„Pokazała za dużo”, „Odsłoniła sporo ciała”… Studium stulejarstwa nagłówkowego

spermiarze

Na początku lat dwutysięcznych była taka kampania Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie, gdzie straszono podstarzałym Wojtkiem, który w zapoconej żonobijce wypisuje do dziewczynek i podaje się za dwunastolatka. Przeczesując rodzimą prasę i internet, można odnieść wrażenie, że dwie dekady później Wojtek – zaryglowany na ponurym zapleczu konglomeratu medialnego – zajmuje się układaniem tytułów o celebrytkach, które kuszą w bikini albo eksponują swoje atuty. Ale nie w tym rzecz, żeby roastować media workerów, skoro spermiarstwo jest plagą systemową.

Artykuł ukazał się pierwotnie we wrześniu 2022 roku.

Nieodłącznym elementem medialnego krajobrazu w epoce przedinternetowej była roznegliżowana modelka, która potrafiła napędzić sprzedaż wydania. Ten relikt przeszłości przetrwał do czasów szerokiego pasma. Okazał się przy tym na tyle fundamentalny dla tożsamości dziennikarzy i czytelników, że na całym świecie klepano newsy, gdy The Sun, a później Bild zrywały ze stulejarską tradycją.

Na polskim rynku zajęło to nieco dłużej, ale goła baba zniknęła wreszcie z ostatnich stron Superaka i Faktu. Waletuje wciąż jednak w sposobie myślenia osób odpowiedzialnych za kształt naszych mediów. Od samych szczytów korporacyjnych aż do redakcji, które nagością i seksualnością kobiet grają – m.in. na poziomie nagłówków czy towarzyszących im zdjęć – w niemożliwie prostackim stylu. I bywa, że nie mają nawet dość przyzwoitości, żeby kryć się z tym w sekcjach plotkarskich. Choć oczywiście stosują taką praktykę.

Bild
Bild

Jak to wytłumaczyć? Największe koncerny w naszym kraju mają dwa cele. Kluczowym jest ruch w internecie. Pozostaje jednak ambicja, żeby uchodzić za poważne media. Jest ona realizowana w ten sposób, że zatrudnia się uznanych dziennikarzy z tradycyjnych tytułów albo organizuje akcje społeczne. Trzeba jednak mieć hajs, żeby zrobić kampanię na rzecz równości czy śledztwo, które zostanie nagrodzone Grand Pressem. Niezbędne w tym celu jest zadbanie o miesięczny ruch na poziomie dwudziestukilku milionów użytkowników. A większość z nich to prości ludzie – mówi Jakub Wątor, redaktor prowadzący Spider’s Web i autor audycji Mediapolis w newonce.radio, który przez blisko dekadę pracował w Wyborczej, skąd przeniósł się do Wirtualnej Polski. Na spotkaniu w jednej z redakcji ówczesny szef zakomunikował, że nasi czytelnicy – jak wynika z badań są na poziomie intelektualnym piętnastolatków i musimy do nich pisać właśnie w taki sposób. „Od teraz używamy zdań złożonych maksymalnie z czterech słów i używamy słów, które mają maksymalnie cztery sylaby”. Jeżeli masz tak zdefiniowanego odbiorcę – szybko uczysz się go bajerować; żerować na najprostszych instynktach, które pozwalają zagarnąć masę.

Jaskrawych następstw nie trzeba szukać daleko. Kiedy powstawał ten materiał, muzyczna Interia opublikowała artykuł Roxie Węgiel w stroju bez bielizny. Ma zaledwie 17 lat! We wstępie Nabokov wjeżdżał już na pełnej. Strój odsłonił kawałek ud artystki, a także część ciała w okolicy pośladków. Łatwo dostrzec, że młoda gwiazda nie założyła bielizny. Przegląd Sportowy w podobnym czasie zajmował się partnerką Piotra Żyły, która pokazała seksowne zdjęcie (niezbędny dopisek: Marcelina Ziętek w bikini). CGM donosił natomiast, że Mary Komasa i Anja Rubik publikują nagie zdjęcia z wakacji. Znacznie wcześniej doczekał się zresztą określenia spermiarz codzienny.

