O jednego „freaka” za daleko? Wybieramy najdziwniejsze walki w historii polskiego MMA

Zobacz również:Będzie nowa walka Tyson - Holyfield! To jedna z najsłynniejszych rywalizacji w historii popkultury
Marcin Najman
Fot. KSW

Tak zwane „freak fighty”, czyli walki celebrytów lub osób kompletnie w sporcie niedoświadczonych, stały się w ostatnich latach niezwykle popularne w naszym kraju. Kolejne federacje powstają jak grzyby po deszczu, a to sprawia, że pojawiają się coraz dziwniejsze pomysły, z których można już stworzyć dość konkretne zestawienie.

Pomysłów na pojedynki jest cała masa. Chociaż słowo „pojedynek” przestało mieć tutaj rację bytu, bo sugeruje starcie jeden na jednego (lub jedna na jedną), a tymczasem nie jest to już takie oczywiste. Jeśli myśleliście, że pierwsze „freak fighty” były dziwaczne, to… po prostu poczekajcie i przeczytajcie, co się dzieje na tej scenie.

1
MARIUSZ PUDZIANOWSKI vs MARCIN NAJMAN

W porównaniu do reszty walk w tym zestawieniu, walka „Pudziana” z „El Testosteronem” wygląda całkowicie normalnie, jednak zasługuje na honorowe wyróżnienie i rozpoczęcie od niej ze względu na to, że zdaje się być matką wszystkich „freak fightów” w tym kraju.

To od tego starcia rozpoczęła się popularność KSW, aktualnie jednej z najlepszych federacji w Europie, która – na szczęście dla siebie samej i polskiego MMA – nie oparła całej swojej egzystencji na dziwacznych pojedynkach. Jednak to właśnie pierwszy z nich – Pudzianowskiego z Najmanem – pokazał, że tego typu zestawienia mają duże szanse na sukces w Polsce. To dało podłoże pod kolejne walki celebrytów, a ostatecznie – całe federacje, na czele z Fame MMA.

Ta walka zakończyła też historię Najmana jako bardzo przeciętnego sportowca i zaczęła historię „El Testosterona” jako narodowego mema, etatowego bohatera coraz to dziwniejszych walk, obrońcy Częstochowy czy… eksperta politycznego od spraw wszelakich. A wszystko to dlatego, że „Pudzian” rozklepał go w kilkadziesiąt sekund…

2
„LINKIMASTER” Z… KIMKOLWIEK

Jeden z pierwszych przykładów tego, w którą stronę mogą i zamierzają iść freakowe gale. Marta Linkiewicz, patoinfluencerka (może nie wnikajmy w to określenie głębiej, to droga bez powrotu), znana przede wszystkim z tego, że w autobusie pewnego zespołu muzycznego temu robiła jedno, drugiemu też, a z trzecim to jeszcze coś innego (jeśli nie znacie historii – sprawdzacie na własną odpowiedzialność), stała się niemalże jedną z twarzy Fame MMA.

Nie wybraliśmy jednak jednej konkretnej walki, bo jej bilans jest… intrygujący. Walczyła m.in. z jedną z sióstr Godlewskich, z „Lil Masti”, youtuberką znaną wcześniej jako „Sexmasterka” czy z partnerką życiową Artura Szpilki, Kamilą Wybrańczyk. Zestawienia to jedno, ale już z samych konferencji prasowych można stworzyć „Słownik wulgaryzmów i obelg polskich”, szczególnie nawiązujących do przeszłości i powodu popularności „Linkimaster”.

Linkiewicz jest zresztą teraz mistrzynią Fame MMA w wadze koguciej, co tylko podkreśla jej symbolikę wśród całego ruchu „freaków”.

3
KAPELA VS KOSSAKOWSKI

Tak, ten Jaś Kapela z tym Ziemowitem Kossakowskim. Niemalże nowa generacja „freaków” – frakcja polityczna. Walka reklamowana (dopiero się odbędzie) jako pojedynek politycznej lewicy z polityczną prawicą, radykałów publicystycznych z jednej i drugiej strony, jako klasyczne „wciągnięcie polityki do sportu”.

