiele, więc wiecie, co macie robić.

2
Liczne wyjazdy służbowe

Delegacje to jedna z najfajniejszych części pracy dziennikarza. Praca we wszechobecnej cyfrze sprawiła jednak, że tych, przynajmniej w popkulturze, jest coraz mniej, bo przecież instytucja phonersów (czytaj: wywiadów telefonicznych) jest bardzo silna, a też człowiek nie ma czasu, by tydzień w tydzień latać po junketach (czytaj: spotkaniach z twórcami) lub imprezach promocyjnych. Co innego u sportowców – oni wręcz muszą pojawiać się na największych stadionach świata i ruszać, czasem bardzo daleko, w teren, by dowieźć świetny, unikalny materiał. Może chociaż przyślą nam pocztówkę?

3
Obcowanie z wielkimi gwiazdami na co dzień

Jako redaktorzy dużego medium lifestyle'owego codziennie piszemy o największych postaciach popkultury, często skrycie marząc, że przy okazji jakiegoś większego wydarzenia będziemy mieli okazję porozmawiać z naszymi herosami z dzieciństwa. Spece od sportu mają nad nami tę przewagę, że przez rozwój rynku i liczne współprace sponsorskie największych zawodników mają niemal nieograniczone możliwości w kwestiach wywiadowych. Żeby nie być gołosłownym – jeden z naszych nowych redaktorów dwa lata temu rozmawiał z Raphaelem Varane'm w samym sercu Madrytu. Co ciekawe, wtedy też z Francuzem z Realu gadał jeden z dziennikarzy netowego niuansa, ale jeszcze kawał czasu przed powrotem do kultury na pełen etat. Czyli naprawdę się da.

4
Świeże poczucie bycia prekursorami

Część redakcji była przy narodzinach newonce.net, czyli projektu, który również zmienił zasady gry, tyle że w polskim pisaniu o popkulturze i lifestyle'u. Opowieści z tamtych czasów co jakiś czas wracają w trakcie redakcyjnych wieczorów w naszym barze i zawsze są prowadzone z nutką nostalgii za czasami, gdy wszystko było nowe i pierwsze. Teraz w etap pionierski wejdą niuansowi dziennikarze sportowi, którzy będą mogli nie tylko robić – jak dotychczas – merytoryczne materiały związane ściśle z daną dyscypliną, ale też zredefiniować spojrzenie na sport w naszym kraju poprzez testowanie się w nowatorskich formach. Będą mieli z tego dużo satysfakcji, jesteśmy tego pewni!

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.