Nowym trendem w strategii informacyjnej tytułu są wiadomości w całości poświęcone fizjonomii poszczególnych artystek (tak, nie artystów). Ostatni miesiąc obfitował w takie wiadomości jak: „Doda w seksownej sesji z meksykańskiej jaskini”, „Półnagie Ariana, Megan i Doja na seksownych girls party, w najnowszym klipie Grande” czy Gorąca Rihanna kusi seksownym tańcem”. Newsy skupiające się na kobiecych ciałach w samej bieliźnie pojawiają się tu w coraz większym stężeniu: zdjęcia z meksykańskich wakacji Dody zasłużyły aż na trzy osobne wpisy, a Rihanna została bohaterką czterech osobnych depesz, które ozdabiały zdjęcia wokalistki eksponującej swoje piersi – odnotowywał wiosną ubiegłego roku Cyryl Rozwadowski w Poptown. A to tak na szybko – aktualne przykłady spoza brukowego obiegu, czyli zaledwie wierzchołek góry lodowej. Żeby nie było – zwłaszcza u początków neownce'a (choć nie tylko) zdarzało nam się przyspermić, ale ostatecznie szła za tym jakaś refleksja.

Jeżeli nie pojawi się powszechna presja, media same się nie naprostują

Jakub Wątor

prowadzący audycji Mediapolis oraz redaktor prowadzący spidersweb.pl

Niezależnie od charakteru danego tytułu, panuje powszechne przyzwolenie na takie praktyki. Uczestniczą w nim także grupy medialne, które kreują się na postępowe i zaangażowane, a równocześnie podtrzymują we własnych strukturach dziennikarstwo o pięknym eksponowaniu biustu, co powinno odejść do lamusa już kilkanaście lat temu. Weszło w krew to szczucie cycem na marginesach poważnych mediów; spowszedniało do tego stopnia, że w zgrywaniu opiniotwórczych ośrodków intelektualnych nie przeszkadza prowadzenie szmatławców na boku, gdzie pisze się o Julii Wieniawie, która pokazała piersi i pośladek; albo o Sandrze Kubickiej, która eksponuje pośladki na wakacjach.

Rzeczywiście powstaje pewna dwutorowość, która może wykluczać się w opinii części odbiorców, ale jest naturalna dla osób, odpowiadających za portale. Na pewnym poziomie nie dziwię się dziennikarzom, media workerom i newsmanom, że biorą w tym udział, ponieważ ten mechanizm jest wciągający i zapewnia szybką nagrodę w postaci klików – przyznaje Wątor.

Janusz
INA Photo Agency/Universal Images Group via Getty Images

Powraca w tym kontekście nierozstrzygalne zagadnienie – czy to media są reaktywne, czy same nakręcają koniunkturę na patorozrywkę? Jak by nie było – dziennikarze wychowani w estetyce gołej baby zabrali ze sobą ten generacyjny bagaż w nową erę, gdzie ich triki okazały się nadal działać, chociaż po drodze wydarzyła się przecież rewolucja technologiczna i obyczajowa. Stało się tak być może dlatego, że podobny bagaż zabrali ze sobą odbiorcy tych pozornie najbardziej nobliwych mediów internetowych. Czytelnik tam jest nieco starszy od tego, który obecny jest na TikToku i BeRealu, więc spermiarstwo nie doskwiera mu na tyle, żeby sprzeciw przyjął charakter masowy, mogący wpłynąć na politykę redakcji. Jeżeli nie pojawi się powszechna presja, media same się nie naprostują – uważa mój rozmówca. Dodaje, że w tym momencie działa jedynie mechanizm środowiskowej połajanki, a to zdecydowanie za mało na realną zmianę.

Ostatecznie ta zmiana przyjdzie więc najprawdopodobniej z czasem. Nastąpi, gdy do newsroomów wkroczy to pokolenie, które teraz choćby wyjaśnia influencerów za nieetyczne zachowania; gdy to pokolenie zorientuje się, co wyprawia się na portalach i odeśle tę twórczość – wraz z jej autorami – na Boomerawkę.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0