Sami panowie przerzucają się mniej lub bardziej wymyślnymi obelgami w mediach społecznościowych, a my… cóż, a my nazwalibyśmy to nieco dosadniej niż jako walkę prawicy z lewicą. „Poziom”, szczególnie ten poza oktagonem, nie zasługuje na takie niedopowiedzenia.

Zresztą, co dalej? Starcia samych polityków? Poseł jednej partii kontra poseł drugiej? Komisja na komisję? Największe polityczne nazwiska w kraju w walce na brutalnych zasadach? Chociaż… oglądalność miałoby to potężną.

4
MAŃKOWSKI vs PARKE

Kolejny pojedynek, który na pierwszy rzut oka w ogóle nie brzmi dziwnie. To wręcz kandydat na walkę wieczoru w KSW. Dwóch byłych mistrzów tej federacji, jeden z nich z przeszłością w UFC, co w tym freakowego? A to, że nie będzie to starcie na KSW. Będzie to main event Fame MMA 11, w którym Borys Mańkowski i Norman Parke zmierzą się w boksie, który odbędzie się w specjalnie pomniejszonych rękawicach na dystansie… jednej, piętnastominutowej rundy.

W skrócie – proszenie się o rzeźnię w oktagonie i to dwóch nazwisk, po których jeszcze niedawno byśmy się tego nie spodziewali. No może trochę po Parke’u, który przy okazji rywalizacji z Mateuszem Gamrotem pokazał dużo potencjału w kwestii tzw. „trash talku” i podgrzewania rywalizacji na ważeniu czy konferencjach, co w organizacjach freakowych robi dużą oglądalność.

5
BLIŹNIACY vs BLIŹNIACY

Bracia Tyburscy kontra bracia Kluk, czyli „Love Island” kontra „Warsaw Shore”. Fame MMA bardzo szybko zestawiało głośne w Internecie nazwiska, a już na drugiej gali postawiło na to, co m.in. sprawiło, że nieco odstawiliśmy na bok słowo „pojedynek” – czyli walkę dwóch na dwóch. Była ona mocno jednostronna i skończyła się dość szybko, jednak czegoś takiego do tego momentu w polskim MMA nie widzieliśmy.

To był też moment, w którym inne powstające później federacje wpadły na pomysł – no właśnie, przecież oni nie muszą walczyć pojedynczo!

6
TRZECH NA JEDNEGO

Jedną z takich organizacji jest nowa federacja Elite Fighters, która miała dopiero jedną galę, ale już zdążyła zdobyć nieco rozgłosu. Wszystko przez walkę trzech na jednego, w której wojownik o groźnym pseudonimie „Kungfupanda1213” walczył z… Netetem, Szwechem i Modlichą.

Brzmi jak walka chuderlawego dzieciaka z miejscowym gangiem za blokiem, która w filmie mogłaby się zakończyć cudownym triumfem tego pierwszego. Jednak nazwany po słynnej kreskówce zawodnik nie był żadnym dzieciakiem, pozostała trójka nie należy do gangu (chyba), a sam scenariusz był ciut inny.

Jeden go położył, dwóch pozostałych oklepało, koniec walki. No kto mógł przypuszczać?

7
KAŻDY NA KAŻDEGO I KOBIETA Z MĘŻCZYZNĄ

O Elite Fighters jeszcze usłyszymy, bo zdaje się, że niecodzienne pojedynki będą ich magnesem na nowych widzów. Jak wspomnieliśmy, dopiero jedna gala za nami, jednak organizatorzy już zapowiadają kolejne. A w nich kolejne „pierwsze razy” polskiego MMA. Najpierw walka trzech zawodników w tym samym czasie i każdy z nich będzie rywalizował na własny rachunek.

Pojedynek rodem z amerykańskiego wrestlingu (niejedyny tu zresztą), jednak ten ma nie być wyreżyserowany. Do walki mają stanąć… Netet, Szwech i Modlicha. Panowie zaczynają być kandydaturą do miana najdziwniejszych z dziwnych na freakowych galach ze względu na rodzaje walk, jakie toczą lub będą toczyć. Razem, a jednak osobno…

Elite Fighters planuje też pierwszy w historii pojedynek kobiety z mężczyzną. Personaliów jeszcze nie znamy, ale nie brzmi to jak coś, co mogłoby się skończyć dobrze.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.