Myślicie, że w najtisach można było przebierać w butach biegowych? No właśnie nie - to nie był aż tak popularny sport, jakim jest teraz, to i wielu zapaleńców biegało w jakichś podartych trampkach. Aż tu nagle PUMA wjechała ze swoim modelem CELL Endura i zmieniła grę.
Sami popatrzcie: w 1998 roku marka PUMA wprowadziła po raz pierwszy technologię CELL. Dzięki skonfigurowaniu w układzie sześciokątnym komórek elastomeru poliuretanowego (TPU) zapewniała niezwykle stabilną amortyzację, dopasowaną do różnych, biegowych potrzeb. Czyli, mówiąc prościej - w tym bucie mogliście biegać gdzie chcieliście i jak szybko chcieliście. A i tak było wygodnie.
Teraz, w 20. rocznicę premiery modelu, CELL Endura powraca. Ale w nieco ulepszonej wersji. Pierwsze modele CELL Endura były szyte ręcznie, najnowsza wersja posiada cyfrowe przeszycia oraz przewiewną, siatkową cholewkę z zamszowymi nakładkami. Górną część buta pokrywa skóra PU osadzona na środkowej, odpowiedzialnej za amortyzację podeszwie EVA i gumowej podeszwie zewnętrznej.
Całość wygląda tak i będzie dostępna w wybranych punktach sprzedaży od 4 października. Gdybyśmy byli sucharami, napisalibyśmy: biegiem do sklepu! No ale nie jesteśmy.


