Od McNaulla po Groselle’a. Amerykańscy koszykarze w biało-czerwonej koszulce

Zobacz również:OSTATNI MECZ #4. Pakt
A.J Slaughter Polska koszykówka
fot. Pawel Pietranik/PressFocus

Jedni nazywają ich wzmocnieniami, inni „farbowanymi lasami”. W przeciwieństwie do piłki nożnej, temat naturalizacji zawodników nie jest aż tak kontrowersyjny. Co nie oznacza, że pozostaje bez echa. W kadrze Polski zadebiutował właśnie Geoffrey Groselle, co nie podoba się wielu kibicom. Z kolei A.J Slaughter na stałe wpisał się do współczesnej historii polskiego kosza. To jednak nie jedyni amerykańscy koszykarze w biało-czerwonej koszulce.

Na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Polski zabrakło A.J-a Slaughtera. Gran Canaria, klub obrońcy, poprosił o wolne dla niego, aby mógł się zregenerować po miesiącach wytężonej pracy. Brak 35-latka oznaczał zwolnienie miejsca dla „naturalizowanego zawodnika”. Traf chciał, że parę miesięcy temu polski paszport otrzymał Geoffrey Groselle. MVP PLK z 2021 roku, po sezonie gry w Fortitudo Bolonia wrócił do Polski, tym razem do Legii Warszawa. Dzięki polskiemu obywatelstwu nie wlicza się do limitu obcokrajowców, co daje komfort „Zielonym Kanonierom”.

Groselle wystąpił tylko w jednym meczu okienka. W starciu z Chorwacją przebywał na parkiecie przez jedenaście minut, lecz nie zdobył ani jednego punktu. Trudno mówić więcej o przydatności środkowego z Teksasu. Historia Amerykanów w polskiej kadrze pokazuje, że rzadko komu udaje się pozostać w zespole na dłużej.

Center Legii jest siódmym Amerykaninem, który zagrał dla Polski w oficjalnym meczu. Warto podkreślić słowo „oficjalnym”, gdyż jedno spotkanie w biało-czerwonym trykocie rozegrał również Lewis Lofton. Pierwszy czarnoskóry reprezentant kraju wystąpił w starciu przeciwko gwiazdom PLK. Najbardziej znanym reprezentantem jest jednak A.J Slaughter, który pomimo upływających lat nadal chce grać dla zespołu Igora Milicicia. A kogo jeszcze można znaleźć w zestawieniu?

1
JOE MCNAULL

Za pierwszego amerykańskiego naturalizowanego reprezentanta uchodzi Joe McNaull. Center spędził pięć lat na dwóch uczelniach – San Diego State oraz Long Beach State. Był po roku gry na zawodowstwie we Francji, gdy za sprawą Mirosława Noculaka trafił do Komfortu Stargard. Tam spędził sezon, bo zaraz „Józka” przejął Śląsk Wrocław.

Przez lata McNaull wyrobił sobie renomę czołowego centra ligi. W 1997 i 1999 roku umieszczono go w najlepszej piątce PLK. Koszykarz zapuścił korzenie w kraju, bo w pierwszych latach gry poznał i poślubił Polkę. W 2000 roku otrzymał obywatelstwo, co pozwoliło na występy w kadrze. Nie było ich zbyt wiele. Środkowy wystąpił w nieudanych eliminacjach do EuroBasketu 2001 i 2003…i tyle.

Co innego jeśli chodzi o występy w Polskiej Lidze Koszykówki. Z przerwami na grę w Grecji i Hiszpanii, McNaull spędził w Polsce blisko dwanaście lat. Po sezonie w Poznaniu wyjechał do Szwecji, gdzie zadomowił się po skończeniu z basketem.

2
ERIC ELLIOTT

Elliot przez lata nie zrobił wielkiej kariery. Na poważny basket załapał się po trzydziestce, gdy trafił do Lietuvos Rytas Wilno. W 2002 roku trafił do Polski. W Stali Ostrów Wielkopolski trafił pod skrzydła Andrzeja Kowalczyka. Panowie złapali tak dobry kontakt, że szkoleniowiec postanowił włączyć do kadry, gdy objął funkcję selekcjonera.

Rozgrywający zadebiutował w polskiej koszulce w 2004 roku. Młody skład (między innymi z Maciejem Lampe, Łukaszem Koszarkiem czy Marcinem Gortatem w składzie) spisywał się jednak słabo. Przegrali z kretesem eliminacje do EuroBasketu 2005. Po nich Eliotta już w reprezentacji nie widziano.

Po dwóch latach gry w Polonii wyjechał do Szwecji, po czym na moment wrócił do „Czarnych Koszul” występujących na zapleczu PLK. Dziś spełnia się między innymi w branży nieruchomości. Mieszka na przedmieściach Grand Rapids w stanie Michigan.

3
JEFF NORDGAARD

Jedyny koszykarz z zestawienia z doświadczeniem występów w sezonie NBA, nawet jeśli był to minimalny epizod. Skrzydłowego w 1996 roku wybrali w drafcie Milwaukee Bucks. Po sezonie we Francji i Hiszpanii, trafił do klubu z najlepszej ligi świata, gdzie w rozgrywkach 1997/1998 wystąpił w trzynastu meczach.

Do PLK zawitał w 2001 roku, gdy podpisał kontrakt z Anwilem Włocławek. Dał się poznać jako skrzydłowy z zacięciem do trójek. Po dwóch latach wydatnie przyczynił się do pierwszego w historii mistrzowskiego tytułu dla zespołu.

