21 najostrzejszych rapowych numerów o policji

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
nwa.jpg

Zwykle w naszych zestawieniach wybieramy 7, 10 czy 12 najlepszych bądź najgorszych przykładów. Tym razem jednak temat jest na tyle rozległy, że wyszło nam 21. Niech więc - jak w blackjacku - ta liczba przyniesie wszystkim farta, żeby nikt nie miał do czynienia ze służbami porządkowymi.

1
21. Main Source - Just A Friendly Game of Baseball (1991)

Numer pochodzący z krążka, na którym swoją debiutancką szesnastkę położył nie kto inny, a sam Nasty Nas. Klasyczny - choć też ciut zwichnięty, przywodzący na myśl niektóre patenty Madliba - numer rozpoczyna odgłos wystrzału i zdanie oh, shit, another young brother hit. Zajmujący się wówczas głównie rymowaniem, nie produkcją Large Professor porównuje w nim łatwość, z jaką policjanci sięgają w getcie po broń do… gry w baseball, tworząc tym samym metaforę godną pierwszych, równie surowych jak zaangażowanych filmów Spike’a Lee. A dodatkowo co bardziej uważni znajdą tu jeszcze sampel z Jamesa Browna na którym wspomniany już Nas zbudował numer Get Down.

2
20. clipping. - Knees on the Ground (2014)

Choć Just A Friendly Game of Baseball to nie jest najstarszy numer w tym zestawieniu, blisko ćwierć wieku dzielące go od tego noise-rapowego tracku, nagranego przez konceptualne trio z L.A., dobitnie uświadamia, że w pewnych kwestiach w Ameryce nie zmienia się nic. Eksperymentując na zrębach klasycznych hiphopowych schematów formacja, w której skład wchodzą jeden rymujący aktor i dwóch (białych) sound designerów pracujących w Hollywood, wywraca je często do góry nogami. Ale nie tym razem - niesamowicie obrazowa narracja prowadząca nas od nadużycia siły przez funkcjonariusza po nadużycie siły przez państwo w obronie rzeczonego - niewinnego oczywiście - policjanta, kończy się tak jak zwykle - system wygrywa. A ściana hałasu rozrywająca membrany głośników jest jedynym wyrazem buntu społeczności.

3
19. dead prez - For the Hood (2004)

Podobne zestawienie nie mogło się obyć bez równie rewolucyjnej, jak gangsta hiphopowej bojówki znanej jako dead prez. I choć temat policyjnej brutalności stic.man i M1 brali na warsztat nieraz  - w pochodzącym z ich debiutanckiego krążka Police State czy reinterpretującym klasyczny numer KRS-One’a Black Cop, Cop Shot, to żaden inny numer nie jest tak dotkliwy jak For the Hood. Szczególnie z tą wizualizacją, na którą składają się min. fragmenty klasycznych filmów Boyz n the Hood czy Menace II Society, puszczaną podczas koncertu zespołu. I choć pewnie ktoś się zaraz obruszy, że martwi prezydenci to komuchy powiązane z niedobitkami Czarnych Panter, to… nie ma to żadnego znaczenia. Im częściej bowiem ktoś zadaje sztandarowe pytanie who watches the watchmen, tym większej transparentności służb mundurowych możemy oczekiwać.

4
18. YG - Police Get Away Wit Murder (2016)

Zamykający zeszłoroczny krążek kalifornijskiego rapera, antypolicyjny hymn daleki jest od jakiejkolwiek metaforyki i już w samym swoim tytule wykłada kawę na ławę. Kontynuując wieloletnie tradycje oporu wobec rasistowskich zachowań służb mundurowych, które zawsze piętnowali jego sąsiedzi z Compton, YG bije w bęben policyjnej brutalności, bezmyślności i… nietykalności. Choć w jego przypadku akurat wszystko należy wziąć w spory nawias, bo dumnie obnosząc się ze swoją przynależnością do gangu Bloods, Young Gangsta nawija poniekąd o swoich przeciwnikach w prowadzeniu interesów. A taka już ich rola, w której pełnieniu nie powinni jednak przekraczać swoich uprawnień, bo to przecież odróżnia ich od rzeczonych Bloodsów, Cripsów czy wszystkich innych gangów L.A.

