Zanim pójdziecie w niedzielę zagłosować na swojego kandydata - a przecież pójdziecie, prawda? - to dołączcie do naszej lekcji historii i zobaczcie, jak to wyglądało w Polsce od 1990 roku.
W zasadzie moglibyśmy dać tekst o wyborach po upadku komuny, ale te z 1989 roku nie były powszechne. Prezydentem Polski został Wojciech Jaruzelski, wybory prezydenckie były wynikiem porozumień Okrągłego Stołu a wybrało go Zgromadzenie Narodowe, czyli organ konstytucyjny składający się z posłów i senatorów. To było zaledwie 30 lat temu!
Za to już rok później Polacy mogli ruszyć do urn. I robią to regularnie co pięć lat. Zobaczcie, jak do tej pory układały się wyniki głosowania.
1990. Zwycięzca - Lech Wałęsa
Pierwsze wolne i w pełni powszechne polskie wybory były absolutnie sensacyjne. Jeszcze przed pierwszą turą wszyscy przewidywali, że ostateczny pojedynek stoczą aktualnie urzędujący premier Tadeusz Mazowiecki i legenda Solidarności Lech Wałęsa. Tymczasem do drugiej tury dostał się kompletnie nieznany biznesmen z Kanady, Stanisław Tymiński - przedstawiał się jako człowiek spoza układu, który jest alternatywą dla pozostałych kandydatów. Jego sukces (23% głosów w pierwszej turze) był szokiem zwłaszcza dla wyborców Tadeusza Mazowieckiego, kandydata popieranego przede wszystkim przez wielkomiejską inteligencję. W drugiej turze Wałęsa wygrał z ogromną przewagą ponad 74% głosów.
frekwencja wyborcza: 60% (I tura), 53% (II tura)
1995. Zwycięzca - Aleksander Kwaśniewski
Wybory pamiętane przez starszych czytelników głównie ze względu na bardzo emocjonujące debaty - pomiędzy Wałęsą a Kwaśniewskim mocno iskrzyło. Ten pierwszy, wówczas urzędujący prezydent, musiał mierzyć się ze spadkiem popularności wśród społeczeństwa; jeszcze na wiosnę 1995 roku sondaże dawały Lechowi Wałęsie 5-10% w wyborach. Kwaśniewski był z kolei przedstawiany jako polityk, który owszem, jest z partii postkomunistycznej, ale myśli nowocześnie. Ale i on miał problemy; jego wiece wyborcze bywało zakłócane przez sympatyków frakcji antykomunistycznych. W pierwszej turze wygrał z Wałęsą stosunkiem głosów 35-33% (pozostałych 11 kandydatów otrzymało łącznie około 32% głosów), w drugiej - 51.5-48.5%. Co ciekawe, w wyborach miał startować także... Lech Kaczyński, ale zrezygnował i poparł Jana Olszewskiego.
frekwencja wyborcza: 64% (I tura), 68% (II tura)
2000. Zwycięzca - Aleksander Kwaśniewski
Wybory wyjątkowe - jedyny raz po 1990 doszło do reelekcji prezydenta, również jedyny raz wygrany zwyciężył już w I turze. Aleksander Kwaśniewski prowadził dość spokojną kampanię, opierającą się na przypominaniu ważnych momentów jego prezydentury. Wskazywano wejście Polski do NATO, dobre kontakty zagraniczne i współpracę z rządem AWS-UW. Kwaśniewski wygrał już w I turze z ponad 53% głosów, drugi był bezpartyjny Andrzej Olechowski (ponad 17%), trzeci - skupiający prawicowy elektorat Marian Krzaklewski (15%). Absolutną klęskę poniósł Lech Wałęsa, który otrzymał niemal równo 1% głosów, wygrał za to w przeprowadzonym przed wyborami rankingu kandydatów, na których Polacy... na pewno nie będą głosować.
