Gdyby zrobić sondaż z pytaniem o zbliżające się premiery, które wzbudzają największe emocje, najczęściej wskazywani na pewno byliby Kanye z Ty Dolla $ignem i Playboi Carti. Problem w tym, że Vultures niedawno spadło z 12 stycznia, a Music na ten miesiąc to na razie zapowiedział DJ Akademiks. My tymczasem wybieramy tytuły, które raczej się ukażą. Raczej, bo obsuwa to wciąż piąty element hip-hopu.
W kategorii The Most Anticipated Rap Albums Of 2024 figurują płyty, które już wcześniej pojawiały się w analogicznych zestawieniach. Weźmy długo oczekiwany materiał od Cardi B, następcę The Off-Season od J. Cole'a, Tha Carter VI Lil Wayne'a czy nowego A$AP Rocky'ego.
Mniej lub bardziej skonkretyzowane ogłoszenia wydawnicze zresztą nie ustają. W listopadzie Offset rzucił TMZ, że zamierza wjechać z longplayem w lutym. Kilka dni temu Metro Boomin obwieścił, że ma przygotowanych 5 albumów. Sygnalizował przy tym, że 3 wypuści w tym roku –spekuluje się, że będą to projekty z Futurem i J.I.D. oraz follow-up Heroes & Villains. No i przecież wraca Skepta. Knife and Fork nie ma jeszcze daty premiery, ale pierwszy singiel zaplanowany został na 26 stycznia.
W obliczu rozmaitych spekulacji i zapowiedzi pisanych – w mniejszym lub większym stopiu – palcem na wodzie stosujemy podobną metodologię jak w zestawieniu 7 najbardziej oczekiwanych polskich płyt rapowych najbliższych miesięcy, czyli wybieramy wyłącznie spośród pozycji z choćby przybliżoną datą premiery.
1
D-Block Europe – „Rolling Stone” (12 stycznia)
Południowolondyński kolektyw słynie z dwóch rzeczy: z robienia hitów i pracowitości. Od 6 lat regularnie co roku wypuszcza mixtape lub album, dbając o podtrzymanie – narzuconego na początku przygody z muzyką – stylu i jednocześnie unikając powtarzalności. Wydane kilka miesięcy temu DBE World z viralowym trackiem Pakistan podbiło listę UK Charts, ale prawdziwy międzynarodowy boom zapewnił D-Block Europe TikTok. To tam przez kilka tygodni trendował remix ich kawałka Ferrari Horse pod tytułem Prada, który na Spotify wykręcił już ponad 312 milionów odtworzeń. Young Adz i Dirtbike LB nie spoczywają jednak na laurach, tylko cisną dalej. Na początku stycznia na streamingi trafi ich nowa płyta Rolling Stone, której przedsmak stanowił singiel I Need It Now.
2
Kid Cudi – „Insano” (12 stycznia)
Nie żebyśmy chcieli kręcić tu gównoburzę, ale – wyłączając Kids See Ghosts z Kanye – kiedy Kid Cudi ostatni raz zrobił album na miarę oczekiwań? Po rozczarowującym Entergalactic, które jednak lepiej sprawdziło się jako kreskówka, przychodzi czas na Insano, którym Cudder wypełni kontrakt z Republic Records. I długo wybrzmiewały u niego takie tony, że zamknie tą płytą rozdział kariery podporządkowany trybowi wydawniczemu i koncertowemu. Ostatnio zmienił jednak front oznajmiając, że nigdy nie miał w zanadrzu projektu tak mocarnego i nigdy też nie nagrywał będąc stuprocentowo częśliwym człowiekiem. Oby to szczęście wkrótce podzielili słuchacze.
3
Benny the Butcher – „Everybody Can’t Go” (26 stycznia)
„The Butchers is coming!” – poprzedzający często jego wejścia, nametag Benny’ego zwiastuje zwykle szesnaście wersów, które nie dość, że technicznie okażą się imponujące, to jeszcze będą miały tę rzadką cechę, że coś w człowieku poruszą. „To jest sztuka” – powiedziałby zapewne zaraz Westside Gunn i dodał po chwili: „To wszystko dla kultury”. I zgodziłbym się z nim nie tylko dlatego, że jest postawnym chłopem wychowanym w zaułkach Buffalo. Benny jest bowiem najprawdziwszym MC – nie żadnym Mic Controllerem, ale Mistrzem Ceremonii – pisal u nas niedawno Filip Kalinowski w świetnej monografii Griseldy. No i Mistrz Ceremonii z szeregów zasłużonego kolektywu powróci z kolejnym wydawnictwem – longplayem numer cztery, a zarazem debiutem w Def Jamie. A na trackliście m.in. wspaniały singiel z Lil Waynem.
4
Kevin Gates – „The Ceremony” (26 stycznia)
Autor jednego z najlepszych rapowych albumów poprzedniej dekady – debiutanckiego Islah z 2016 roku – obecnie jest, dobiegającym powoli czterdziestki, gościem po przejściach. Ponurą przeszłość naznaczoną problemami z prawem, zdrowiem psychicznym i życiem osobistym stara się zostawić za sobą, o czym opowiedział choćby w wywiadzie dla XXL, a czerpania z trudnych doświadczeń nie unikał, pracując nad longplayem Khaza z 2022 roku. Zobaczymy, co przyniesie kolejny rozdział tej turbulentnej historii.
5
Chief Keef – „Almighty So 2” (2 lutego)
W memosferze Chief Keef pełni podobną rolę, jaką kiedyś pełnił tam Chuck Norris. I całkiem słusznie. Bo – to też z jakiegoś mema – jeśli niektórzy narzekają, że urodzili się za późno, u nas dominuje wdzięczność za załapanie się na przełom, którego przed dekadą dokonał Sosa. Właśnie dekadę temu – po takich klasykach, jak Back from the Dead i Finally Rich – nastoletni raper wydał superwpływowy mixtape Almighty So, którego kontynuacja wyczekiwana jest od 2018 roku. Stąd jednak (prawie) same pewniaki w tytule tego artykułu, że trudno uwierzyć w kolejną datę premiery, skoro wcześniej tyle razy była przesuwana. Jeżeli ten materiał rzeczywiście ujrzy światło dzienne – niech reprezentuje już raczej level mbv niż Chinese Democracy!
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0