5
17. Prince Paul feat. Everlast - The Men In Blue (1999)

Pochodząca z jednego z najlepszych koncept albumów w historii hip-hopu - genialnego Prince Among Thieves Prince Paula wcieleniówka Everlasta przedstawia nowojorską policję jako najpotężniejszy gang Wielkiego Jabłka - ekipę, która robi dokładnie to, na co ma ochotę. Filar tak potężnych załóg jak House of Pain i La Coka Nostra - a w międzyczasie pierwszy bluesman wśród raperów - stawiając się w roli funkcjonariusza NYPD prezentuje wizję rodem z takich klasycznych filmów o korupcji organów ścigania, jak Serpico czy Zły porucznik. I też - świadomie bądź nie - idzie w ślady B-Reala z Cypress Hill, który rok wcześniej, na czwartym albumie swojej macierzystej formacji, spojrzał przez policyjne okulary w numerze Looking Through The Eye Of A Pig.

6
16. Kaliber 44 - Psy (1998)

To właściwie jedyny numer w tym zestawieniu, który można spokojnie puścić przy - nawet biegle posługujących się amerykańskim slangiem - rodzicach czy przedstawicielach… służb mundurowych. Pochodzący z drugiego krążka Kalibra 44 kawałek pełen jest dwuznaczności, gierek słownych i metafor, które celnie i zabawnie punktują butę, ignorancję i agresję organów ścigania. I choć skład ten - jak sam zaznacza - nigdy na nikogo nie klął (a miał okazję, choćby wtedy, gdy zdissowali ich poznaniacy z Killaz Group), to w obliczu jeszcze częstszych w latach 90. spotkań młodych ludzi z patrolami prewencji, AbradAb i Joka nie mogli się powstrzymać i nagrali swoją figlarną wersję anty-policyjnego hymnu. Szkoda tylko, że tych psów, o których rymowali, nie trzeba było nigdy kupować, bo same się wpraszały i oszczekiwały ławki, na których się siedziało.

7
15. Zack De La Rocha, KRS-One, Las Emperor - C.I.A. (1998)

Choć ów undergroundowy dream team wziął na celownik służby dużo potężniejsze niż osiedlowe patrole policji, nie można nie wcisnąć człowieka, który mikrofon zawsze traktował jak karabin maszynowy i nawet pod skrzydłami majorsa tłukł w system jak opętany - Zacka De La Rochy z Rage Against The Machine. Łącząc siły z już wtedy będącym weteranem sceny rapowej - KRS-One’m i prawdziwą legendą nowojorskiego podziemia Last Emperorem, pierwszy marksista amerykańskiej fonografii wytoczył działa przeciwko Centralnej Agencji Wywiadowczej. Przywołał między innymi. (spiskową) teorię dotyczącą pojawienia się cracku na ulicach afroamerykańskich dzielnic, zaraz po tym, jak czarni zaczęli się organizować w latach 60. pod hasłem Black Power i sztandarami Czarnych Panter. A rykoszetem obrywa się też w tym numerze policji, chociażby w pojawiającym się w refrenie wyimku z klasycznego numeru…

8
14. D.I.T.C. - The Enemy (1997)

Duet Big L’a i Fat Joe wziął na warsztat problem, z którym Jay-Z mierzył się później w drugiej zwrotce 99 Problems.  Mający swoje za uszami, wyrastający z hardych, amerykańskich blokowisk tamtejsi MC’s nieraz opowiadali o tym, że żyjąc już w pełni legalnie i czerpiąc profity jedynie z rapu, wciąż byli nękani przez policję i podobnie jak filmowi gangsterzy mieli nie lada kłopot z opuszczeniem półświatka, którego cień kładł się wciąż na ich późniejszych poczynaniach. Afroamerykanin siedzący za kółkiem drogiej fury zawsze bowiem działał na funkcjonariuszy jak płachta na byka; nie sposób było przejechać z punktu A do punktu B, unikając rutynowych przeszukiwań, sprawdzania dokumentów i pogardliwych uwag zazdrosnych funkcjonariuszy. Tych samych zresztą przedstawicieli służb porządkowych, o których ich koleżka z ekipy O.C. nagrał kilka lat wcześniej równie dobitny numer Constables.

