Zazwyczaj wiadomość o tym, że klip w złej wersji został zastąpiony tym samym obrazkiem, ale w lepszej jakości, nie wywołałaby w nas przesadnej ekscytacji. Ale proszę państwa - nie tym razem.
Niesamowicie układała się ta kariera. Jak już Eis wydał w końcu swój solowy album Gdzie jest Eis?, to płyta nie spotkała się z szalonym odzewem. Ci zaś, którzy ją przesłuchali, często odrzucili wydawnictwo na wieczne nieodtworzenie, bo szczera nawijka o hajsie i chęci życia na poziomie wyraźnie nie trybiła z panującymi wówczas trendami w hip-hopie. To był 2003, wciąż dominowały ciemne podwórka, a chłop nagle wyjechał z marzeniami o willi i samochodach. Później Eis odszedł z rapu, a jego album nagle stał się kultowy. A jak wszyscy zaczęli domagać się, żeby wrócił - ten znikł jak kamfora.
Wydaje nam się, że to jest jedna z niewielu dobrych rzeczy, które Sylwester Latkowski zrobił dla hip-hopu. Jaka? Jak poinformował szef legendarnej wytwórni T1-Teraz, Arkadiusz Deliś, klip Najlepsze dni w bardzo dobrej jakości został odnaleziony na jednej z taśm beta u reżysera Blokersów. Do tej pory na YouTube hulała tylko wersja niemal nie do oglądania, zgrywana z telewizji. Jakby tego było mało, Deliś wrzucił na YouTube także niepublikowany dotąd fragment making-of teledysku.
Tylko 34 sekundy, a podobno jest tego całe 20 minut! Czy Deliś opublikuje pełną wersję za rok, na 20-lecie powstania T1? Szef wytwórni enigmatycznie zapowiedział w sieci, że szykuje z tej okazji niespodzianki.