W tym samym czasie Nordgaard otrzymał polskie obywatelstwo. Najwięcej czasu w kadrze spędził za kadencji Andreja Urlepa. „Gargamel” znał go dobrze z czasów Anwilu, więc wybór nie zaskakiwał. Amerykanin brał udział w eliminacjach do EuroBasketu 2007. Na samym turnieju w Hiszpanii jednak nie zagrał.

Amerykanin zakończył karierę po występach dla AZS-u Koszalin. Przez moment pełnił funkcję grającego trenera zespołu. Dziś pracuje jako przedstawiciel handlowy firmy zajmującej się dystrybucją sprzętu sportowego.

4
DAVID LOGAN

Zanim Logan trafił do Polski, to błyszczał. Co prawda mowa o drugiej dywizji NCAA, ale swego czasu legitymował najlepszą skutecznością w Stanach jeśli chodzi o rozgrywki „college’owe”. Zaplecze elity akademickich rozgrywkach nie ma jednak dużego znaczenia. Niski Amerykanin od razu po studiach trafił do Europy – najpierw do Włoch, a potem do Izraela. Po epizodzie w D-League, w 2007 roku przyleciał do Polski.

To u nas Logan wyrobił sobie renomę solidnego gracza. Rok po przyjeździe otrzymał nagrodę dla MVP fazy zasadniczej. Szybko zamienił dobry Turów Zgorzelec na krajowych potentatów z Sopotu. Wraz z między innymi Qyntelem Woodsem czy Danielem Ewingiem tworzył gwiazdozbiór, który robił wiele zamieszania również w Eurolidze.

W tym samym czasie zawitał również do polskiej kadry. Dzięki Lechowi Kaczyńskiemu koszykarz mógł szybko otrzymać obywatelstwo. Logan zachowaniem nie ukrywał, że gra dla Polski stanowiła niejako relację biznesową. Paszport pozwalał mu na łatwiejsze warunki gry w Europie. Do historii przeszły słowa rozgrywającego, który powiedział, że nie ma dla niego różnicy dla jakiej kadry gra, bo równie dobrze mógłby reprezentować Afganistan.

Logan nie zadomowił się za długo w polskiej drużynie. Zakotwiczył za to w Europie, gdzie grał między innymi dla wielkich marek – Panathinaikosu Ateny czy Maccabi Tel Awiw. Pomimo zbliżających się czterdziestych urodzin Logan cały czas trzyma się solidnego poziomu. W obecnym sezonie reprezentuje barwy Givova Scafati z włoskiej Serie A.

5
THOMAS KELATI

Mający erytrejskie korzenie Amerykanin trafił do Polski po rocznej grze w Belgii. Wcześniej przez cztery lata występował na Washington State Univeristy. Podobnie jak w przypadku Logana, jego kariera poszybowała w górę po tym jak zawitał do naszego kraju. W Zgorzelcu złota PLK nie zdobył, ale został za to wybrany MVP ligi. Tutaj też poznał przyszłą żonę. Po ślubie mógł się spokojnie ubiegać o obywatelstwo.

Pełniący obowiązki Prezydenta RP, Grzegorz Schetyna, przyznał mu je kilka dni po debiucie w towarzyskim meczu. Ales Pipan zabrał go na EuroBasket 2011, na którym Polacy spisali się powyżej oczekiwań. Dwa lata później, gdy miało być jeszcze lepiej… wyszło gorzej. Kelati jednak bardzo dobrze zapamiętał czas u Dirka Bauermanna. Nawet po latach wypowiadał się o nim w samych superlatywach.

Kelati ma za sobą grę między innymi w Maladze, Valencii czy Khimkach Moskwa. W dwóch ostatnich zespołach świętował triumfy w EuroCupie. W 2016 roku wrócił do Polski wiążąc się ze Stelmetem Zielona Góra. Próbował jeszcze sił w trzy lata temu, ale kontuzje skutecznie uniemożliwiały mu dalszą grę.

6
A.J SLAUGHTER

To najskuteczniejszy i – jakkolwiek to nie zabrzmi – najprzydatniejszy naturalizowany Amerykanin, jaki reprezentował Polskę. Slaughter to jednak jedyny zawodnik, który przed otrzymaniem obywatelstwa nie miał żadnego związku z naszym krajem. Nie występował w PLK, nie ma też żony Polki.

Zanim zadebiutował w kadrze miał za sobą cztery lata gry na uczelni Western Kentucky, a także występy w lidze włoskiej, belgijskiej francuskiej oraz greckiej. To właśnie będąc zawodnikiem Panathinaikosu Ateny dołączył do drużyny Mike'a Taylora. Amerykański szkoleniowiec mocno optował za naturalizacją obrońcy. To miała być prosta relacja. Slaughter otrzymuje szybko polski paszport, a w zamian teoretycznie przez trzy lata deklaruje obecność na zgrupowaniach kadry.

Amerykanin pozostał na dłużej w biało-czerwonej kadrze. Brał udział już w czterech EuroBasketach, a także na udanych mistrzostwach świata w 2019 roku. Mogło się wydawać, że wraz z odejściem Taylora, z kadry zniknie także Slaughter. Obecny zawodnik Gran Canarii nadal jednak chce reprezentować nasz kraj, a forma, jaką pokazywał na ostatnich mistrzostwach Europy, pokazuje, że 35-latek nie zwalnia tempa. Dziś, po ponad siedmiu latach od uzyskania obywatelstwa, Slaughter ma za sobą blisko osiemdziesiąt spotkań dla Polski.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.