9
13. Chamillionaire feat. Krayzie Bone - Ridin’ (2005)

Najbardziej znany numer reprezentanta Houston częściej niż w swoim dobitnym antypolicyjnym kontekście pojawia się pośród najlepszych numerów do fury. Wystarczy jednak rzut oka na teledysk do tego numeru, żeby zrozumieć, że wspierany przez członka Bone Thugs-n-Harmony przedstawiciel brudnego południa nie rapuje o tym, jak bardzo lubi się przejechać swoim odpicowanym krążownikiem, ale jak mocno mu to utrudniają długie ramiona sprawiedliwości. I właśnie ten wydźwięk Ridin’ idealnie wpisuje się w długie tradycje niebieskich protest songów z Houston, spośród których wymienić należałoby przynajmniej Crooked Officer czy G Code Geto Boys i Protect and Serve UGK.

10
12. Jay Dee - Fuck the Police (2001)

Poprzedzony ostrzeżeniem o radykalności zawartych w nim treści, bodajże najbardziej znany rapowany numer Jamesa Dewitta Yancey’a jest swoistą undergroundową wersją hymnicznego numeru N.W.A. o tym samym tytule. J Dilla - swoją drogą - miał bodajże największe prawo ze wszystkich przewijających się tutaj MC’s, żeby policję krytykować, gdyż sam… do niej należał. Jeszcze jako nastolatek, pod koniec lat 80. pełnił funkcję kadeta na jednym z detroickich komisariatów, jednak wraz z mijającymi latami coraz dobitniej uświadamiał sobie skalę korupcji, nadużywania siły i fałszowania dowodów, jaka ma miejsce pośród szeregów lokalnych stróżów porządku. Mieszkając kilka budynków od komisariatu był nieustannie zatrzymywany i - jak w jednym z wywiadów wspomina jego mama - swoją frustrację i wściekłość przelał za jej namową na ten właśnie utwór.

11
11. Bone Thugs-n-Harmony - Body Rott (1997)

Podczas gdy Jay Dee zaznaczał, że nie popiera jakichkolwiek aktów przemocy wobec funkcjonariuszy policji, wyprzedzający swoje czasy, klasyczny skład z Ohio nie przebierał w słowach i na swoim drugim albumie nawijał w refrenie, że ta wojna skończy się dopiero, gdy ciała policjantów zaczną gnić. Owej skali dosłowności trudno zresztą się dziwić, jeśli weźmie się poprawkę na to, że swoją karierę Bone Thugs-N-Harmony rozpoczęli pod czujnym okiem Eazy’ego E, który - jak wiadomo - w słowach nigdy nie przebierał, a policji nienawidził równie mocno, jak… kochał kobiety. Już na ich debiutanckiej ep-ce pojawił się więc numer No Surrender - możecie się domyślić, przed kim broni nie składała koścista paczka. Trzy lata później poszli na otwartą wojnę z całym kalifornijskim departamentem sprawiedliwości, który zżerała zazdrość o ich hustlerski styl życia. I - swoją drogą - bardzo możliwe, że niektórzy stróże prawa bujali się przy tym numerze po swojej zmianie, bo krążek The Art Of War był dużo bardziej melodyjny i popowy niż poprzednie dokonania kwintetu.

