Era gumowych potworków, przypominających z twarzy postać z Krzyku Edwarda Muncha, na dobre odeszła w zapomnienie. Przyszłość sekslalek to postacie, które będą tak dokładnym odwzorowaniem prawdziwych ludzi, że...
Artykuł pierwotnie ukazał się w lutym 2023 roku
Że, no właśnie – pytanie o to, czy w ogóle do seksu będą nam potrzebni prawdziwi ludzie, nie będzie bezzasadne. Ale o tym za moment.
Pierwsza była Afrodyta
W szkole was tego nie uczyli, ale podobno pierwszym człowiekiem, który skonstruował, a właściwie wyrzeźbił seks lalkę, był Praksyteles, ateńczyk żyjący ponad 300 lat przed naszą erą. Gdy artysta stworzył nagi posąg Afrodyty z Knidos, był tak zachwycony jego pięknem, że... dostał nieoczekiwanego wytrysku, plamiąc nogę bogini. Z kolei w trzecim wieku naszej ery pewien człowiek z Selymbrii tak zakochał się w innym posągu Afrodyty, że regularnie odwiedzał świątynię, żeby kopulować z rzeźbą. Tak przynajmniej pisał grecki retor Atenajos. Ale pierwsze prawdziwe, produkowane masowo lalki to XX wiek, a zwłaszcza jego druga połowa. Pod wpływem rewolucji seksualnej silikonowe lalki dystrybuowano na szeroką skalę. Ich posiadanie było skrywane w tajemnicy, pod otuliną wstydu. Czy zmieni to najbliższa przyszłość?
Całkiem możliwe. Odkąd najłatwiejszym sposobem na poznanie nowej partnerki czy partnera stało się szukanie ich w aplikacjach randkowych, odtąd technologia wdarła się do naszych sypialni z framugami. Paradoksalnie, choć dobieranie się w pary przy pomocy Tindera czy Bumble jest przyjazne dla osób nieśmiałych, to odważna komunikacja w apkach przełamuje niewidzialną barierę wstydu. Przecież wiele z używających ich osób szuka tam tylko seksu. O erotyce z roku na rok mówi się coraz więcej i coraz bardziej otwarcie w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w popkulturze. Dlatego korzystanie z lalek może z czasem zostać pozbawione odium wstydu, chociaż oczywiście akurat w tym przypadku społeczna stygmatyzacja jest szczególnie mocna.
Kiedy AI wejdzie nam do łóżek
Futurolog Ian Pearson przekonywał, że do 2050 roku większość osób będzie uprawiać seks z androidami, a miłość wirtualna powoli acz wyraźnie będzie wypierać relacje międzyludzkie. To oczywiście dywagacje, ale już liczby mówią jasno – wartość globalnego rynku erotycznych zabawek znajduje się na stałej wznoszącej. Jeszcze w roku 2020, pierwszym w erze pandemicznej, ta wartość wynosiła w przybliżeniu 30 miliardów dolarów, podczas gdy pod koniec bieżącej dekady ma być dwukrotnie wyższa. Sprzedaż wzrosła szczególnie podczas pandemii, co nie dziwi, bo zabawki pomagały w zwalczeniu stresu i samotności. Oczywiście – wszystko drogą online.
Dotychczasowy postęp, jeśli chodzi o projektowanie czy dobór materiałów do stworzenia lalki, zaszedł naprawdę daleko, ale dopiero rozwój AI wyznaczy zupełnie nowe granice w branży. Hiperrealistyczne, zaprojektowane przez robotyków i przy użyciu sztucznej inteligencji zabawki to nowy poziom rzeczywistości. Te lalki będą wyglądać i zachowywać się jak ludzie. Będą jęczeć i sapać podczas seksu (przez czujniki w strefach erogennych, reagujące na ludzki dotyk), przekażą informacje dotyczące tego, co ich użytkownik może robić, a czego nie może. To naprawdę jest rozkminiane już teraz; w laboratoriach i halach produkcyjnych. Zresztą już w roku 2018 RealDoll, firma zajmująca się tworzeniem zabawek erotycznych, wypuściła pierwszą lalkę – robota seksualnego, wyposażonego w sztuczną inteligencję pozwalającą mu na uczenie się nowych pojęć i komend. Robot Harmony został zaprogramowany tak, aby reagował na preferencje użytkowników za pomocą specjalnie zaprojektowanej aplikacji, którą można dostosować w zależności od wymagań.
