Mieszanka marazmu z niespodziankami. Punkt widzenia na pierwszą fazę Tauron Ligi

Zobacz również:Włosko-turecki duopol na wygrywanie. Liga Mistrzyń i niekończąca się potęga dwóch państw
Siatkowka kobiet. Tauron Liga. Grupa Azoty Chemik Police - MKS Kalisz. 05.03.2022
Fot. Krzysztof Cichomski / 400mm.pl

Przed początkiem sezonu Tauron Ligi w kontekście walki o pierwsze miejsce typowano ekipy z Polic, Rzeszowa i Łodzi. Choć w trakcie ich trwania dochodziło do niewielkich przetasowań, status quo został zachowany. Nie zabrakło za to mniejszych i większych niespodzianek na kolejnych pozycjach. Błyszczał beniaminek z Opola, a „drugosezonowiec” ze Świecia pożegnał się z rozgrywkami.

Co sezon powstają przewidywania, czy znajdzie się ktoś, kto postawi kres dominacji Grupy Azoty Chemika Police. Od 2014 roku tylko ŁKS Commercecon Łódź potrafił raz zabrać im złote medale. W tym roku przez większość pierwszej fazy część kibiców mogła pomyśleć, że mistrzynie Polski wreszcie mają rywalki, które nie tyle nawiążą do nich poziomem, ile pokonają w walce o triumf. Rywalizacja toczyła się do ostatniej kolejki, w której Policzanki zwyciężając 3:1 zapewniły sobie rzutem na taśmę pierwsze miejsce przed play-offami.

Tauron Liga nie ogranicza się tylko do dwóch najlepszych klubów. To także często niemniej pasjonujące pojedynki ekip ze środka czy dołu tabeli. Z ligą pożegnał się Joker Świecie, który w przeciwieństwie do spadkowiczów z ostatnich lat długo walczył o pozostanie w elicie.

„WALKA O SPADEK”

To właśnie od rywalizacji Jokera z Pałcem Bydgoszcz zaczniemy podsumowanie. Choć patrząc na tabelę Pałac ma tyle samo punktów, co dziesiąty Volley Wrocław, to walka o pozostanie toczyła się pomiędzy ekipami z województwa kujawsko-pomorskiego. W liczącym 25 tysięcy mieszkańców mieście przed sezonem ostrzono pazury nawet na czołową ósemkę.

– Naszym celem jest wejście do play-offów. Jeśli pojawi się taka szansa, będziemy oczywiście celować wyżej – przekonywał na konferencji prasowej związanej z podpisaniem kontraktu Bulent Karslioglu.

Turecki szkoleniowiec miał mieć do dyspozycji solidny skład. Jokera wzmocniła Andressa Picussa z Radomia czy jej rodaczka Maria Luisa Oliveira. Do klubu trafiła także druga libero kadry Monika Jagła. Problemem okazało się zdrowie. Obie Brazylijki doznały kontuzji, które wyeliminowały je z gry na cały sezon. Nawet pomimo w miarę solidnej gry (biorąc pod uwagę poziom całej drużyny) Joanny Sikorskiej, najskuteczniejszej siatkarki zespołu, Świecie odstawało niemal od każdego. W listopadzie Karslioglu już w Polsce nie było. Zwolniono go, by na jego miejsce zatrudnić Piotra Matelę – niedawno zwolnionego trenera… Pałacu.

Bydgoszcz postawiła na doświadczone i ograne w zawodowej siatkówce zawodniczki. Jak pokazał czas Pałac miał w swoim składzie dwie z pięciu najlepiej przyjmujących siatkarek ligi (Szperlak i Saad). W skali całej ligi zespół przyjął najwięcej piłek (1839), popełniając najmniej błędów. Grał również solidnie blokiem za sprawą Leticii Hage.

Problem stanowiła rażącą nieskuteczność w ofensywie. Słabe wyniki spowodowały, że Pałac dwukrotnie zmieniał trenerów. Najpierw wspomnianego Matelę zastąpił Alessandro Lodi, by na ostatnie mecze szkoleniowcem został Mirosław Zawieracz. Doświadczony opiekun spełnił zakładany cel – utrzymanie – po czym odszedł do pierwszoligowej ITA TOOLS Stali Mielec.