12
10. Suprême NTM - Police (1993)

To właśnie ten numer miksuje DJ Cut Killer z KRS-One’m i Edith Piaf w ikonicznej scenie z filmu Nienawiść Mathieu Kassovitza. Pochodzący z drugiego krążka jednej z najważniejszych grup w historii francuskiego hip-hopu kawałek Police jest bowiem największym antypolicyjnym hymnem podparyskich blokowisk. Nagrany przez zespół, który w walce z aparatem bezpieczeństwa pierwsze sznyty zdobywał jeszcze w czasach, gdy zamiast rapem zajmował się graffiti. Prędki, intensywny track napędza refren, który ktoś gdzieś kiedyś, pięknie przetłumaczył jako: policjanci, bezmózgie machiny, mówicie o sprawiedliwości, ja leję na was szczyny. I to właśnie te słowa - do spółki z trzema równie jadowitymi szesnastkami - zaprowadziły Kool Shena i Joey’a Starra przed sąd, gdzie po drugiej stronie sali stanęła… francuska policja. Obaj raperzy - na szczęście - zostali uniewinnieni i oczyszczeni z wszelkich zarzutów, po czym dalej swoje kolejne płyty stemplowali charakterystycznym znaczkiem Support Da Fuck Police Movement.

13
9. 2pac - Holler If Ya Hear Me (1993)

Mówiona introdukcja do pierwszego singla z drugiego albumu 2Paca skupia się na społecznych reperkusjach policyjnej brutalności i wątpliwych warunkach ekonomicznych, z jakimi przychodzi się stykać ogromnej części Afroamerykanów. Idąc śladem swojej matki - członkini Czarnych Panter i lewicowej aktywistki, Afeni Shakur - nieodżałowany głos kalifornijskich gett nawołuje do zbrojenia się, aktywnego sprzeciwu wobec nękającego ich systemu i dbania jedynie o interes swojej własnej wspólnoty. I o ile z tematem długich, białych ramion sprawiedliwości mierzył się on nieraz - choćby w takich numerach jak Trapped czy Where Do We Go From Here - to właśnie Holler If Ya Hear Me, wraz z towarzyszącym mu czarno-białym klipem, stanowi najgłośniejszy wyraz sprzeciwu wobec rasowej niesprawiedliwości panującej w USA. Końcówka tegoż teledysku jest jedną z najbardziej zaskakujących w historii rapu, kadry z Tupacem w kamizelce kuloodpornej, który bawi się się policyjną czapką stały się wręcz ikoniczne, a sam tytuł numeru wykorzystany został jeszcze później w biografii rapera, czy… musicalu opartym na kolejach jego losu.

14
8. Killer Mike - Don’t Die (2012)

Połowa Run The Jewels - którzy swoją drogą nagrali wspólnie genialny storytelling będący zobrazowaniem tematu w numerze Early - thug-inteligent Killer Mike znany jest ze swoich lewicowych poglądów i zaangażowania w prawa obywatelskie Afroamerykanów. Nic dziwnego więc, że na krążku R.A.P. Music - który stanowił zresztą wstęp do szerszej współpracy z El-P - wziął na warsztat zagadnienie policyjnej przemocy. Pełna odniesień do historii czarnych ruchów społecznych i szerszego kontekstu popkulturowego komiksowa scenka ucieczki przed funkcjonariuszami prawa zyskuje tym ciekawszy kontekst, kiedy weźmiemy poprawkę na to, że ojciec zabójczego Mike’a był właśnie… policjantem, a całe to zamieszanie ma miejsce dlatego, że rząd Stanów Zjednoczonych - jak zaznacza MC - nienawidzi rapu. W co jesteśmy skłonni uwierzyć, szczególnie za obecnej kadencji.

15
7. KRS-One - Sound of Da Police (1993)

Zastanawialiśmy się, czy nie wyjść naprzeciw podobnym zestawieniom i nie sięgnąć tu po któryś mniej znany numer KRS-One’a - rozprawiający się z nadużywaniem władzy przez czarnych policjantów Black Cop czy klasyczny 30 Cops or More Boogie Down Productions, ale doszliśmy do wniosku, że to tylko zupełnie zbędna w tym wypadku przekora. To właśnie ten numer miksował z NTM Cut Killer w Nienawiści, on też stanowi część ścieżki dźwiękowej w takich filmach jak Cop Out, Attack the Block czy… The Angry Birds Movie. To w nim padają również tak celne wersy jak - Ya hotshot, want to get props and be a savior, First show a little respect, change your behawior, Change your attitude, change your plan There could never really be justice on stolen land, Are you really for peace and equality?.

