Sprawa nie jest już tajemnicą: nowa odsłona Animal Crossing stała się globalnym hitem, w wielu miejscach bijąc grube rekordy sprzedażowe. W samej Japonii sprzedano do tej pory ponad 3 miliony egzemplarzy, nie licząc dystrybucji cyfrowej, znacznie przecież wzmocnionej czasami pandemii.
Chilloutowy cykl o beztroskim życiu wśród przyjacielskich zwierząt był wcześniej dobrze znany mieszkańcom Nipponu, dopiero teraz stając się fenomenem w Europie. W Wielkiej Brytanii New Horizons pod względem sprzedaży w pierwszym tygodniu przebiło poprzednią część aż trzyipółkrotnie. Reszta naszego kontynentu wykupuje zestawy ze specjalną edycją Nintendo Switcha z grą, gdziekolwiek tylko się pojawią.
Jak więc właściwie doszło do tego, że ta niepozorna, urocza produkcja zawładnęła domami graczy na całym świecie? Jak to się stało, że nową odsłoną chwalą się na swoich social mediach Brie Larson, Lil Nas X czy Guy Fieri? Dzisiaj przybliżamy wam trzy z miliona powodów sukcesu gry, której wszyscy bohaterowie wyglądają jak wyciągnięci z okładki College Dropout.
Gracz, the Creator
Jednym z najważniejszych mechanizmów w New Horizons jest oddany w ręce graczy kreator, pozwalający na tworzenie nowych przedmiotów użytkowych. W wykreowane ciuszki można potem przyodziać naszego bohatera, a nowymi elementami otoczenia będziemy mogli dekorować naszą stale rozwijającą się wyspę. Mimo prostoty całego systemu, który pozwala graczom na wypełnianie kolorami planszy o wielkości 32×32 piksele, kreatywność społeczności gry zdecydowanie przerosła wyobrażenia twórców. Pierwszą grupą, która szturmem wzięła wirtualny świat, okazali się streetwearowcy. Skoro nie można już dokonywać flexu na ulicach zgodnie z zaleceniami większości światowych rządów, pozostało przenieść się na wirtualne poletko. Na reddicie możemy zaobserwować prawdziwy wysyp streetwearowych itemów, którymi gracze dość chętnie dzielą się z innymi użytkownikami. Co powiecie chociazby na dywan z kolekcji Virgil Abloh x Ikea? A może chcielibyście przyodziać niedostępny dziś w normalnej cenie tees Supreme z wizerunkiem Kermita? Jeżeli zaś ktoś chce się poczuć jak Blacha 2115, czapki Gucci także na niego czekają. O poszukiwaniach madmoiselle do kompletu wspomnimy za chwilę. Szał na high-endowe ciuszki i wystrój wnętrz trwa w grze w najlepsze.
Jednak nie tylko hypebestie wykazują się olśniewającymi zdolnościami plastycznymi przy tworzeniu pixel-artu. Przykłady? Cała masa. Jeden z twórców w pochwalił się na reddicie ścianami swojego domku, przyozdobionymi zbiorem płyt winylowych. W jego skromnej kolekcji możemy dojrzeć chociażby nieco bardziej kwadratowe okładki Abbey Road, Flower Boya czy Nevermind Nirvany. Inny z grających zdecydował się odtworzyć pełną dyskografię Tylera, the Creatora w wersji naściennej. Kto nigdy nie rozmarzył się przez chwilę o przestrzeni w pokoju zasłoniętej majestatycznymi poligrafiami winyli, niech pierwszy rzuci kamieniem. Cała reszta może iść i realizować swoje marzenie przynajmniej w wirtualnym świecie, gdyż twórcy bez większych oporów udostępniają wszystkie dane potrzebne do pobrania poszczególnych projektów również na swoje wyspy. Wystarczy odpowiednio diggować (co w przypadku winyli nabiera dodatkowego smaczku).
Pomysłów wirujących w głowach rezydentów Nook Island jest cała masa, a reddit i inne fora dosłownie pękają w szwach od nowych kreacji. A to ktoś wrzuci kompletny zestaw kostiumów, pozwalających upodobnić się do rodziny Flinstonów, a to inny twórca udostępni kostium Patricka Batemana, protagonisty American Psycho (co w odniesieniu do bajkowej otoczki gry budzi już lekki niepokój). Pod twórczy szał często podłączają się także inne marki znane na rynku gamingu. Ot, na przykład Football Manager, w którego wirtualny merch można przyodziać się od paru dni. Bańka kreatywności rozszerza się z każdym dniem i nie przewidujemy szybkiego jej pryśnięcia. Któryś z redditowców stworzył także przedmioty potrzebne do zbudowania sex dungeonu, lecz pozwólcie, że nie będziemy się nimi dzielić. Ostatecznie jest to gra o misiach i króliczkach na rajskiej wyspie.
Tinder chatroulette
Sukces najnowszej odsłony gry został uwarunkowany obecną sytuacją na świecie, która spowodowała gigantyczny wzrost sprzedażowy w sektorze gier wideo. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nowe Animal Crossing duży procent grających wykorzystuje nie jako ucieczkę od problemów samoizolacji i atmosfery ogólnego niepokoju, a jako… możliwość odzyskania namiastki dawnego, pełnego interakcji społecznych życia. Jak to możliwe? Producenci pozwolili bowiem, niczym w facebookowych clickerach sprzed dziesięciu lat, wzajemnie odwiedzać swoje wyspy w gronie bliższych i dalszych znajomych. W takich okolicznościach przyrody nie trzeba było długo czekać na ciekawe historie interakcji międzyludzkich na ekranach Switchów.