frekwencja wyborcza: 61%
2005. Zwycięzca - Lech Kaczyński
To były bardzo emocjonujące wybory - już w 2004 roku spekulowano, kto może zastąpić Aleksandra Kwaśniewskiego (przypominamy: w Polsce prezydenturę można sprawować przez maksymalnie dwie kadencje); sądzono, że mogą to być nawet jego żona, Jolanta Kwaśniewska albo... Tomasz Lis. Żadne z nich nie przystąpiło do wyborów, czuło się jednak, że nadchodzi nowe rozdanie. Zresztą w 2004 roku ogromną popularnością cieszył się Andrzej Lepper, dlatego wielu prognozowało, że to on może być czarnym koniem przyszłorocznych wyborów.
Ostatecznie pierwszą turę wygrał współzałożyciel Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, uzyskując wynik 36%. Drugi był Lech Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości (33%), trzeci Andrzej Lepper (Samoobrona - 15%), a czwarty Marek Borowski z Socjaldemokracji Polskiej, zgarniając 10%. Żaden z reszty kandydatów - łącznie startowało dwunastu - nie przekroczył progu 2%. Tusk był faworytem, tymczasem w drugiej turze sensacyjnie wyprzedził go Lech Kaczyński, uzyskując wynik ponad 54% głosów. Sensacyjnie, choć... nie do końca, skoro ledwie miesiąc wcześniej jego Prawo i Sprawiedliwość minimalnie pokonało Platformę Obywatelską w wyborach parlamentarnych. To był ten rok, w którym i na prezydenta, i na partię głosowało się praktycznie w tym samym momencie.
frekwencja wyborcza: 49% (I tura), 50% (II tura)
2010. Zwycięzca - Bronisław Komorowski
Te wybory powinny również odbyć się jesienią, kandydatem Prawa i Sprawiedliwości miał być urzędujący prezydent Lech Kaczyński, ale wszystko zmieniła katastrofa smoleńska z 10 kwietnia. W związku ze śmiercią Kaczyńskiego należało wybrać nowego prezydenta - Marszałek Sejmu musiał wyznaczyć termin wyborów do 14 dni po śmierci aktualnie urzędującego. Ostatecznie wybory odbyły się w czerwcu i lipcu 2010 roku. Pierwszą turę wygrał Bronisław Komorowski z PO (41% głosów), drugi był Jarosław Kaczyński (36%), trzeci Grzegorz Napieralski z SLD (13%), a pozostali kandydaci nie przekroczyli progu 3%. W drugiej turze Komorowski wygrał z Kaczyńskim stosunkiem głosów 53.01-46.99%. Ale rywalizacja była bardzo zacięta, tuż po ogłoszeniu wyników okazało się, że wygrał Komorowski, później, w trakcie podliczania głosów - że jednak Kaczyński, a jeszcze później - że jednak kandydat PO. Komentatorzy polityczni wspominają te wybory jako inne niż wszystkie, mocno naznaczone katastrofą smoleńską.
frekwencja wyborcza: 54% (I tura), 55% (II tura)
2015. Zwycięzca - Andrzej Duda
I wreszcie wybory sprzed pięciu lat. Jeszcze na parę miesięcy przed pierwszą turą wydawało się, że Bronisław Komorowski ma ogromne szanse na reelekcję, tymczasem - minimalnie, bo minimalnie - ale przegrał w I turze z Andrzejem Dudą stosunkiem głosów 34-33%. Wszyscy komentatorzy podkreślali, że największym wygranym mógł być bezpartyjny muzyk Paweł Kukiz, który za sprawą swojej mocno emocjonalnej kampanii, podkreślającej go jako kandydata, który ma szansę rozbić zabetonowany układ, dostał prawie 21% głosów. W drugiej turze rywalizacja też byłą zacięta; ostatecznie Duda wygrał z Komorowskim 51-49% głosów.
frekwencja wyborcza: 48% (I tura), 55% (II tura)
W tym roku frekwencja w I turze wyniosła aż 64.5%. Jak będzie w niedzielę? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że wszyscy powinniśmy zagłosować, do czego tradycyjnie was namawiamy.