16
6. Vic Mensa - 16 Shots (2016)

This ain't conscious rap, this shit ignorant - nawija w pewnym momencie Vic Mensa, dystansując się od świadomych MC’s szukających powodów czy rozwiązań omawianych problemów. W tym bodajże największym new schoolowym antypolicyjnym hymnie daje upust swojej frustracji, złości i agresji, a nie analizuje podłoże społeczne czy perspektywy zmiany tej patowej sytuacji. Mieszkając w Chicago - w którym od 2001 roku zginęło więcej Amerykanów niż w Afganistanie i Iraku razem wziętych - trudno się dziwić jego wściekłości, szczególnie że numer ten pisał chwilę po zabójstwie Laquana McDonalda, w którego oficer Jason Van Dyke wpakował tytułowe 16 kul (z odległości jakichś 3 metrów). I choć został on oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia, co w podobnych sprawach jest precedensem, to skala tuszowania jego przewin przez kolegów po fachu, która wyszła przy okazji na jaw, jest równie przerażająca co przygnębiająca; sąd najwyższy szybko zaniechał dalszego śledztwa w tej sprawie. Vic więc ani w swoich wersach, ani w towarzyszącym numerowi teledysku - w którym zamieszczono również wstrząsające nagranie z tego zajścia - nic nie chowa za zasłoną zbędnej poprawności. Bo jak w refrenie śpiewa Ali Tamposi - There's a war on drugs, but the drugs keep winnin', There's a war on guns, but the guns keep ringin'.

17
5. Ice Cube - Who Got the Camera (1992)

Wydany w 1992 roku The Predator to zdecydowanie najlepszy album w dyskografii Ice Cube’a i jednocześnie jedno z ciekawszych dzieci swoich czasów w historii hip-hopu. Nagrywany w czasie zamieszek targających Los Angeles po wyroku uniewinniającym czterech policjantów, którzy skatowali Rodney’a Kinga na oczach kamery, trzeci longplay byłego członka N.W.A. naszpikowany był ogromną ilością socjoekonomicznych komentarzy i cały wręcz kipiał rasowym napięciem, które podłożyło wówczas ogień pod Miasto Aniołów. Pochodzący z tego krążka numer Who Got the Camera stanowi swego rodzaju posłowie do pochodzącego z poprzedniego albumu Cube’a numeru Endangered Species w którym gościnnie udzielał się naczelny bojówkarz rapu Chuck D. Rozpisany na przykładzie jednej scenki rodzajowej obraz rasistowskich zachowań, nadużywania siły i tego, że przy większości takich wydarzeń kamer niestety nie ma, lub są… wyłączone.

18
4. Hemp Gru feat. Kaczy - Nienawiść (2004)

Mimo że swój daleki od miłości - eufemistycznie rzecz ujmując - stosunek do policji w numerach opisywała ogromna część krajowej rap sceny (Kazik, WYP3, Slums Attack, Pih, Killaz Group, O.S.T.R., 52 Dębiec, Firma, Płomień 81, Pono czy nawet… Ascetoholix, a to i tak nie wszyscy), to nikomu owej - nomen omen - nienawiści nie udało się przekazać równie dobitnie i ostro jak Hemp Gru. Współprodukowany przez Waca bit oparty na charczącym, przesterowanym, gitarowym riffie spadł na polskie ulice jak bomba, a skandowany całą załogą refren powtarzały za Wilkiem, Bilonem i Kaczym prawdziwe armie osiedlowych watażków i chcących już nie być lamusami uczniów lokalnych podstawówek i liceów. A jeśli dodać do tego płonący, stagowany radiowóz pojawiający się w klipie to… okładka Newsweeka gotowa.

I choć postawione w artykule pytanie - czy zespół Hemp Gru ponosi moralną współodpowiedzialność za śmierć aspiranta Andrzeja Struja? - można uważać za głupie, to mokotowska załoga na pewno na sumieniu ma jedno - ilość wypisywanych na klatkach cytatów z tego numeru przebija większość (jeśli nie wszystkie) inne polskie hiphopowe szlagiery.