Gdyby kogoś z was zastanawiało, co w czasie pandemii robią zarówno hustlerzy, jak i poszukiwacze prawdziwej miłości w internecie, sugerujemy zajrzeć na Nook Island. Internauci w obliczu ograniczonych możliwości fizycznego spotkania z osobami poznanymi na portalach randkowych postanowili podejść do sprawy bardzo kreatywnie i aranżować spotkania w wirutalnych okolicznościach przyrody. Wirtualne beanie Supreme na głowę, najlepsze sneakery z reddita na nogi i możemy ruszać w wir miłosnych podbojów! Oczywiście zdarza się także trafić na niegodziwców, którzy pod pretekstem miłego spotkania okradną naszą wyspę z bezcennych przedmiotów, ale dużo częściej można znaleźć głosy o udanych spotkaniach.
Skoro randki wśród zwierząt są udane, to może czas pomyśleć o weselu? Przy odpowiednim zaangażowaniu nic trudnego! Pewna para ze Stanów Zjednoczonych podzieliła się już na twitterze screenami z celebracji wśród przyjaciół w świecie gry. Nowożeńcy w związku z pandemią koronawirusa byli zmuszeni anulować swoje zaplanowane na kwiecień tego roku wesele, więc ich przyjaciele postanowili zaskoczyć ich wirtualną celebracją. Z użyciem edytora zaprojektowali wszystkie potrzebne dekoracje, a wisienką na torcie był pixel-artowy portret młodej pary. Miłość zawsze odnajdzie dobre rozwiązanie, nawet gdyby było związane z odpalaniem konsoli.
Jest to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Firmowe spotkania, alkoholizacja ze znajomymi czy po prostu wzajemne odwiedziny to kolejne z wielu przypadków rozwiązywanych w przy pomocy konsol. Po raz kolejny ludzka pomysłowość zadziałała wzorowo w kryzysowej sytuacji. Animal Crossing zupełnie nieświadomie dołożyło cegiełkę do promocji pozostawania w domach, zapewniając źle znoszącym kwarantannę światełko w tunelu.
Boski chillout
New Horizons swoją premierą w tych nieciekawych czasach wstrzeliło się w jeszcze jedną, ważną dla wielu osób lukę. W okresie samoizolacji z wielu miejsc w internecie grającego bombarduje zmasowany przekaz dotyczący prawidłowego wykorzystania wolnego czasu na samorozwój. Ba, w wielu przypadkach przekaz ten mówi o znacznie większych możliwościach i potencjalnym marnotrawstwie z naszej strony, gdy ów czas nie zostanie przez nas spożytkowany na ciągłą pracę nad sobą i własnymi sukcesami. Rzecz jasna nie chcemy tymi słowami tłamsić produktywności i kreatywności, jaką można zaobserwować w wielu rejonach internetu. Są jednak ludzie, którzy na tyle źle czują się w odświeżonej rzeczywistości, że nie marzą o niczym innym poza świętym spokojem. I w tym miejscu pojawia się konsola Nintendo z cartridgem wypełnionym słynną czilerą i utopią.
Nowe Animal Crossing to w naszej opinii growy odpowiednik kanału Beats to Relax/Study to. Korzystając z mobilności konsoli możemy w dowolnej, cięższej lub bardziej stresującej chwili oddalić się Nook Island, gdzie nie istnieje jakakolwiek pogoń znana z obecnego, realnego świata. Ogólna bezcelowość jest tutaj jednym z największych plusów. Gra nie wyznacza nam zdań jak typowa produkcja AAA na duże konsole, a jedynie sugeruje, czym moglibyśmy się zająć, żeby rozbudowywać swoją okolicę. Czasami pojawiają się ciekawe eventy społeczności, które wprowadzają element rywalizacji dla spragnionych gonitwy za nagrodami, nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by najzwyczajniej w świecie oddać się frywolnemu łowieniu ryb przy świetle księżyca i akompaniamencie relaksującej muzyki.
Gry komputerowe w większości znanych przypadków nigdy nie miały pobudzać kreatywności i procesów twórczych w ludzkich mózgach (poza oczywistymi, znanymi wyjątkami zapoczątkowanymi przez Minecrafta). Przez wiele lat było to traktowane jako oczywista wada i kształtowały ich obraz jako typowego pożeracza czasu, stojącego na równi z filmami akcji i powieściami romantycznymi. New Horizons pokazuje jednak naszym zdaniem, jak ważna jest chwila bezrefleksyjnego relaksu, zwłaszcza w czasach, gdy wiele osób potrzebuje go zdecydowanie bardziej niż zwykle. I być może jest to jeden z największych czynników zachęcających do zakupów w każdym rejonie globu.
Słowem podsumowania: Jeżeli ktoś z was odczuwa więc obecnie potrzebę relaksu, spotkania ze znajomymi bądź najzwyczajniejszego uzewnętrznienia swojej projektanckiej cząstki duży, Switche w dłoń! Może nie być bardziej odpowiedniej w obecnej chwili drogi do uzyskania małej nirwany i dołączenia do stworzonego, kurcze, movementu.
tekst: Kuba Skalski