CHAPEAU BAS DLA „WILCZYC”

Niemal do ostatniego momentu trwała również walka o ósme miejsce, dające prawo gry w play-offach. Walczyło o nie UNI Opole i Energa MKS Kalisz. Pierwszy zespół śmiało można nazwać największą rewelacją rozgrywek. To beniaminek, który bez żadnych kompleksów wbił się do Tauron Ligi. W połowie sezonu zasadniczego pisaliśmy na łamach naszego portalu o tym, jak świetnie sobie radzą siatkarki Nicoli Vettoriego. „Wilczyce” z bilansem pięciu zwycięstw i sześciu porażek były na siódmym miejscu w tabeli. Tak dobrego startu w Lidze Siatkówki Kobiet nie miał żaden beniaminek od czasu Chemika Police z sezonu 2013/14.

Ważnym punktem zespołu była doświadczona Regiane Bidias. Popularna „Reginka”, która w naszym kraju przywdziewała już koszulki ŁKS-u czy Pałacu, wniosła do gry wiele spokoju i dobrego przyjęcia (średnia 55,5 procent). Vettori nie bał się stawiać również na zawodniczki, które pomogły w awansie na szczyt. Świetnie narozegraniu spisywała się Gabriela Makarowska, a na pozycji przyjmującej Kinga Stronias. Obie w razie chęci odejścia z klubu nie powinny narzekać na brak ofert. Pytanie, czy jakakolwiek zmiana jest potrzebna, bo w Opolu widać fundamenty pod budowę konkretnej „tauronligowej” firmy.

Z kolei Kalisz przeciętnie wszedł w sezon. Po sześciu porażkach na osiem spotkań, z posadą pożegnał się Jacek Pasiński. Zastąpił go dotychczasowy drugi trener, Adam Czekaj. MKS szczególnie zapunktował na przełomie roku, gdy triumfował w czterech kolejnych spotkaniach z rzędu. W ogólnej skali atut klubu stanowił serwis – 114 asów to ex aequo najlepszy rezultat ligi. Na drugim biegunie znalazło się przyjęcie. Tylko Volley Wrocław przyjmował gorzej. Między innymi to sprawiło, że Kalisz znalazł się na dziewiątym miejscu. Być może w przyszłym sezonie będzie lepiej, bo sporo się mówi na temat potencjalnych solidnych wzmocnień.

MOGŁO BYĆ LEPIEJ

Grot Budowlani Łódź i E.Leclerc MOYA Radomka Radom są parą, w której dostrzega się różne emocje. W pierwszym z zespołów dalej trwa akcja pod tytułem „Młoda Polska”, czyli stawianie na młode, prosperujące siatkarki. Wyjątek stanowi atakująca. W ubiegłym sezonie grała Veronica Jones-Perry, która została na obecny sezon w Łodzi, ale już jako siatkarka ŁKS-u. Na zastępstwo sprowadzono Anę Cleger, Kubankę, która w 2018 roku grała w finale Ligi Mistrzyń.

„Budowlane” znalazły również solidne zawodniczki na rozegranie i libero. Po odejściu Julii Nowickiej i Marii Stenzel sprowadzono Martynę Łazowską i Justynę Łysiak. Ta pierwsza dostawała w ostatnich latach szansę gry w pierwszej reprezentacji. Obecny sezon jest jej pierwszym na zawodowstwie. Rzucona na głęboką wodę radzi sobie świetnie. Oprócz dobrego rozegrania, zaskakuje świetnym serwisem. Tylko Jones-Perry ma na koncie więcej asów.

Problemem Budowlanych była nierówność. Młody skład popadł w mały kryzys na początku 2022 roku. Przegrał sześć spotkań z rzędu, a w międzyczasie z prowadzenia zawodniczek zrezygnował Jakub Głuszak. Zastąpił go dotychczasowy asystent Maciej Biernat, który znacznie więcej doświadczenia ma z plażową odmianą volleya. Nie zmienia to faktu, że od momentu zmiany szkoleniowca zespół złapał oddech. Wygrał między innymi prestiżowe derby z ŁKS-em w przekonującym stylu.

W Radomiu mogą mieć więcej powodów do niezadowolenia. Po dobrym czwartym miejscu w ubiegłym sezonie liczono nie tyle na powtórkę, ile na realną walkę o medale. Rzeczywistość okazała się brutalna. Do gry radomianek często wdawała się nicość. Świetne otwarcie rozgrywek mogło być zwiastunem dobrej formy, lecz w następnych miesiącach sympatycy kobiecej ekstraklasy byli świadkami małych wzlotów i upadków. Zespół Riccardo Marchesiego wygrywał z teoretycznie słabszymi od siebie, by przegrywać z bezpośrednimi rywalami. Włoch nie dotrwał na stanowisku do końca rozgrywek. Przed ostatnią kolejką jego miejsce zajął Błażej Krzyształowicz, ostatnio pracujący w Lokomotiwie Kaliningrad.