19
3. Body Count - Cop Killer (1992)

Nikt, ale to naprawdę nikt nie rozprawił się z policją równie radykalnie, jak Ice T w towarzystwie swojej rap-core’owej załogi Body Count. Pochodzący z debiutanckiego albumu grupy, rozpędzony, trash-metalowy pocisk był wymierzony prosto w niebieskie mundury kalifornijskich funkcjonariuszy. I nic dziwnego, że rozpoczynający się zapewnieniem pierwszego gangsta rapera USA, że każdy przejaw nadużycia władzy spotka się ze śmiercią stróża prawa, nienawistny hymn spotkał się z potępieniem ze strony obrońcy moralności Tippera Gore’a, wice-prezydenta Dana Quayle’a i samego prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a H. W. Busha. I choć w niewielu innych utworach można znaleźć równie jadowite, agresywne wersy, to miały one również swój pozytywny wydźwięk - po raz kolejny pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji została obroniona przed zakusami nadgorliwych świętoszków, a zrzeszenie czarnych policjantów (National Black Police Association) stanęło w obronie numeru, proponując wprowadzenie niezależnych komórek obywatelskich, monitorujących zachowania stróżów prawa. Co, oczywiście, nie doszło do skutku.

20
2. N.W.A. - Fuck tha Police (1988)

To właśnie ten numer przetarł szlaki dla wszystkich późniejszych wyrazów pogardy dla niebieskich uniformów i ich niecnych poczynań - dla późniejszych o dwa lata numerów Public Enemy 911 Is A Joke czy LL Cool J’a Illegal Search i właściwie każdego jednego numeru w tym zestawieniu. Gloryfikujący przemoc wobec organów ścigania, ale również piętnujący przemoc, nadużycia i rasowe uprzedzenia, których dopuszczają się funkcjonariusze, prawdziwy hymn kalifornijskiego składu wywołał w momencie swojej premiery nie lada kontrowersje - FBI napisało list do Ruthless Records, w którym podkreślało zakłamanie tekstów Eazy’ego E i spółki, jedyna na świecie australijska stacja radiowa, która puszczała go na antenie, została pozbawiona licencji, a sami raperzy nieraz spotykali się z nękaniem ze strony wkurzonych stróżów prawa. Jego wartość i wpływ na światową kulturę jest natomiast niezaprzeczalny - Rolling Stone umieścił go na swojej liście 500. najlepszych numerów w historii muzyki, a liczba artystów, którzy go coverowali (choćby wspomniany już tu Zack De La Rocha z RATM) czy cytowali w swojej twórczości (od klasycznego wersu Dr’a Dre ze Still D.R.E. still not loving police, po ten skecz Chrisa Rocka jest niepoliczalna.

21
1. Molesta - 28.09.97 (1998)

Skoro zestawienie to powstaje nad Wisłą, nie nad Pacyfikiem, Atlantykiem czy Sekwaną, żaden inny numer nie mógł się znaleźć na jego pierwszym miejscu. Bo pochodząca z debiutanckiego Skandalu Molesty - swoją drogą genialnie wkomponowana w jego tracklistę, pomiędzy apokaliptycznym Armagedonem, a wyluzowanym Wolę się nastukać - relacja z zatrzymania Wilka i Włodiego nie dość, że jest jednym z pierwszych krajowych storytellingów i zupełnie prekursorskim w swojej dosłowności atakiem na organy ścigania, to jeszcze wprowadziła do języka pokolenia dzisiejszych 30 latków niejeden nowy związek frazeologiczny, a ów dzień wrześniowy uczyniła, nieformalnym hiphopowym świętem. Trzy wersy Włodka są jednym z najlepszych przykładów, równie dosłownej jak lirycznej chuligańskiej poezji w krajowym rapie - cieszy mnie to, że na meczach pomszczeni, bo tam to my jesteśmy górą - gradową chmurą - z deską w ręku żegnam się z kulturą.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz muzyczny, kompendium wiedzy na tematy wszelakie. Poza tym muzyk, słuchacz i pasjonat, który swoimi fascynacjami muzycznymi dzieli się na antenie newonce.radio w audycji „Za daleki odlot”.