Rok, który znalazł się w tytule nowego krążka, nie jest przypadkowy – to powrót do czasów, gdy gra dopiero uczyła się szeroko obecnie rozpropagowanych chwytów stylistycznych. Ale znajdziemy tu znacznie więcej niż tylko powtórkę z rozrywki.
Już niedługo minął trzy lata, odkąd Otsochodzi dokonał wolty artystycznej, która najpierw odarła ze złudzeń truskulowe głowy, a później pozwoliła reprezentantowi Tarcho wjechać windą na przedostatnie piętro w budynku zajmowanym przez najpopularniejszych polskich MC's.
Kawał czasu, a minął niemal niepostrzeżenie. Ziarno skutecznych, noworapowych bangerów Młodego Jana trafiło na podatny grunt, lecz wyświetlenia nie kłamią – kiedyś były owocne żniwa, teraz plon nie jest już tak obfity. Wydaje się więc, że nadszedł najlepszy moment, by nie tyle odejść od wypracowanej formuły, ile poszukać odświeżenia jej za pomocą analitycznego, całościowego spojrzenia na własną dyskografię. 2011 to zupełnie nowy kolor, choć ma jeszcze trochę do zrobienia.
