Przełom? Nie, po prostu świetny i ważny film. Wskazujemy, dlaczego "Parasite" zdominowało tegoroczne Oscary

cover.png

Po dwóch latach nagradzania ambitnych, ale i bezpiecznych produkcji dla mas (Green Book oraz Kształt wody) Akademia ponownie postawiła na kino odważne.

Ustalmy, Oscary to nie jest festiwal w Cannes, kino artystyczne od zawsze mieszało się tu z dużymi tytułami. To nie powinno nikogo dziwić, świat w przeważającej części chce oglądać rzeczy mniej skomplikowane, a rolą Akademii jest to, by z kina mainstreamowego wydobyć wszystko, co w nim najlepsze. Stąd w 2017 sensacyjny laur dla trudnego Moonlight, ale już w 2019 luźny Green Book, który spokojnie obejrzycie z babcią. A teraz... No właśnie, czy aby Parasite też nie jest kinem dla mas?

Dawno nie mieliśmy na ekranach tak niejednoznacznego filmu. Pewne w przypadku obrazu Bong Joona-Ho jest jedno: to produkcja, która podoba się wszystkim. Sprawdźmy, dlaczego.

1
1. Mówi o aktualnych problemach
parasite-1.jpg

Według Business Insidera 26 najbogatszych obecnie ludzi na świecie posiada tyle, ile ma 3.8 miliarda osób z biedniejszej połowy populacji. A to rozwarstwienie będzie tylko narastać. Bieda i bogactwo stykają się ze sobą niemal namacalnie; parę lat temu głośno było o likwidacji wielkiego obozowiska bezdomnych nad Coyote Creek... w samym sercu Doliny Krzemowej, gdzie swoje gigantyczne posiadłości mają bogacze z branży IT. A taki Donald Trump, jeśli tylko weźmie lornetkę, może wypatrzyć ze swojego apartamentu na ostatnich piętrach Trump Tower żebrzących pod Central Parkiem.

I o tym opowiada też Parasite. Jedna rodzina żyje w nowoczesnej willi, druga - w zalewanej przez wodę suterenie. Tylko spryt tych drugich sprawia, że ci pierwsi zatrudniają ich do pracy, a przecież mieszkają nie tak daleko od siebie. To nie jest do końca opowieść o tym, co naprawdę dzieje się w Korei Południowej, Bonga Joon-Ho bardziej interesuje nieuchronny efekt narastających dysproporcji społecznych. Który znajduje swoje zawiązanie w zaskakującym finale... Tak, Parasite to zdecydowanie jest film, o którym warto rozmawiać. I który jest ważny tu, teraz, w 2020 roku.

2
2. Czujnie portretuje konflikt postaw
parasite.jpeg

Ale nie jest zero-jedynkowy. Czy faktycznie rodzina Kimów to bohaterowie w stu procentach pozytywni? Czy należy obarczać winą za cały świat familię Parków, którzy po prostu się dorobili i nieco zamazało im to trzeźwe myślenie? Niebywale spostrzegawczy Bong Joon-Ho woli lepiej przyjrzeć się swoim postaciom, które zostały zmuszone do konfrontacji z nieznanym im przedtem światem. Kiedy ubodzy Kimowie mogą po raz pierwszy zamieszkać w eleganckiej willi, momentalnie upijają się drogim alkoholem gospodarzy. Z kolei panu Parkowi pracujący dla niego Kimowie brzydko pachną ludźmi, którzy jeżdżą metrem. I kto tu jest tak naprawdę pasożytami, biedniejsi czy bogatsi?

Niesamowicie ogląda się ten konflikt - napięcie cały czas jest mocne, widzowie siedzą i czekają, kiedy to w końcu wybuchnie.

3
3. Nie wiadomo, czym Parasite faktycznie jest
Parasite.png

Komedią slapstickową? Dramatem społecznym? Krwawym thrillerem? Klimat zmienia się z minuty na minutę, gatunki przenikają między sobą, ale Parasite ani na moment nie zbacza z raz obranego kursu. Czuć, że tym wszystkim steruje wprawny, doskonale obeznany w kinie fachowiec. Ta mieszanka stylów to zresztą domena najlepszego kina azjatyckiego, ale pracujący też w USA Bong Joon-Ho potrafi nadać swojemu filmowi hollywoodzkiego oddechu. Oczywiście tylko wtedy, kiedy trzeba.

I chyba ta narracja była kluczem do oscarowego sukcesu. Konkurencję Parasite miał niebywale mocną: patetyczny, ale niesamowicie poruszający za pomocą prostych środków 1917, piękny hołd Quentina Tarantino złożony hollywoodzkiemu kinu, opus magnum Martina Scorsese, świetna Historia małżeńska, no i Joker... A gdzieś pomiędzy nimi skromny, południowokoreański film, który w USA zarobił jedyne 7 milionów dolarów. Oscar dla Parasite jest jasnym sygnałem dla Akademii: naprawdę warto patrzeć dalej niż na swoje podwórko. Co nie zmienia faktu, że na 99% w przyszłym roku wygra film amerykański. Za dobrze znamy oscarową specyfikę, żeby wierzyć, że ta anomalia szybko się powtórzy.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.