Obsada była mocna, bo i Megalopolis, i nowy Joker, i Borderlands, i Madame Web... Tak – to ostatnie widowisko zostało uhonorowane Maliną za najgorszy film roku.
Film Madame Web zebrał absolutnie koszmarne recenzje, cieszy się też obłędnymi średnimi 4/10 na IMDB, 11% na RottenTomatoes (oceny krytyków – widownia dała 54%)) i 4.0 na Filmwebie. Najtrafniejsze podsumowanie Madame Web wygłasza koniec końców sama tytułowa bohaterka, kiedy mówi: "najlepsze w przyszłości jest to, że się jeszcze nie wydarzyła". Potraktujcie to jako podpowiedź, czy iść do kina – pisze w recenzji dla wspomnianego Filmwebu Jakub Popielecki.
A teraz dostał zasłużoną Złotą Malinę za najgorszy film roku. Oraz za najgorszy scenariusz roku i najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą roku (Dakota Fanning).
Wśród panów triumfował słynny Jerry Seinfeld, za netfliksowe Bez lukru, opowiadające o słynnej rywalizacji producentów płatków śniadaniowych. Amy Schumer, która również wystąpiła w tym filmie, otrzymała Złotą Malinę za najgorszą kobiecą rolę drugoplanową. Wśród panów na drugim planie zwyciężył Jon Voigt, i to za aż cztery filmy: Reagana, Strangers, Shadow Land i Megalopolis. To coś jak czerwona fala podczas przejażdżki samochodem po mieście.
Dwie Maliny otrzymali też twórcy filmu Joker. Folie a Deux, za najgorszy ekranowy duet oraz najgorszy prequel, remake, zrzynkę lub sequel.
Nagrody, zwyczajowo, nie odebrał nikt, za to nominacje dla Megalopolis postanowił skomentować reżyser filmu, Francis Ford Coppola. Zrobił to na Instagramie:
No niestety – wielki mistrz kina zapadł na syndrom oblężonej twierdzy: ja byłem odważny, świat niegotowy, nikt nie zrozumiał i tak dalej. Tyle dobrego, że przynajmniej nie popsuło mu to humoru. Chyba.
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o historii Złotych Malin – sprawdźcie nasze wideo.
Komentarze 0