A co z moralnością?
Etycy zastanawiają się jednak nad uregulowaniem przepisów, dotyczących robotów ze sztuczną inteligencją. Doktor Christine Hendren z Duke University zastanawiała się nad tym, co będzie, gdy niektóre roboty byłyby programowane pod scenariusz gwałtu. A co z zabawkami, przypominającymi osoby nieletnie? Teoretycznie seks lalki mogą pełnić funkcje ochronne dla osób o niepohamowanym popędzie seksualnym. Tutaj przykład z Polski: w książce Bestia Magdy Omilianowicz jest przywołana historia słynnego wampira z Bytowa, Leszka Pękalskiego, który przez osiem lat, między rokiem 1984 a 1992 zabijał i gwałcił, bo szwagier nie chciał kupić mu dmuchanej, erotycznej lalki, na której wyładowywałby swoje napięcie seksualne. Natomiast nie trzeba być etykiem, by przerazić się na samą myśl o lalkach stylizowanych na dzieci. Nie pomogą nawet tłumaczenia dotyczące potencjalnej resocjalizacji pedofili.
Jeśli w tym momencie cierpnie wam skóra na myśl o tym, że za kilkanaście lat wasze życie seksualne może przypominać krzyżówkę Her, Miłości Larsa i dziwacznego pornosa, uspokajamy – gdybania futurologów dotyczące wyparcia miłości międzyludzkiej przez tę wirtualną mogą w jakimś stopniu się sprawdzić, ale nie muszą.
Na kontrze do – wspominanego w tekście – Iana Pearsona staje Angie Rowntree, sexpertka, założycielka sssh.com, witryny ze starannie wyselekcjonowanym, jakościowym kinem porno. Chociaż robotyczni partnerzy seksualni mogą oferować przyjemność fizyczną, ludzie mają więź emocjonalną, której roboty nie mogą zapewnić — przynajmniej nie w najbliższej przyszłości. W swej istocie seks polega na intymnym łączeniu się z drugą osobą. Technologia może poprawić doznania seksualne, ale bez ciepła fizycznego połączenia i niuansów interakcji międzyludzkich będą one niesatysfakcjonujące – przekonuje Rowntree w rozmowie z magazynem Healthnews. Bo szczerze – trudno wyobrazić sobie, żeby za dwadzieścia lat cały świat kopulował wyłącznie z robotami.
Natomiast w powszechnym użyciu mogą być inne, coraz częściej spotykane rozwiązania. Kreatywność na polu nowych, erotycznych technologii jest zdumiewająca. Weźmy choćby teledildonikę, czyli technologię bezprzewodową, polegającą na zdalnej stymulacji partnera. To m.in. projekty Fundawear – wibrująca bielizna, która łączy się z aplikacją na telefonie; w ten sposób możesz zrobić swojej drugiej połówce przyjemną niespodziankę w chwili, gdy na przykład jedno z was jest w delegacji i śpi samotnie w hotelu. Albo Vibease – wibrator i aplikacja sterowane przez bluetooth. Albo zabawki erotyczne dla osób starszych; to choćby trąbka dla niedosłyszących, pozwalająca na usłyszenie bicia serca partnera. Zresztą to wszystko już się dzieje, skoro – być może o tym nie wiedzieliście – w 2017 roku w Barcelonie powstał pierwszy na świecie dom publiczny z seks lalkami; cena wypożyczenia jednej mieści się w granicach 100 euro za godzinę. Kolejne tego typu przybytki otwarto m.in. w Turynie i Dortmundzie.
Tak, przyszłość erotycznych zabawek będzie ściśle powiązana z rozwojem robotyki. Zdanie niestety nie mogę rozmawiać, jestem w robocie nabierze zdecydowanie dwojakiego znaczenia.
Komentarze 0