Trudno powiedzieć, by Radomka w którymś z elementów gry wyraźnie odstawała od środka stawki. Średnia perfekcyjnego przyjęcia i ataku stoi na przyzwoitym poziomie. Klub z województwa mazowieckiego często trapiły kontuzje. Stracili między innymi Zuzannę Efimienko-Młotkowską, czołową środkową ligi. Przed play-offami nie stoją na straconej pozycji. Krzyształowicz musi jednak znaleźć patent na ŁKS, który w ostatnim sezonie wyszarpał radomiankom brąz.

NIEOBLICZALNE EKIPY

Gdy pytało się nieoficjalnie trenerów Tauron Ligi o zespół, który może pokonać Chemika, częściej niż Developresie mówiło się o ŁKS-ie. Do klubu trafiła skuteczna Jones-Perry czy Roberta Ratzke – świeża wicemistrzyni olimpijska. Ponadto z Polic doszły Paulina Maj-Erwardt i Martyna Grajber.

Piętę achillesową „Wiewiór” stanowiła pozycja atakującej. Sprowadzona z Brazylii Ivna Colombo nie dość, że dość późno zadebiutowała, to później kompletnie nie spełniła oczekiwań. Dopiero w ostatnich tygodniach ŁKS sprowadził solidne zastępstwo w postaci Valentiny Diouf. Lata temu określano ją jako wielki talent włoskiej siatkówki. Do Polski trafiła po kilku miesiącach gry w Perugii. Co ciekawe, na jej miejsce sprowadzono z Kalisza Monikę Gałkowską.

Łodzianki wchodzą do play-offów z dobrymi nastrojami. Od czasu zastąpienia Michała Maska (został zwolniony, po czym związał się z Wrocławiem) Michałem Cichym, zespół przegrał tylko jeden mecz. Do końca walczył o trzecie miejsce i wyszarpał je IŁ Capital Legionovii Legionowo w bezpośrednim meczu.

„Novia” to poza UNI Opole największe pozytywne zaskoczenie rozgrywek. Kluczowe jest słowo „poza”. „Wilczyce” są beniaminkiem, który zaskoczył każdego. W przypadku Legionovii czwarte miejsce jest powtórką sprzed dwóch lat. Nie przyszło łatwo, bo przez znaczną część sezonu musieli radzić sobie albo bez podstawowej atakującej Gyselle Silvy, albo z nią w nie do końca korzystnej formie. Kubanka dopiero w ostatnich tygodniach pokazuje przebłyski dawnej gry z czasów występów w Policach. Ponadto jeszcze przed końcem pierwszej rundy z klubu odeszła Lauren Barfield.

Alessandro Chiappini miał jednak w zanadrzu dwie inne solidne środkowe. Do doświadczonej Mai Tokarskiej, dołączyła ze Stanów wychowanka legionowskiego LTS-u Aleksandra Gryka. Urodzona w 2000 roku środkowa to jedna z najsolidniejszych polskich zawodniczek na tej pozycji. W ósmej ekipie minionego sezonu z dobrej strony pokazywała się również Izabela Lemańczyk, Alicja Grabka (trzecia w rankingu asów serwisowych) czy Olivia Różański, najskuteczniejsza zawodniczka rozgrywek.

Play-offy będą sporym wyzwaniem organizacyjnym dla klubu. Dotychczasowa IŁ Capital Arena Legionowo staje się miejscem pomocy dla uchodźców. Duże obłożenie hal w Warszawie sprawia, że włodarze są zmuszeni do jeszcze bardziej wytężonego poszukiwania tymczasowego boiska.

MOCARNA PARA

Na koniec dwa zespoły, które poziomem odstawały od reszty. Oczywiście w sensie pozytywnym. Developres bardzo ambitnie podszedł do obecnego sezonu. Stracili Kierę Van Ryk, ale w jej miejsce pozyskano Brunę Honorio. Najlepszym wzmocnieniem jest jednak Kara Bajema. Grająca drugi sezon na profesjonalnych parkietach Amerykanka potrzebowała czasu na pokazanie pełni umiejętności. W ostatnich tygodniach to prawdopodobnie czołowa postać nie tylko „Rysic”, ale także całej ligi.

Pomimo drugiego miejsca, prawie w żadnej (poza Magdaleną Jurczyk na czwartym miejscu najlepiej blokujących) z ważniejszych klasyfikacji indywidualnych nie ma w czołowej piątce miejsca dla którejkolwiek z Rzeszowianek. To jednak nie oznacza, że siatkarki grają słabo. Spisują się bardzo dobrze jako zespół. W sezonie zasadniczej tylko dwukrotnie schodziły z boiska pokonane. Raz zaskoczyła ich Legionovia. Druga porażka miała miejsce na ostatnich metrach rywalizacji.

