Bawiąc uczy, ucząc bawi. Jeśli jeszcze nie czujecie zasług Miley Cyrus w dziedzinie muzycznej edukacji odbiorców – poczujcie, bo działalność wokalistki jest jak żywa, stale aktualizowana encyklopedia.
Właśnie za to kocham Kanye'ego: pomaga nieznanym artystom – ten tweet po premierze singla FourFiveSeconds z gościnnym udziałem Rihanny i Paula McCartneya obiegł pół internetu. I można szydzić z anonimowego twitterowicza, który wziął współtwórcę The Beatles za noname'a, ale warto też zapytać – kto właściwie jest za to odpowiedzialny? Czy faktycznie zawiniło niedouczenie, czy po prostu ten nieszczęsny gość nie miał skąd dowiedzieć się, kto to taki ten McCartney? Dzięki platformom streamingowym można zapoznać się z historią muzyki rozrywkowej za parę dolarów miesięcznie, mając do niej nieporównywalnie łatwiejszy dostęp niż wcześniejsze pokolenia. Druga strona medalu jest taka, że współczesność pcha wszystkich do pogoni za aktualnymi trendami i często kuleje przez to znajomość klasyków. A gdyby przerzucić edukacyjną odpowiedzialność na topowych artystów?
Komentarze 0