Czy wasze paznokcie wyglądają, jakbyście właśnie skończyły grzebać w ziemi? Albo jakby farba spłynęła w przypadkowych miejscach? Zapraszamy do świata Ugly Nails.
Artykuł sponsorowany przez Ugly Nails
Are you ugly enough – taki napis wita każdego, kto wbije na profil Ugly Nails, warszawskiego salonu, który znajduje się na ul. Rozbrat. To właśnie tam zrobicie sobie najbardziej artystyczne, dopracowane i… brzydkie paznokcie w Polsce.
Brzydkie, czyli cool?
Na obecny trend w modzie już jakiś czas temu zwracał uwagę Dazed, piszą o tym, że dziś zamiast idealnie wypielęgnowanych tipsów, królują paznokcie wyglądające na zaniedbane – jakbyście zapomniały o nich od miesiąca. Kwaśna zieleń (brat green) to kolor, który wywołał szał dzięki Charli XCX i jej albumowi Brat. Wygląda trochę jak płyn do naczyń, ale właśnie o to chodzi! To manicure dla tych, którzy lubią się wyróżniać.
Tzw. grotesque nail art celowo łamie zasady piękna – kleksy, nierówne linie, a nawet efekty przypominające pleśń czy tłusty film na zupie. Dlaczego? Bo to wyraz buntu przeciwko perfekcjonizmowi.
Kluczowy jest kontrolowany chaos. Możesz postawić na jeden paznokieć pomalowany byle jak, a resztę zostawić gładką. Albo połączyć brzydki manicure z eleganckim outfitem – kontrast zawsze działa! Ważne, żeby wyglądało to naumyślnie, a nie przez przypadek.
Ugly Nails w Warszawie
W Polsce w trendzie tym przoduje Ugly Nails. To warszawska miejscówka, która pozwala na pełną kreatywność. Pazy traktuje się w niej jak formę wyrażania siebie, język komunikacji z innymi, ale też swego rodzaju małe dzieło sztuki. Z usług Ugly Nails korzystają DZIARMA, Margaret czy Bella Ćwir.
Wbijajcie do nich na Instagrama lub pod adres: ul. Rozbrat 22/24.
Artykuł sponsorowany przez Ugly Nails