Zawodniczki Stephane’a Antigi przystępują do play-offów po fenomenalnym występie w Lidze Mistrzyń. Do samego końca walczyły o awans do półfinału z potężnym Vakifbankiem Stambuł. Francuz dostał również dodatkowe wzmocnienie. Po wielu kontrowersjach Malwina Smarzek rozstała się z Lokomotiwem, by dołączyć do jego drużyny.

Chemik w tym sezonie wielokrotnie był raniony. Na dzień dobry przegrał Superpuchar, później potykał się trzy razy w ciągu półtora miesiąca. Najboleśniej w Policach odczuli lutową porażkę z Legionovią w ćwierćfinale Pucharu Polski. Od 2014 roku tylko raz zdarzyło się, żeby Policzanki nie wystąpiły w finale tych rozgrywek. Chiappini wraz z drużyną doprowadzili do ogromnej niespodzianki… i zwolnienia trenera.

O Jacku Nawrockim mówiono i pisano wiele. Postawiony przed wyborem kadra czy klub, postawił na to drugie. Potknięcia tworzyły kolejne podstawy do krytyki. Zarząd Chemika poczuł się mocno dotknięty wpadką z Legionowem i zwolnił go, wstawiając na puste miejsce dotychczasowego II trenera, Marka Mierzwińskiego. Nie wiadomo co zrobił następca, ale Police pod jego wodzą jeszcze nie przegrały. Co więcej, mistrzynie Polski przystępują do play-offów z pole position.

Przeglądając statystyki trudno się temu dziwić. Chemik ma najlepiej blokującą (Agnieszka Kąkolewska) i przyjmującą (Maria Stenzel) zawodniczkę Tauron Ligi. Do tego świetnie spisuje się doświadczona Jovana Brakocevic-Canzian (piąte miejsce w klasyfikacji najlepiej punktujących). Ważnym, a zarazem nieobliczalnym elementem może być gra Martyny Czyrniańskiej. Nastolatka podkreślała w niedawnej rozmowie dla klubowej telewizji, że Mierzwiński mocno w nią wierzy, często posyłając ją na boisko. Ta odwdzięczyła się zdobywając nagrodę dla MVP meczu z Rzeszowem.

„TAURONLIGOWE” LICZBY

Zanim rozpoczną się play-offy, na Developres, Budowlanych, Legionovię i Radomkę czeka turniej finałowy Pucharu Polski. Po nim do walki staną zarówno ci walczący o mistrzostwo, jak i ci mierzący się w serii o dziewiąte miejsce. W ćwierćfinałach zmierzą się ze sobą:

(1) Grupa Azoty Chemik Police – (8) UNI Opole

(2) Developres BELLA DOLINA Rzeszów – (7) BKS BOSTIK Bielsko-Biała

(3) ŁKS Commercecon Łódź – (6) E.Leclerc MOYA Radomka Radom

(4) IŁ Capital Legionovia Legionowo – (5) Grot Budowlani Łódź

Gra o półfinał toczy się do dwóch zwycięstw. Na dziś najwięcej przewidywań kibiców wskazuje na powtórkę finału z ubiegłego roku. Chemik i Developres w rundzie zasadniczej prezentowali się solidnie, ale nie genialnie. Cztery porażki Policzanek i dwie Rzeszowianek wskazują, że nie są niezniszczalnymi potworami. Tym bardziej że tuż za ich plecami czai się równie mocny ŁKS i nieobliczalna Legionovia, która nie ma skrupułów w biciu teoretycznie mocniejszych ekip.

Sezon zasadniczy Tauron Ligi 2021/2022 w kilku liczbach:

0 – meczów na wyjeździe wygrał Joker Świecie

2 – razy przegrał Developres BELLA Dolina Rzeszów (najmniej w lidze)

3 – pierwszych trenerów pracowało w tym sezonie w Volleyu Wrocław i Pałacu Bydgoszcz

6 – statuetek dla MVP zdobyły do tej pory Olivia Różański i Gabriela Orvosova (liderki ligi)

7 – wygranych spotkań (2+2+3) potrzebuje do triumfu nowy mistrz Polski

10 – tie-breaków rozegrała w tym sezonie Legionovia Legionowo (osiem wygranych)

29 – asów serwisowych ma w dorobku liderka rankingu zagrywających Veronica Jones-Perry

75 – asów serwisowych wykonała Radomka Radom (najmniej w lidze)

78 – setów rozegrał w tym sezonie Chemik Police (najmniej w lidze)

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.
Komentarze 0