Życie po Overmarsie. Ajax Amsterdam wybiega w przyszłość i układa klocki na nowo

Zobacz również:Płuca, serce i mózg w jednym. Donny van de Beek wniesie do Manchesteru United talent, energię i charakter
Erik Ten Hag
Fot. Cees van Hoogdalem/Soccrates via Getty Images

Ajax Amsterdam nie jest klubem od jednorazowych wyskoków. Tutaj żyje się cyklem, przejrzystymi strukturami i transferami za miliony monet. Holendrzy właśnie zaczynają układać życie po Marcu Overmarsie. Erik ten Tag wścieka się, gdy przed każdym meczem pyta się go o przyszłość, ale coraz więcej rzeczy wskazuje na to, że przy Johan Cruijff Boulevard nowe rozdanie przyniesie też nowego trenera.

Czas leci tak szybko, że wszyscy już zapomnieli o Overmarsie. Piłkarze Ajaxu zaraz po tym jak dowiedzieli się o ekscesach swojego dyrektora wygrali po 5:0 z Vitesse i Twente. To nie jest tak, że gdy skandal rozlewa się na świat, to piłkarze nagle zapominają jak gra się w piłkę. Kryzys nie dotknął zawodników Ajaxu, nawet jeśli ostatnio niespodziewanie przegrali w lidze z Go Ahead Eagles (1:2). Dalej kluczem jest rewanż Ligi Mistrzów z Benficą w Amsterdamie. W tle natomiast zaczyna się wylewanie fundamentów pod nowy sezon, by zaraz nie okazało się, że po Overmarsie została spalona ziemia.

Były dyrektor Ajaxu ostatnio znowu wypadł z szafy, gdy okazało się, że musi zwrócić 1.5 mln euro premii za podpisanie w grudniu nowego kontraktu. Mistrz Holandii przedstawił w poprzednim tygodniu raport finansowy za drugą połowę 2021 roku, zaznaczając, że sprawa do dziś nie została załatwiona. Sytuacja finansowa klubu jest stabilna, ale nie jest też tak, że Ajax śpi na forsie. Ugoda z rodziną Abdelhakema Nouriego kosztowała prawie 8 mln euro. Klub przyznał się do zaniedbań medycznych i zgodził się na odszkodowanie. Złą informacją jest też wojna na Ukrainie, bo za Neresa, Traore (obaj Szachtar) i Promesa (Spartak) Holendrzy nie dostali jeszcze obiecanych 19,4 mln euro. Klub ma gwarancje tamtejszych banków, ale nikt nie wie, czy za chwilę będą cokolwiek warte.

RODZINA NA SWOIM

Ajax musi kontynuować dobrą passę w Lidze Mistrzów, bo w tamtym sezonie to dzięki niej zarobił o 40 mln euro więcej. Wpływy w drugim półroczu wyniosły prawie 120 mln. Patrząc na to jak dziś gra Ajax i jakie ma aktywa, można śmiało zakładać, że hossa nie ustanie. Antony, Mazraoui, Gravenberch Rensch albo Timber – żaden z nich nie ma więcej niż 24 lata, ich wartość rośnie, a chętnych nie brakuje.

Overmars w ciągu dekady sprzedał piłkarzy za 530 mln euro, ale to nie znaczy, że tylko on miał na to patent. Owszem, był jedną z twarzy aksamitnej rewolucji, która przywróciła Ajaxowi europejską twarz. Wyrobił sobie markę jednego z najlepszych dyrektorów sportowych świata. Ale jego siłą było też otoczenie – całe struktury klubu budowane latami, które na nowo zrobiły z klubu maszynkę do promowania talentów.

W tej chwili Ajax chce gładko przejść przez te zmiany. Klubem dalej zarządza Edwin van der Sar, obok niego stoi wielu byłych piłkarzy. Tego DNA nie da się roztrwonić z dnia na dzień. Poza tym jest już plan, by nowym dyrektorem zrobić Jordiego Cruyffa, syna wielkiego Johana, który ponad dekadę temu wyznaczył nowe tory. Był październik 2010 roku, gdy piórem dziennikarza Jaapa de Groota Cruyff senior napisał felieton w „De Telegraaf”. Tekst jak transparent z cyklu „Mamy, k…, dość”.

To tamten moment wywrócił historię, popchnął kostki domina, a dziś po prostu trzeba to wszystko jeszcze raz posprzątać i bawić się dalej. Jordi na razie milczy w sprawie nowej pracy. Ale to pewnie kwestia tygodni, gdy zacznie być o tym głośniej. Na posadkę po Overmarsie chrapkę ma Luis Campos, były dyrektor m.in. Monaco i Lille. Trudno jednak liczyć na to, że Ajax dopuści do siebie kogoś „spoza rodziny”.

LEKCJE ANGIELSKIEGO

Za młodym Cruyffem stoi duże poparcie. Pozytywnie wypowiadali się ostatnio Ronald de Boer albo Michael van Praag, były przewodniczący Ajaxu. Keje Molenaar, wieloletni powiernik Johana Cruyffa, stwierdził: „Moje serce zaczęło bić mocniej, gdy o tym usłyszałem”.

Jordi latami miotał się jako trener w Chinach albo w Ekwadorze. Doświadczenie dyrektora zbierał na Cyprze i w Izraelu. Ostatnie pół roku pracuje w Barcelonie jako doradca Joana Laporty i być może nadchodzi czas, by wyszedł z cienia i zaczął budować własną małą legendę. Mówi się, że mógłby to zrobić razem z Frankiem Rijkaardem, któremu za chwilę stuknie dziesięć lat odkąd podjął ostatnią pracę w Arabii Saudyjskiej. Jeszcze w 2016 roku mówił, że nie wróci do piłki. Pytanie dotyczyło jednak pracy menedżera. Dyrektorska furtka cały czas jest otwarta.

Ajax za każdym razem odsuwa kwestie przyszłości. Nie chce rozmawiać o młodym Cruyffie i przyszłości Ten Haga. Ten ostatni nawet w środę, tuż przed półfinałem Pucharu Holandii dostał pytanie o to, czy dalej będzie trenerem Ajaxu. Znowu widać było na jego twarzy irytację. Znowu mówił, że liczy się każdy następny mecz, ale coraz więcej holenderskich dziennikarzy skłania się ku opcji „wyjazd”.

„Daily Mail” podał niedawno, że Holender przyspiesza naukę angielskiego, bo widzi spore braki, a chce wtargnąć do Premier League jako trener przygotowany pod każdym względem. Pociąg z napisem Manchester United prawdopodobnie podjedzie już za chwilę. Takie szanse przychodzą raz w życiu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.
Komentarze 0